Powrót z Egiptu. Jak było? Jak zawsze w Egipcie – niesamowicie! To kraj, który nikogo nie pozostawi obojętnym. Nieprawdopodobne wręcz nagromadzenie rewelacyjnych zabytków wywiera olbrzymie wrażenie. Gdy stoisz pod piramidą Dżosera w Sakarze i okręcisz się dookoła własnej osi, zobaczysz piramidy z każdej strony, i te w Gizie, i te w Dahszur. Cztery i pół tysiąca lat historii! Niesamowite zabytki są wszędzie, jak okiem sięgnąć. Coś absolutnie rewelacyjnego!
Cheops, Chefren, Mykerinos, Wielki Sfinks… Giza, marzenie podróżników i pasjonatów starożytności, wystarcza za całą wycieczkę. Ale przecież nie wolno na tym poprzestać! Atrakcji wokół jest dużo więcej. To choćby wspomniana wyżej Sakkara, z wyjątkowo malowniczą piramidą schodkową (wzniesioną 4,6 tys. lat temu!) i mnóstwem rewelacyjnie zachowanych grobowców – do części z nich warto zajrzeć, szczególnie jeśli nie zwiedza się Doliny Królów w Luksorze (bo tamtejsze królewskie pochówki przebijają wszystkie pozostałe).
Turystyczny wariant minimum, to średniowieczne islamskie miasto, od bazaru Chan al-Chalili, meczetów Husajna i al-Azhar, po Cytadelę Saladyna z monumentalnym meczetem Muhammada Alego oraz Stary Kair Koptyjski, który cenię sobie szczególnie (więcej o tym w artykule: Koptowie).
Kilka godzin poświęcić trzeba na Muzeum Egipskie. To stare, w centrum Kairu, przy placu Tahrir. Ostatnio przez media przetoczyła się fala informacji o tym, że znana jest już cena biletów wstępu do nowego muzeum (budowanego od wielu lat w Gizie, blisko piramid). W Polsce portale (również te branżowe) opisały to tak, jakby obiekt otwierał drzwi dla zwiedzających już jutro. Tymczasem wielkie dzieło egipskiego państwa przypomina na razie plac budowy (byłem, widziałem) i nic nie zapowiada rychłego startu. Na razie zostaje więc to stare muzeum. Stare mury, stare gabloty… Ale zbiory rewelacyjne. To tu zobaczyć można m.in. skarby z grobowca Tutenchamona ze słynną złotą maską młodego faraona; piękną i jakże istotną z historycznego punktu widzenia paletę Narmera czy absolutnie wyjątkowe posągi Echnatona.
Po raz pierwszy do Kairu przyjechałem jesienią 1999 roku. Rozpoczynałem wtedy roczne studia na Uniwersytecie Kairskim. (Na ten temat zobacz artykuł: Egipt po raz pierwszy). Egipt wywarł na mnie duże wrażenie, można powiedzieć, że w jakimś stopniu podróżniczo mnie ukształtował. Na tyle, że przez lata nie mogłem się od niego oderwać. Jeżdżąc po świecie wszystko porównywałem z Egiptem. Turystyczne atrakcje Indii, Nepalu czy Etiopii odnosiłem do tych z nad Nilu, starając się w końcu znaleźć coś, co Egiptowi dorówna.
Po latach pojawiły się nowe kierunki, które uwiodły mnie na dłużej, w śród nich Gruzja i Armenia. W międzyczasie przez północną Afrykę przetoczyła się arabska wiosna, obalając rządy i dotychczasowe porządki społeczne. Nie oszczędziła też Egiptu, sprowadzając na kraj falę dużych perturbacji (zobacz: Tahrirowa demokracja), a przede wszystkim – kończąc świetny czas egipskiej turystyki. Wtedy zawiesiliśmy podróże. Dziś wracamy.
Nasza wycieczka: Egipt z rejsem po Nilu
Dodaj komentarz