Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Tag: kiszyniów

Ukraina i Mołdawia

Właśnie wróciliśmy z wycieczki. W programie Odessa, Mołdawia i Naddniestrze. Interesujące zestawienie. Jest to obszar położony blisko Polski, ale jeszcze niezbyt popularny wśród naszych turystów.

Akerman

Białogród Dniestrowski (Akerman)

Na Ukrainę jeździ się raczej do Lwowa, Kijowa, na Krym i szlakiem polskich twierdz nadgranicznych. Znacznie mniej popularna jest Odessa. Niesłusznie. Samo miasto jest ciekawe, warto je odwiedzić (zobacz artykuł Odessa). A chyba jeszcze bardziej interesujące są jej okolice. W pierwszej kolejności leżący nad deltą Dniestru Białogród Dniestrowski. To tu znajdowały się opiewane przez Mickiewicza stepy Akermanu. W Białogrodzie zwiedzić należy twierdzę, a w drodze powrotnej zajrzeć do winnicy Szabo (oferuje całkiem dobre wina). Kupiona i unowocześniona przez Gruzina produkuje m.in. białe wina wytwarzane w glinianych kwewri. Turystyka winiarska jest coraz bardziej atrakcyjnym tematem. Szkoda, że w Polsce ciągle zapatrzeni w inne strony świata nie doceniamy win ze wschodu. Gruzja i Mołdawia mają do zaoferowania wyjątkowe, bardzo dobrej klasy trunki. Oczywiście trzeba wiedzieć, co wybrać. Specyfiki, które znajdujemy na półkach popularnych polskich sklepów niekoniecznie oddają bogactwo tych krajów. Również Ukraina coraz śmielej staje w szranki. Do zaoferowania ma wina z Szabo i bardziej znane masandryjskie z Krymu. Zobacz artykuł: Enoturystyka – podróże z winem.

Wilkowo

Niewielka miejscowość skrywa się gdzieś na końcu świata. Położona 250 km od Odessy (słabe drogi) tuż przy granicy z Rumunią przyciąga tylko specjalnych gości. Tych, którzy chcą zobaczyć deltę Dunaju i mieszkających tu lipowan – wyznających prawosławie staroobrzędowców o bogatej historii i ciekawym folklorze. Długa droga między Odessą a Wilkowem daje możliwość ujrzenia prawdziwej ukraińskiej prowincji. Mijamy wsie, w których ludzie utrzymują się z dorywczej pracy i przydomowej hodowli drobiu. Dawno nie widziałem tylu gęsi. Dorodne, odkarmione, całymi stadami zalegają ogrody i przydrożne pasy. Sprzedawane są następnie na bazarze w Odessie. Wielu mieszkańców miast nie stać na żywność ze sklepów. Ratunkiem są znacznie tańsze targowiska. Część rodzin pomaga sobie jeszcze inaczej. Idą do pracy na wsi (w ramach urlopu na przykład). I za kilka dni pomocy przy wykopkach otrzymują zapas ziemniaków.

wilkowo_gospodyni_krzysztofmatys

Gospodyni w Wilkowie

Nazwa Wilkowa pochodzi od widelca (ros. „wiłka”). Dunaj przed ujściem do morza rozgałęzia się, tworząc formę, która miejscowym kojarzyła się właśnie z widelcem. Jest to druga pod względem wielkości europejska delta i największy transgraniczny obszar chroniony. Uczestniczą w nim aż cztery państwa: Ukraina, Rumunia, Mołdawia oraz Bułgaria. Co tu oglądamy? Atrakcją jest rejs łodzią po kanałach delty. Turyści z naszej wycieczki nazwali to miejsce Mekongiem, bo klimat rzeczywiście podobny. Właściwie wszystko jest tu na tyle oryginalne, że stanowi turystyczny rarytas. Obiad ze świeżo złowionych olbrzymich karpi, domowe wino, gospodyni w dowcipny sposób zmuszająca każdego żeby zjadł i wypił oraz muzyka i tańce ludowe, którymi powitano nas w przystani i odprowadzono do autokaru.

