Mądry człowiek z tego Palikota! Wszedłem na jego blog by dowiedzieć się czegoś więcej o poselskich wyprawach nad Ganges. Znalazłem tam taki oto fragment o Taj Mahal:

Polecieliśmy do Agry aby zobaczyć Taj Mahal, najsłynniejszą budowlę Indii i jeden z cudów świata. Ten grobowiec miłości z siedemnastego wieku rzuca na kolana jak wszystko co przez rozmiar i ilość detali przekracza horyzont człowieka w nieskonczoność. (…). I choć zabytki Agry rzucają na kolana to w duszy gra Rishikesh. Ta energia duchowa, ten puls modlitwy, ta wibracja ludzi świętych!
Otóż to, nie zabytki w Indiach są najważniejsze. Choć niektóre rzeczywiście są niesamowite (o niezasłużonej sławie Taj Mahal napiszemy w dalszej kolejności). Pojechać nad Ganges i biegać od zabytku do zabytku, to mniej więcej tak, jak pójść na kolację do Makłowicza i oglądać szafki kuchenne, zamiast delektwać się wyszukanymi potrawami. Porównanie to oczywiście ma zastowanie nie tylko w przypadku Indii. I pisze to ja, przewodnik, który oprowadził setki wycieczek po najsłynniejszych zabytkach świata.