Temat wraca co roku. Im bliżej wiosny, tym większa ilość uczniów i studentów odwiedza biura podróży, z pytaniem o możliwość odbycia praktyk. Właśnie przyszła grupa młodych osób. Biegają po mieście i szukają jakiegokolwiek miejsca, które ich przyjmie. Tyle, że nikt nie chce! Dlaczego? Ponieważ dla biura oznacza to koszty i problemy. Jeśli praktyki mają mieć sens, to trzeba tych ludzi czegoś nauczyć. Trzeba poświęcić im czas. Oderwać pracowników od stanowisk i kazać zajmować się uczniami. W imię czego właściciel przedsiębiorstwa miałby zdecydować się na taki krok?!
Szkoda mi tych młodych ludzi. To upokarzające. Muszą żebrać, żeby ktoś zechciał pomóc im w zaliczeniu praktyk. W tak idiotycznej sytuacji stawiani są przez swoje szkoły i uczelnie. Przecież to te jednostki powinny mieć podpisane umowy o współpracę z przedsiębiorcami, którzy uczyliby praktycznej strony zawodu.
Nie da się zapewnić dobrych zajęć praktycznych na dziko i z partyzanta! A wydaje się, że zarządzający jednostkami oświatowymi na to właśnie liczą. Otwiera się kierunek „turystyka” bez niezbędnego zaplecza! Bez możliwości zapewnienia porządnego przygotowania do zawodu! Czasem są to zupełnie egzotyczne połączenia. W Białymstoku, takie kierunki mamy np. w Zespole Szkół Budowlano-Geodezyjnych (technik obsługi turystycznej) oraz na Politechnice (turystyka i rekreacja).
Zatwierdzający programy nauczania i nadzorujący jego jakość tolerują iluzję. Dzięki temu jesteśmy potęgą edukacyjną (tak dużo młodych ludzi studiuje), ale niestety, kształcimy na skandalicznie niskim poziomie. Bez sensu i bez celu. W mieście, w którym każdego roku mury turystycznych uczelni i szkół opuszczają setki osób, właściciel biura podróży, jeśli chce zatrudnić pracownika, musi go sobie sam wyedukować albo podkupić u konkurencji.
A wracając do naszych młodych ludzi. Jak sobie poradzą? Trochę pochodzą po mieście i w końcu znajdą biuro, które podstempluje im dzienniczki praktyk za 50 zł albo za butelkę alkoholu i czekoladki. Tak to działa od lat. Czego nauczą się w ten sposób? No cóż, dowiedzą się, że ich nauka opiera się na fikcji.
Więcej na ten temat:
Jak dostać pracę w biurze podróży
Szkolenie dla pracowników biur podróży.
~kamil.zoo
Moim zdaniem Twój wpis jest mocno przesadzony…O jakich kosztach piszesz jeśli chodzi o praktyki??
~Wiola
Zgadzam się z Pana wpisem. Sama prowadzę biuro i odsyłam praktykantów z kwitkiem. Z jakiej paki mam kształcić kosztem moich pracowników jakichś studentów? Nikt już nie chce za darmo nikogo uczyć. Moja koleżanka w zakładzie fryzjerskim bierze 500 zł za tydzień. Narobiło się prywatnych uczelni kształcących za kasę młodych ludzi, którzy wychodzą z tych szkół bez podstaw znajomości turystyki, a ja mam im jeszcze za darmo pomagać, pytanie po co?
~dobre sobie
A może zawodówka wystarczy?magistrów się narobiło tylko robić nie ma komu!
~suerto
A ja jestem studentką TiR i jeśli chodzi o praktyki, to żeby w Polsce nie parzyć kawy i nie myć okien w biurach podróży wyjechałam na 3 miesięczne praktyki do Grecji, na Corfu. Pracowałam jako kelnerka w restauracji, hotel pokrył nasze bilety, wyżywienie i zakwaterowanie i dostawaliśmy dodatkową pensję. Praca nie jest lekka (pełne obłożenie hotelu – ok.2 tys osób) ale to niesamowita przygoda, którą warto przeżyć. Więc wolę być kelnerka tam niż być popychadłem w Polsce. I polecam to każdemu studentowi!
~Podpisaaa
Skoro nie umieją wybrać sobie wartego fatygi zawodu a na dodatek praktyk znaleźć nie mogą są sobie winni
~ciekawa
To może nas uswiadomisz jaki to jest ten zawód wart fatygi
~Podpisaaa
Skoro nie umieją wybrać sobie wartego fatygi zawodu a na dodatek praktyk znaleźć nie mogą są sobie winni
~Misiek
Nie „nikt nie chce”, tylko nikomu się nie opłaca, z winy „państwa socjalnego”, jakie sobie zafundowaliśmy. Problemem są koszty pracy – nasze państwo opiekuję się wszystkimi potrzebującymi, na co potrzebuje dużo pieniędzy, które to pieniądze musi zabrać przedsiębiorcom i pracownikom poprzez podatki i inne daniny (ZUS chociażby).A jeśli tak jest, jeśli od głowy każdego zatrudnionego człowieka Państwo pobiera haracz ( nie tylko od zatrudnionego, ale co gorsze – od pracodawcy), no to pracodawca nie zatrudni niewykwalifikowanego i/lub bez doświadczenia i trudno mu się dziwić.Pracodawca to nie filantrop, pracodawca daje innym pracę dla zysku, a nie żeby zmniejszać wskaźnik bezrobocia z własną stratą.No i tak dochodzimy do tego, ze państwo swoją pseudo-„opiekuńczością” napędza bezrobocie (nawiasem mówiąc na życzenie wyborców – takie mamy państwo, za jakim głosujemy co 4 lata), cbdo.