Mołdawia

Przejście graniczne między Ukrainą a Mołdawią znajduje się o godzinę jazdy z Odessy. Miasto i jego port lotniczy (bezpośrednie połączenia z Warszawy) są dobrą bazą wypadową w kierunku Mołdawii – kraju, który śmiało można nazwać ostatnim nieznanym europejskim lądem. A od granicy do Kiszyniowa jest już tylko 140 km. Drogę między Odessą, a stolicą Mołdawii można więc pokonać  w cztery godziny. W połowie trasy warto zatrzymać się w Purcari. Znajduje się tu jedna z lepszych mołdawskich winnic. Niewielka, nowoczesna wysyła w świat interesujące trunki. Przez lata Negru de Purcari trafiało do Wielkiej Brytanii na stół Elżbiety II! Dlatego zwą tu je królewskim winem.

O Mołdawii można by napisać sporo. Zainteresowanych tym krajem zapraszam tu: moldawia.krzysztofmatys.pl. O największych turystycznych atrakcjach można przeczytać też w artykule Mołdawia.

Mołdawia. Fot. Krzysztof Matys

Mołdawski krajobraz

Wkrótce Kiszyniów mocniej przyciągnie naszą uwagę. Tym razem chodzi o politykę. Pod koniec listopada w Wilnie odbędzie się szczyt Partnerstwa Wschodniego. Spotkanie to przygotowywane jest od dawna. Cel to kolejny krok na drodze integracji europejskiej. Planowano, że w Wilnie Ukraina podpisze umową stowarzyszeniową z Unią Europejską, a Armenia, Gruzja i Mołdawia taką umowę parafują. Zaskoczeniem dla unijnych polityków  było nagłe wycofanie się Armenii. Pozostałe kraje od kilku miesięcy są poddawane intensywnym rosyjskim naciskom. Mołdawia jest w trudnej sytuacji. Rząd w Kiszyniowie chce parafować umowę, ale uzależniony jest od rosyjskiego gazu. Wicepremier Rosji straszył niedawno nadchodzącą zimą. W trakcie tej wycieczki rozmawiałem z miejscowymi. Obawiają się, że będą marzli, i że w odwecie za prozachodni kierunek Moskwa zamknie granice dla Mołdawian pracujących w Rosji oraz wstrzyma import wina. Szczyt w Wilnie będzie bardzo interesującym wydarzeniem. Mołdawii życzę jak najlepiej. Dobrze by było gdyby ten piękny kraj doczekał się w końcu lepszych czasów.

Zobacz film o turystycznych atrakcjach Mołdawii.

Tyraspol. Lenin. Fot. Krzysztof Matys

Pomnik Lenina przed siedzibą rządu w Tyraspolu

Na drodze do Unii Europejskiej Mołdawia napotyka jeszcze jedną przeszkodę. Chodzi oczywiście o Naddniestrze, quasi-państwo formalnie podlegające rządowi w Kiszyniowie. W rzeczywistości jest to niezależna republika. Posiada swój rząd, prezydenta, walutę, armię i granice. Korzysta z rosyjskiego wsparcia. I nie wybiera się do UE.  Dla nas Naddniestrze stanowi jedną z  turystycznych atrakcji regionu. Odwiedzić trzeba je koniecznie. Jest bezpiecznie, granice z Mołdawią przekracza się bez żadnych trudności. Nad stołecznym Tyraspolem opiekę sprawuje Lenin, a miejscowy Kvint słynie z przednich koniaków. Ale to już temat na inną opowieść. Więcej w artykule: Naddniestrze. Lenin w Tyraspolu.

Wycieczka do Mołdawii i Naddniestrza

Mołdawia

Kraj ten nie zagościł jeszcze w świadomości polskich turystów. Próżno szukać go w katalogach biur podróży. Kilku organizatorów proponuje wycieczki autokarowe, z dojazdem przez Ukrainę lub Rumunię. Wycieczek samolotowych prawie nie ma. Zobacz też artykuł: Mołdawia nieznana.

Twierdza w Sorokach w 2019 r. Położona nad Dniestrem, należała do tego samego systemu umocnień, co Chocim, Bendery i Akerman

A tymczasem to bardzo atrakcyjna destynacja. Przede wszystkim dla turystów świadomie dokonujących wyboru. Może być interesująca dla miłośników wypraw egzotycznych. Kraj ten jest najbliższym Polski nieznanym lądem. Niedaleko, a już egzotycznie. Jestem przekonany, że Mołdawię, przynajmniej turystycznie, czekają dobre czasy. Przez podróżników z Zachodu została już odkryta i doceniona.

Moldawia, Soroki. Twierdza

I ta sama twierdza w 2013 roku. Kilka lat temu przeszła renowację, dodano m.in. dachy nad basztami. Jest to jeden z najważniejszych mołdawskich zabytków. Więcej w artykule: Soroki

Potrzebujemy takich miejsc. Świeżych, dopiero pojawiających się w obszarze turystyki. Spora część klientów zainteresowanych podróżami kieruje uwagę w stronę atrakcyjnych nowości. Tak od kilku lat jest z Gruzją, teraz podobnie zaczyna się dziać z Armenią. Mołdawia jest o krok… I gdybym miał prognozować rozwój sytuacji, to zaryzykowałbym twierdzenie, że Mołdawia może powtórzyć komercyjny sukces Gruzji.

Na granicy z autonomią Gagauzji, niezmiernie oryginalnym regionem południowej Mołdawii

Sprzyjać temu będzie postępujące zbliżenie Mołdawii do struktur europejskich. Kraj ten ma sporo do zaoferowania i leży w takim miejscu, że z powodzeniem może rozgrywać rywalizację między Unią Europejską a Rosją. Jest na dobrej drodze.

Wróćmy jednak do turystyki. Co ciekawego w Mołdawii? Zobacz film o Mołdawii.

Fontanna wina w Milestii Mici

Kraj wina

Tu znajdują się największe na świecie piwnice winne. Kompleks w Milestii Mici ma aż 200 km podziemnych sal i korytarzy (wpis do Księgi rekordów Guinnessa)! Zwiedzać je można tylko samochodem lub autobusem. Są tak rozległe, że przemieszczanie się na piechotę nie wchodzi w grę. Drugą co do wielkości jest Cirkova (130 km wydrążonych w skale tuneli!). Znaną na całym świecie wytwórnią wina jest też Purcai – zwycięzca niejednego międzynarodowego konkursu. Każdą z tych trzech piwnic można zwiedzać, a wizyta tam połączona jest z degustacją miejscowych trunków.

moldawia mielestii mici piwnice

Piwnice w Milestii Mici

Podobnie jak w Gruzji czy Armenii, także i w Mołdawii, obok dobrej jakości winna, duszę rozweselają również winogronowe destylaty. W sklepach znajdziemy przyjemne brandy (najsłynniejsze marki Kvint z Naddniestrza), a w niemal każdym wiejskim gospodarstwie domowy samogon.

Dopełnieniem dobrej jakości trunków będzie oczywiście oryginalna kuchnia. Wszyscy kojarzą Mołdawię z mamałygą, zwana słońcem na talerzu, ale kraj ten oferuje całe bogactwo oryginalnych potraw. Na stołach znajdziemy też dania ukraińskie, rosyjskie i gagauskie.

Festiwal wina w Kiszyniowie. Centralny plac miasta zamienia się w barwne miejsce, pełne folkloru, regionalnych potraw i oryginalnych trunków

Polskie kresy

Rubieże I Rzeczpospolitej sięgały aż tu. Na terenie dzisiejszej Mołdawii i Naddniestrza miały miejsce wydarzenia opisywane przez Sienkiewicza w „Panu Wołodyjowskim” oraz „Ogniem i mieczem”. W tych okolicach, w jarze nad Waładynką wiedźma Horpyna więziła Helenę. A Basia z panem Michałem spędzali miłe chwile w pobliskim Raszkowie. Tu na pal wbity został Azja Tuhajbejowicz.

Jeśli w hotelowej restauracji do śniadania serwują nam szampana, to znak, że jesteśmy w Mołdawii

Przedstawioną wyżej twierdzę w Sorokach, polska załoga opuściła w 1699 roku. Dziś odwiedzając ten zabytek oglądamy tam ekspozycję poświęconą polskim obrońcom zamku.

