„Wesołych Świąt!” Rozsyłam właśnie maile z takimi życzeniami, a to do Gruzji, a to do Armenii. Tłumaczę w nich, że my, w Białymstoku, Boże Narodzenie mamy dwa razy. Podobnie Sylwestra i Nowy Rok. W pięknym rejonie Polski żyjemy!

 

Ja dziś nie świętuję, ale naprawdę, ogromnie się cieszę, że inni to czynią! Samych Radości życzę!

 

Za to wybieram się na juliańskiego sylwestra. 13 stycznia, małe urokliwe miasteczko w Puszczy Knyszyńskiej. Trochę białoruskiej muzyki i huczne tańce. Rano, po zabawie, oczywiście sauna.

Boże Narodzenie 7 stycznia obchodzone jest na całym Wschodzie, od Gruzji i Armenii po Etiopię. Na Podlasiu też

Boże Narodzenie 7 stycznia obchodzone jest na całym Wschodzie, od Gruzji po Etiopię. Na Podlasiu też. Na zdjęciu kapłani etiopscy.

 

Turystyczne doświadczenie, każe mi zastanowić się nad niewykorzystanym fenomenem. Podlasie nie ma pomysłu na promocję. Od lat wszystkie lokalne władze powtarzają mantrę: turystyka jest priorytetem. Na papierze może i tak. W rzeczywistości trochę gorzej.

 

Taki dzień jak dziś, jest idealnym momentem do promocji regionu. W mediach, z racji na długi weekend i brak spektakularnych wydarzeń, prawosławne Święta stanowią jeden z głównych tematów. Ale nic poza tym! U nas na miejscu nic się nie dzieje! Nie ma czegoś co przyciągnęłoby kamery telewizyjne. Czegoś, co przyciągnęłoby turystów! Szkoda.

 

Ulice Białegostoku wyglądają dziś jak wymarłe. Ruch uliczny zupełnie minimalny. W biurowcu, w którym mam lokal, ciemno. Zamknięta nawet kawiarnia. Spora część mieszkańców wyjechała do rodzin na wieś. Tam są piękne, tradycyjne, prawosławne Święta!

 

Najwyższy czas pomyśleć nad spójną i długofalową strategią. Jak działać, żeby udało się wpisać podlaską oryginalną kulturę, w mądrze rozumianą, zrównoważoną turystykę.