Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Ubezpieczenia turystyczne

Tak szybkiej i masowej edukacji dotyczącej ubezpieczeń turystycznych jeszcze chyba w Polsce nie przechodziliśmy. Media o tym piszą i mówią, wyraźnie powtarzając jeden motyw: czytajmy warunki ubezpieczenia!

Należałoby to rozszerzyć:

  • Mądrze wybierajmy wśród wielu ofert. Wycieczka, wycieczce nierówna! Nie sugerujmy się wyłącznie ceną! Sprawdźmy też co obejmuje chociażby ubezpieczenie. Są organizatorzy (duże, dobre, polskie biura), którzy standardowo, w cenie dają ubezpieczenie od chorób przewlekłych!
  • Klient musi o to zadbać sam. Ponieważ nie zawsze trafi do dobrego agenta, gdzie ktoś pomyśli za niego i dopyta, zasugeruje, doradzi. A jeśli to będzie sprzedawca, który za wszelką cenę będzie chciał tylko sprzedać… Sami pilnujcie swoich interesów!
  • W sytuacji, kiedy jesteście w trakcie leczenia lub możecie mieć jakieś problemy zdrowotne, koniecznie pytajcie o ubezpieczenie od chorób przewlekłych. To nie jest duży koszt (ok. 90 zł za tydzień).
  • Pamiętajmy. Ubezpieczenie jest po to żebyśmy spokojnie podróżowali. I obyśmy nie musieli z niego korzystać!

Są dwie strony: firma oraz jej klient. Obie mają pracę do wykonania. Klienci, we własnym interesie, powinni poważniej, bardziej świadomie podchodzić do tematu. Tu jest dużo do zrobienia! A druga strona powinna im to maksymalnie ułatwić.

Prawda jest brutalna! Turyści nie czytają warunków ubezpieczenia. Warunków uczestnictwa w imprezie zresztą też. Kogo więc później winić za brak wiedzy? W konkretnym, omawianym od kilku dni przypadku, pani Surowiec argumentuje, że broszurkę z warunkami ubezpieczenia otrzymała dopiero na lotnisku. Przecież warunki te cały czas są dostępne chociażby na stronie internetowej biura! A w katalogu, na samym początku, wcale nie małymi literkami jest informacja dotycząca ubezpieczenia, która powinna obudzić jej czujność.

W jednym z komentarzy do poprzedniego postu (Śmierć na wczasach) bardzo interesująca wypowiedź kogoś, kto się podpisał jako „rezydent”. Jednoznaczna analiza wiedzy turystów na temat ubezpieczeń. Zobacz

Strona druga, czyli ubezpieczyciel i biuro – organizator imprezy.Jak można ułatwić klientom zapoznanie się z warunkami? Myślę, że najlepiej publikować skróty zawierające najważniejsze informacje. I obowiązkowo dołączać je do umowy. Teraz, żeby dać klientowi jakiekolwiek informacje, muszę wydrukować12 stron tekstu! Ktoś to przeczyta?!

Zapytano mnie dziś czy firmy ubezpieczeniowe robią tak celowo, żebyśmy nie wiedzieli co kupujemy? Że piszą długie i niejasne teksty aby zniechęcić do ich czytania. Czyli, że najzwyczajniej w świecie żerują na niewiedzy klientów? Nie sądzę aby tak było. Może po prostu jest tak, jak jest,bo nikt do tej pory nie zwracał na to uwagi. Może trzeba mocno upomnieć się o  wyższy standard obsługi, bądź co bądź, Klienta.

Zmiany już widać. Nagłośnienie w mediach robi swoje. Wcześniej,sprzedając wycieczki, to my pracownicy biura, musieliśmy inicjować rozmowy o ubezpieczeniach, proponować rozszerzone warianty. Czasami spotykaliśmy się z niechętną reakcją. Jakbyśmy byli naganiaczami, którzy chcą „naciągnąć” klienta na dodatkowe koszty. Od wczoraj turyści zaczynają pytać sami. W bardziej przemyślany sposób oceniają też ofertę. Ktoś kupił nieco droższą wycieczkę tylko dlatego, że w tym przypadku było dużo lepsze ubezpieczenie. Świadomy wybór. Tak trzymać.

Wielkie dzięki za komentarze do postu „Śmierć na wczasach„! Dużo tam cennych uwag, porad, analiz i przykładów.

Poprzednie

Czy podróże kształcą?

Następne

Moje spotkanie z prezydentem Kaczyńskim

Skomentuj [email protected] Anuluj pisanie odpowiedzi

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén