Stało się. Wawel i już! Nie ma znaczenia ,czy się to komuś podoba czy nie. Nic na to nie poradzimy. Tak wygląda sytuacja. Co więc możemy zrobić? Trzeba się z tym pogodzić. Pozostańmy przy własnych poglądach, ale opanujmy emocje. Spójrzmy na to z dystansem. Nie dajmy się podzielić! Warunkowo zaakceptujmy Wawel. Jeśli nie ze względu na dokonania prezydenta, to dla świętego spokoju! Dlaczego to postuluję?
- Ponieważ inicjatorom tej niefortunnej decyzji mogło zależeć właśnie na tym aby nas poróżnić. Pamiętajmy, że polityka w dużym stopniu z tego właśnie żyje. A wśród partii są mistrzowie tej gry.
- Ponieważ najlepszym sposobem rozbrojenia przeciwnika jest zrobienie z niego przyjaciela. Apeluję więc do osób sprzeciwiających się pochówkowi na Wawelu: w interesie wszystkich, w interesie kraju, trzeba ostudzić emocje.
- Trzeba zrezygnować z protestów ponieważ prowokują one najgorsze narodowe instynkty. Reakcje części zwolenników krakowskiego pogrzebu przywołują wspomnienia endeckich ekscesów. Żadna rozsądna argumentacja tu nic nie da. Tu już rządzą emocje, często skrajne. Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać niektóre komentarze do poprzedniego tekstu.
Ktoś obudził demona. Potwór ten żywi się uprzedzeniami,brakiem szacunku i kultury, szowinizmem i skrajną niechęcią do ludzi o odmiennych poglądach. Nie podkarmiajmy go, bo rozpasie się tak, że stanie się niebezpieczny dla nas wszystkich, bo zatruje nam życie.
Oczywiście może mieć znaczenie, kto i dlaczego wypuścił Dżina z butelki. O tym, że decyzja była niefortunna świadczy również to, że dziś nikt nie chce się do niej przyznać. Kard. Dziwisz mówi, że to nie była jego inicjatywa. Minister z Kancelarii Prezydenta, twierdzi, że inicjatorem na pewno nie była rodzina. A marszałek Komorowski, że o wszystkim decydowała właśnie rodzina w porozumieniu z Kościołem i że władze państwowe nie mają z tym nic wspólnego. Bardzo ciekawe. Obawiam się, że odpowiedzi na te pytania będziemy szukać w trakcie zbliżającej się kampanii wyborczej.
A na razie, przynajmniej do czasu pogrzebu, zanurzmy się w ciszy. Cisza pewnie będzie tu lepsza niż idące w kierunku groteski telewizyjne audycje. Tyle patosu, tyle martyrologii. Nie wiem czy to dobre dla psychiki. Dlatego wyłączyłem już TV. Gazet w tym tygodniu też nie kupuję. Wolę w milczeniu i w zadumie poczekać na uroczystości pogrzebowe. A później, miejmy nadzieję, życie wróci do normy.
~K.
To prawda, że ta decyzja bardzo podzieliła Polaków. Myślę jednak, że bardzo nie na miejscu jest sprzeczać się o to przed pogrzebem. Ja m.in. do tej i jak też innych spraw podeszłam bardziej z „kobiecego” punktu widzenia (emocjonalnie). Zapraszam na wlasne-miejsce.blog.onet.pl
~Lena
Drogi Krzysztofie, dziękuję, że pomogłeś mi zaakceptować Wawel. Dzięki Tobie, jutrzejszy dzień nie będzie taki straszny. Serdeczności.
~Basia
Bardzo mądry apel. Zmarli niech spoczywają w pokoju. Niezależnie od tego, czy to Wawel, czy inny zamek królewski. Pozdrawiam.
~Kaś
Spodziewałam się inteligentniejszych wyjaśnień.Tymczasem jedno i to samo..pozdrawiam