Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Boski Egipt Napieralskiego

Skuszony reklamą na kiosku z gazetami zainwestowałem 1,40 zł by dowiedzieć się do jakiego „raju” trafił Grzegorz Napieralski. Na pierwszej stronie czytam, że „lider lewicy pławi się w basenie luksusowego pięciogwiazdkowego hotelu”. Gazeta dodaje też, że taki hotel w Hurghadzie to „spełnienie marzeń każdego wczasowicza”.

Przyglądam się by ze zdjęć zidentyfikować jaki to hotel wzbudził taki zachwyt dziennikarzy „Faktu”, ale idzie mi słabo. Na zdjęciach króluje tors polityka. Trochę z boku żona i dzieci.

Przychodzi mi do głowy kilka refleksji.

Ustawiane te zdjęcia czy też ktoś z biura, a może spośród turystów sprzedał temat gazecie? Turyści raczej odpadają bo pan Grzegorz zapewne wybrał hotel, w którym polskich wczasowiczów jest bardzo mało albo nie ma wcale. Osoby szeroko znane z mediów tak robią, a politycy w szczególności. Są otwarci i chętni do dyskusji przed kamerami, ale raczej unikają kontaktów bezpośrednich, choć i tu są wyjątki. Zdarzało mi się spotykać polityków gdzieś na obczyźnie. Mocno utkwiły mi dwie sytuacje. W obydwu przypadkach sposób zachowania polityka był dla mnie zaskoczeniem.

Lata temu, w samolocie z Egiptu, leciał z nami Jan Maria Rokita. Wtedy jeszcze nikt nie słyszał o jego lotniczych wyczynach. Wsiadł do samolotu ostatni, schował się za żonę siadając przy oknie. Z nikim nie porozmawiał. Nic. Jakby go nie było. Trochę mnie to zdziwiło. Była to przecież dobra okazja by nawiązać autentyczną, a nie telewizyjną więź z wyborcami.

Kilka lat temu w Jerozolimie, przy Ścianie Płaczu spotkałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tu też było zaskoczenie. Myślałem, że będzie bardziej oficjalny i zdystansowany. Tymczasem, prezydent, zauważywszy, że są tam Polacy skierował się do nas. Podał rękę, porozmawiał. Szczegółowo opisałem to tu: Spotkanie z prezydentem Kaczyńskim.

A wracając do głównego wątku, to skąd gazeta miała informacje? I skąd zdjęcia tak dobrej jakości? To może ktoś z biura, które organizowało wyjazd sprzedał newsa na pierwszą stronę? Możliwe, ale raczej wątpię. Takie osoby dostają status VIP i biurom mocno zależy na ich satysfakcji. Przez lata pracy, jako rezydent, miałem z tym styczność. Nie znam sytuacji by biuro wydało swego VIP-a. No chyba, że za obopólną zgodą! To już inna historia. Czasem gwiazda telewizyjna dostaje wakacje gratis, a organizator ma reklamę.

A może Napieralski sam ustawił to z gazetą? Może jako polityk o lewicowej wrażliwości chce przebić postulat prezesa PiS dotyczący masowego wypoczynku Polaków na plażach Egiptu i Tunezji (zobacz)?  I po prostu pojechał sprawdzić jak tam jest. Może?

A jak jest prawda?

Prawda jest taka, że Egipt to kraj bardzo atrakcyjny turystycznie. Za określoną kwotę tu dostaniemy najwięcej. Dlatego tak wielu Polaków tam jeździ. Lider lewicy pewnie też.

Poprzednie

Trzeba dawać napiwki!

Następne

Zakazane pamiątki z wakacji

Komentarzy: 3

  1. ~Morgana

    Witam po przerwie.Może i kiedyś spotkam jakąś gwiazdę z pierwszych stron gazet, niekoniecznie w Egipcie… kto wie.Myślałam, że znów będzie coś o kuchni 🙁 u mnie nadal ten temat aktualnym jest.Pozdrawiam z uśmiechem 🙂

  2. ~pc7auu

    bzdura…wznies lecha ponad stan !

  3. ~Sonia

    Ludzie co kraj to obyczaj,a więc przestańcie siać zawiść w swoich postach.Na taką wycieczkę jadę raz do roku i co mi szkodzi dać ten napiwek.Ale widzę,ze dla niektórych to wielki problem(sądząc po tych wypowiedziach),chyba,że co niektórzy poprostu się wstydzą albo nie potrafią dać tego biednego napiwka.

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén