Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

czerkiesi_wierusz kowalski

Czerkiesi. Krasnaja Polana i Soczi

W miejscu, w którym niedawno odbywały się igrzyska olimpijskie 150 lat temu rozegrał się jeden z aktów tragedii. Na Krasnej Polanie w 1864 armia rosyjska zdławiła ostatni punkt oporu czerkieskich bojowników. Tak zakończyła się trwająca wiele lat wojna o niepodległość północnego Kaukazu. Ziemia na której żyli przeszła w obce ręce, a oni sami zostali poddani akcji przesiedleńczej. W ten sposób car postanowił ostatecznie rozwiązać czerkieski problem. Ludność spędzono na plaże nad Morzem Czarnym – dziś wznosi się tu dumne miasto Soczi. Bez jedzenia i wody do picia, w ekstremalnych warunkach umierali tysiącami. Tych, którym udało się przeżyć, wpakowano na statki i odesłano w stronę Turcji. Przeciążone łodzie tonęły. Na tureckim wybrzeżu było tylko trochę lepiej, utworzono tam prymitywne obozy, w których przetrzymywano Czerkiesów. Szerzyły się epidemie…

czerkies

Wojciech Kossak, Czerkies w galopie, Źródło: Dom Aukcyjny AGRA-ART

Nie mam zamiaru pisać tekstu antyrosyjskiego. Ani uderzającego w ideę olimpijską. Moja pasja podróżowania i tworzenia nowych wycieczek podszyta jest fascynacją tym, co minęło. