Kiedy zmarł w październiku zeszłego roku, jasnym stało się, że kończy się pewna epoka. Król-bóg Norodom Sihanouk mimo trudnej i kontrowersyjne historii cieszył się ogromnym szacunkiem poddanych.
Tracił władzę i odzyskiwał. Bywał monarchą i zakładnikiem. W polityce próbował balansować pomiędzy Chinami, USA i Związkiem Radzieckim. Nie uniknął najgorszego. Przy jego udziale na kraj spadły wielkie tragedie, łącznie z rządami Czerwonych Khmerów. Pol Pot wiele mu zawdzięczał.
Król, który miał swój pałac w komunistycznej Korei Północnej! Zatopiony w luksusie i wspierany przez Chiny. Życiorys pełen sprzeczności i prób ratowania uprzywilejowanej pozycji w gwałtownie zmieniającym się świecie. Dziś, po kilku miesiącach przygotowań i żałoby zapłonie jego stos pogrzebowy. W Kambodży będzie to bardzo ważne wydarzenie.
Zainteresowanym polecam obszerny artykuł na ten temat: „Sihanouk – król-bóg czy zdrajca-zbrodniarz?”
~Marek
O kurde. Człowiek który próbował znaleźć most pomiędzy Rosja i USA oraz Chinami, szczególnie w czasie gdy porządek był ustanawiany, siłowo, nie gospodarczo jak to się dzieje teraz.
W Kambodży może to oznaczać czas niestabilności teraz, podobnie jak w Iraku. Przyjście wolności dla ludzi na nią nie gotowych to prawie zawsze chaos