Granica imperium rzymskiego

Gdzie równie blisko Polski szukać drugiego miejsca, które miałoby tak wielokulturową historię? Śmiało można powiedzieć, że kolejno przenikały się tu cywilizacje, każda zostawiając swój ślad. W starożytności był to obszar graniczny cesarstwa rzymskiego. Na pamiątkę do dziś zostały fragmenty wałów Trajana. W późniejszym okresie tereny te poddane były trzem silnym wpływom. Sięgająca z Polski i Węgier kultura łacińska napotykała na prawosławie i islam (Turcy i Tatarzy). W XIX i na początku XX wieku obszar ten rozdzierany był pomiędzy tworzącą się właśnie Rumunię oraz zajmującą nowe obszary Rosję. Konkretny efekt tych wpływów mamy dziś w postaci podziału na prozachodnią Mołdawię i Naddniestrze – samozwańczą republikę funkcjonującą dzięki rosyjskiej pomocy. Do tego trzeba dodać wyraźne piętno nadane w czasach ZSRR. W Mołdawii jest o czym opowiadać  turystom. To pasjonująca historia!

Wykuta w skale cerkiew w Starym Orgiejowie

Egzotyka

Przenikające się fermenty kulturowe stworzyły coś jedynego w swoim rodzaju, oryginalnego i egzotycznego. W tym niewielkim kraju z jednej strony mamy zasiedziałych od dawna katolickich Polaków, z drugiej przybyłych z Rosji starowierców, którzy właśnie tu znaleźli schronienie przed prześladowaniami. Turyści z równym zainteresowaniem oglądają pocztówkową twierdzę w Sorokach, co leżącą tuż obok dzielnicę cygańskich pałaców. Czymś zupełnie wyjątkowym jest autonomiczny region na południu kraju. Zamieszkują go Gagauzi. Są albo sturczonymi Bułgarami, albo odwrotnie – Turkami poddanymi słowiańskim wpływom. A może nawet Grekami, którzy przeszli zagmatwane koleje losu… Co ciekawe, wyznają prawosławie. Mają swój język, hymn, godło i flagę. I oczywiście oryginalną kuchnię.

Moldawia, monaster, mnich

Mnich w jednym z klasztorów

Krajobraz i zabytki

Ziemie położone między Dniestrem, a Prutem tworzą niezapomniane widoki. Pagórkowate tereny, pocięte rzeczkami i strumieniami, obfitują w jary, wąwozy i skalne urwiska. Okolice Raszkowa zwane są „Naddniestrzańską Szwajcarią”. Pejzaż wzbogacony jest malowniczymi cerkwiami i monastyrami. Dumą Mołdawii jest region Orheiul Vechi (Stare Orhei). Na niewielkim obszarze zobaczyć można wiele typowych dla tego kraju elementów: tradycyjną wiejską kulturę, ciekawą architekturę, meandrującą rzekę, biel skał i soczystą zieleń stepów. Te ostatnie mają swoją legendę. Będąc w Mołdawii szukamy oczywiście mickiewiczowskich stepów akermańskich. Tuż obok, już po ukraińskiej stronie leży i sam Akerman, czyli Białogród nad Dniestrem (starożytna grecka kolonia Tyras).

Muzyka do kolacji. Wśród instrumentów m.in. cymbały oraz multanka

Niedaleko Styrczy (polskiej wsi, zwanej „małą Warszawą”) znajduje się wąwóz Butesti. Bardzo interesujący, bo wyżłobiony w… rafie koralowej! Kiedyś rozciągało się tu Morze Sarmackie. Zobacz blog o Mołdawii.

Inna Europa

Wycieczka do Mołdawii jest okazją do spojrzenia na nasz kontynent z odmiennej perspektywy. Inaczej wyglądają wsie i miasta; nieporównywalna jest architektura krajobrazu. Inne relacje między ludźmi, odmienny stosunek do świata i religii. Więcej radości życia, mniej komercji. Trochę prowizorki i bezładu. Przybysza z Zachodu nieco drażnią, ale i pobudzają do refleksji. To po prostu inny kraj. Blisko i egzotycznie. Ciekawie.

Wycieczka do Mołdawii.

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén