Dokąd warto pojechać? Jaki kraj wybrać i gdzie spędzić urlop? Zbliżający się początek roku sprzyja układaniu planów, również tych wakacyjnych.
Wiele osób kieruje się modą i stawia na kierunki cieszące się największą popularnością. Znaczenie mają publikowane rankingi najchętniej odwiedzanych miejsc oraz prognozy na nadchodzący rok. Jeśli chodzi o te ostatnie, to ich wielkim mankamentem jest fakt, że najczęściej są tłumaczeniami zagranicznych doniesień. Jeśli taki ranking powstał w USA lub Wielkiej Brytanii, to oczywiście nijak się ma do polskich warunków. Nasi turyści dysponują zupełnie innym portfelem i możliwościami. Różnimy się też preferencjami. Zatem jeśli na jakimś portalu widzicie wielki tytuł o treści „Najlepsze kierunki podróży w 2016 roku”, to podejdźcie do tematu z dystansem. Bo może się okazać, że na czołowych miejscach znajdziecie Botswanę, Filipiny i Urugwaj. Po takiej lekturze nic, tylko jechać!
Modę nakręca też kino i telewizja. Pamiętam szał związany z filmem Vicky Cristina Barcelona. Całkiem udana reklamówka nakręcona przez Woody’ego Allena zaowocowała zwiększoną ilością zapytań również w polskich biurach podróży. Głównie panie pytały o wakacje w Barcelonie.
Cóż, akurat w tym przypadku turystyka nie różni się od innych dziedzin gospodarki. Jak powszechnie wiadomo reklama jest dźwigną handlu. Dobry przykład stanowi Gruzja, która odniosła imponujący sukces. W krótkim okresie nastąpił duży wzrost popularności kraju wśród zagranicznych turystów. Zmienił się też jego wizerunek. Co interesujące osiągnięto to niewielkimi nakładami finansowymi.
Są kraje rzadko odwiedzane tylko ze względu na brak reklamy. Jeździ tam mało turystów, bo mało kto wie, że warto. Czasami dzieje się tak również ze względu na nie najlepszy wizerunek. To nic, że już od wielu lat obraz ten nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i że kraj zdążył się mocno zmienić.
Popatrzcie przychylniej na takie właśnie miejsca. Niejedno z z nich jest bardzo wdzięcznym celem wycieczki. Świadomie wybieram takie właśnie kierunki. Stały się również specjalnością naszego biura. Są to m.in. Armenia, Mołdawia, Białoruś i kraje bałkańskie.
Z uwagą przyjrzałem się wyjątkowemu rankingowi. Przedstawia on najrzadziej odwiedzane kraje Europy. Zestawienie takie opracowała Światowa Organizacja Turystyki Narodów Zjednoczonych (UNWTO). Pierwsze dwa miejsca zajmują i Liechtenstein i San Marino. To akurat nic zaskakującego, ponieważ są to bardzo małe państwa, nawet bez własnych lotnisk. Ale na trzecim miejscu jest Mołdawia, którą w 2014 roku odwiedziło tylko 94 tys. osób. To mało, zważywszy na duży potencjał kraju. Mołdawia ma wiele turystycznych atrakcji, część z nich to światowa czołówka, jak chociażby największe piwnice winne w Milestii Mici i w Cricovej! Tyle, że mało kto o nich wie. I to jest problem tamtejszej turystyki. Jeżdżę do Mołdawii od kilku lat. Jest ciekawie, przyjemnie i bezpiecznie. Dodatkową atrakcję stanowi obszar autonomicznej Gagauzji i separatystyczne Naddniestrze, funkcjonujące na zasadzie parapaństwa. Kierunek ten mogę polecić zarówno turystom indywidualnym, jak i grupom. Świetnie nadaje się na zorganizowanie wyjazdu firmowego czy hucznej imprezy (dobra kuchnia i wino). Ze względu na to ostatnie jest świetnym miejscem dla enoturystyki.
Na czwartym miejscu rankingu znalazła się Białoruś, z liczbą 137 tys. turystów w 2014 roku. Kraj jest duży, ze sporym potencjałem i ustabilizowaną sytuacją. Ze względu na polskie kresy, Mickiewicza i Orzeszkową, powinna przyciągać wiele wycieczek przede wszystkim z naszego kraju. Dlaczego zatem tak mało osób ją odwiedza? Decyduje negatywny wizerunek. Turyści boją się Białorusi. Jeśli obawy mają Polacy, to co dopiero Francuzi czy Hiszpanie. Na Białorusi byłem wielokrotnie. Z racji położenia Białegostoku specjalizujemy się w tym kierunku organizując sporo wycieczek. Jak tam jest? Bezpiecznie i gościnnie. Wyolbrzymione są opinie na temat tamtejszej biurokracji i utrudnień wizowych. Śmiało można jeździć! Polecam artykuły z tego bloga, np. Wycieczka do Grodna.
W pierwszej dziesiątce znalazły się też Bośnia i Hercegowina (536 tys. odwiedzin) oraz Serbia (1 mln turystów). O potencjale Bałkanów pisałem w poprzednim artykule (Biura podróży stawiają na Bałkany). Na pewno warto spojrzeć bardziej życzliwym okiem na ten region. I to nie tylko na bardzo popularną Chorwację czy modną Czarnogórę. Duży potencjał ma chociażby Albania.
Po co podążać za tłumem i jeździć tam, gdzie wszyscy?! Mniej się zobaczy, a liczyć można co najwyżej na utrudnienia. Właśnie coś takiego zaczyna się teraz na Kubie. Nagle pół świata chce tam pojechać. Podobną eksplozję zainteresowania mamy w przypadku Iranu. Wystarczyło, że europejskie telewizje podały, iż Iran otwiera się na turystów, by do biur podróży napłynęły pytania o wycieczki. W wyniku tego w Iranie ceny rosną i coraz trudniej o miejsca w samolotach. Co nie oznacza, że nie polecam Iranu. Wręcz przeciwnie! Turystycznie kraj jest bardzo atrakcyjny. Tylko nie liczcie już na to, że nie będzie tłumów. Zobacz: Iran. Relacja z wycieczki.
Tym bardziej warto pomyśleć o mniej popularnych krajach?! Póki jeszcze czas, zanim nie rozwinęła się tam turystyka masowa. Czekają na koneserów potrafiących docenić niepowtarzalne i pełne uroku klimaty.
Artykuł: Mołdawia nieznana.
Dodaj komentarz