~anja
Starych nie wysyłają na emerytury… Niech pracują, aż padną! A potencjał młodych sie marnuje. Jak czuje się młody, sprawny, pełen pomysłów, których nie może się realizować? Jak czuje się stary, wypalony zawodowo, który nie ma już siły i wie, że zajmuje miejsce młodym… No luuudzie….Czy ktoś to wreszcie ogarnie?
~Kira (www.sun-wu-kung.blog.onet.pl)
Starszy nie zajmują NIKOMU miejsca, kochanie. Niech do Ciebie dotrze, że praca nie jest Twoja, tylko pracodawcy, który kalkuluje, co mu się bardziej opłaca.
~emigra
We Francji nie ma problemu z zalatwieniem praktyk. Firmie panstwo placi za przyjecie praktykanta.
~Krzysztof Matys
I tak być powinno! Czy państwo czy szkoła lub uczelnia, ale ktoś powinien płacić firmom za szkolenie młodych ludzi. Bez tego nie ma szans na prawdziwe praktyki.
~TF
Podobnie wygląda sytuacja ze odrabianiem 2 – letniego stażu przez techników farmacji , aby otrzymać pełne uprawnienia zawodowe. Nikt nie chce brać sobie problemu na głowę i przyuczyć do zawodu .
~Misiek
Prawdziwy problem polega na tym, że praca człowieka jest często w polskich (nie tylko polskich – europejskich) warunkach właśnie PROBLEM, a nie szansą na zysk dla pracodawcy. Opisujecie objawy, a nie zastanawiacie się nad przyczynami.
~Kaska
Sama zatrudnialam mlode dziewczyny i co wszystkie musialam zwolnic poniewaz robic im sie nie chce. Zero odpowiedzialnosci. Nie majac bladego pojecia najlepiej chcialyby zarabiac po 3 tysiace siedziec odbierac smsy, malowac paznokcie, niczym sie nie przejmoewac i zeby nikt nie obarczyl ich jakakolwiek odpowiedzialnoscia. Dlatego teraz zatrudniam powazna osobe i problemy sie skonczyly. Pani docenia sobie prace, stara sie i nie musze jej pilnowac. Dlatego nigdy juz nie zatrudnie mlodej osoby. Obudzcie sie mlodzi, studia to nie wszystko jak Wam sie wydaje trzeba jeszcze chciec i zapracowac sobie na uznanie, tak jak to bylo kiedys!
~aga
Ha- Krzysiek przychodzą tacy do mnie i nawet nie pytają czy mogą odrobić praktykę tylko rzucają dzienniczkiem i proszę o podbicie! Pytam na którym jest roku to ciele nie wie- sama skończyłam studia 4 lata temu, mam własne biuro ale praktyki odbyłam w pełni – 2 miesiące w hotelu gdzie miałam samodzielne dyżury ( 24h) – mogła mi babka podpisać ale nie chciałam i miesiąc w biurze podróży Na studiach zarabiałam przez semestr ponad 6 tys bo pisałam prace związane z turystyką dla owiec którym nie chciało się myśleć a przez studia chcieli jakoś przejść…. A jak szukałam kogoś do pracy to dramat…. Komputera nie umiało dziewczę włączyć że nie wspomnę o tym, że nie wiedzieli co jest stolicą Grecji…. Teraz mam dziewczynę która musiała poznać wszystko od początku – i to o dziwo wcale nie po turystyce. Jest inteligentna i pracowita – rzeźbienie mojego Pinokio zajęło mi ponad 4 miechy ale mogę swobodnie wyjść z biura- dla perfekcjonisty to nie mały wyczyn:) Miałam wcześniej dziewczynę po turystyce- niby inteligentna, niby szybko łapała a jak miałam wyjechać do Maroko ( po 1,5 miecha intensywnego szkolenia) dzwoni że ona nie wie jak umowę wydrukować z merlina. Brak słów!! Ogarnijcie się ludzie – trzeba myśleć , myśleć i jeszcze raz myśleć aby coś osiągnąć:)
~Krzysztof Matys
Święte słowa! Mam dokładnie podobne doświadczenia. Dzięki Aga za opinię!
~samożycie
Jeszcze jeden, co czeka żeby mu przyszłość podano na tacy ?.. O co pretensje do świata – trzeba sobie samemu radzić.