W kapitalizmie bankructwa się zdarzają. To normalne. Ale zlikwidować działalność można na kilka sposobów. Warto to zrobić tak, żeby nie pozostawić jak najgorszego wrażenia. Nie potrafią tego właściciele upadających właśnie biur podróży. Ich „dokonania” obciążają całą branżę. I chyba nadszedł czas, żeby branża powiedziała jasno i wyraźnie: z takimi „specjalistami” nie chcemy mieć nic wspólnego!

 

Wczoraj upadło biuro Summerelse. Dziś pojawiło się oświadczenie. O ile wiem, to nie zostało podpisane konkretnym nazwiskiem, a szkoda. Ktoś mógłby wziąć odpowiedzialność za rzucone tam słowa. Szczególnie mocno chodzi mi o jedno zdanie: Dodatkowo niektórzy Agenci biura nie regulowali terminowo zobowiązań.

 

To jest styl i klasa! Zamknąć biuro, zostawić turystów w tarapatach, narobić problemów całej branży i jeszcze obciążyć winą swoich partnerów! Niezgodnie z prawdą, zresztą.

 

Summerelse, śladem innych touroperatorów czarterowych, zmienił zasady współpracy z agentami. Biuro agencyjne po podpisaniu umowy z klientem w imieniu Summerelsa nie mogło brać od turystów żadnych pieniędzy. Klienci sami, na podstawie umowy, mieli przesyłać całą należność za wycieczkę bezpośrednio do organizatora. Jakich więc zobowiązań, zdaniem Summerelsa, nie regulowali agenci?!

 

Rzecz się ma dokładnie odwrotnie. To Summerelse od jakiegoś już czasu zalegał z wypłatami prowizji dla biur agencyjnych!

 

Dzięki fatalnym posunięciom garstki ludzi wszyscy w Polsce poznali takie nazwy jak Sky Club, Alba Tour, Atena Travel… Czym błysnęły te biura? Stylem! Można przecież zakończyć działalność przez zwykłe wygaszenie. Ogłasza się zamknięcie biura z dużym wyprzedzeniem, przestaje się przyjmować zapisy i działa się tylko do czasu obsłużenia ostatnich, zakontraktowanych wcześniej klientów. Nie zostawia się wtedy turystów na lodzie. W ten sposób, po cichu i bez wyrządzania krzywdzenia komukolwiek, byt na polskim rynku zakończył chociażby Jet Touristic. A wcześniej duże, znane biuro Pegas Touristik Poland.

 

Gdyby właściciele Triady (i Sky Clubu jednocześnie) w porę podjęli rozsądną decyzję o zamknięciu nierentownej Triady, to dziś zostałby im chociaż dochodowa  spółka-córka, czyli Sky Club. A tak, próbowali sztuczek, chcieli być sprytniejsi od innych i w efekcie stracili wszystko. Nie tylko oba biura, ale też dobre imię.

 

Jeśli właściciel touroperatora do godz. 18.00 przyjmuje wpłaty za wycieczki, a o godz. 19.00 ogłasza upadłość, to jest to działalność polegająca na wyłudzaniu pieniędzy. I szkoda, że polskie prawo nie traktuje tego w ten sposób.

 

Ministerstwo Sportu (i Turystyki – ale kto pamięta o tym dodatku!) zostało wyrwane z uśpienia i urodziło pomysł: Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. W niczym on jednak nie pomoże. Jeśli powstanie, to tylko uspokoi klientów i tym samym uśpi ich czujność. To stworzy jeszcze lepszy klimat dla tych, którzy chcą nagle i niespodziewanie zwinąć się z rynku z pieniędzmi turystów. Ale o tym już pisałem >>>
 

Środków zaradczych trzeba szukać gdzieś indziej. O tym też już trochę było na tym blogu. Może warto też zastanowić się nad ograniczeniami w przyjmowaniu pieniędzy z tak dużym wyprzedzeniem. Niektórzy touroperatorzy czarterowi chcą otrzymać pełną zapłatę za wycieczkę już na 30 dni przed rozpoczęciem imprezy. W jakim celu aż tak wcześnie?! Nie jest tajemnicą, że touroperatorzy o tym profilu, z bieżących wpłat klientów, finansują wycieczki znacznie wcześniej zapisanych turystów. Tworzy się w ten sposób piramida finansowa, która wcześniej czy później, musi runąć.

 

Oto pełen tekst oświadczenia biura Summerelse.

 

Szanowni Państwo,

Z ogromnym żalem pragniemy poinformować, że dn. 9 sierpnia 2012 r. zostaliśmy zmuszeni do zawieszenia działalności operacyjnej i złożyliśmy do Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego pismo o utracie płynności finansowej. Od dn. 10 sierpnia 2012 r. wszystkie loty zostają zawieszone, a planowane operacje nie odbędą się. Bezpośrednią przyczyną było wycofanie się jednego z inwestorów, właściciela sieci hotelowej w Egipcie, który zaledwie kilka tygodni wcześniej deklarował wniesienie do spółki dużego kapitału. Zbiegło się to z upadkiem linii OLT w którym Summerelse miało zakontraktowane miejsca. Dodatkowo niektórzy Agenci biura nie regulowali terminowo zobowiązań.

Zespół Summerelse jednocześnie serdecznie dziękuje za 2-letnią współpracę.

W sprawie szczegółów powrotu klientów do Polski prosimy o kontakt z Mazowieckim Urzędem Marszałkowskim: tel. (22) 59 79 544.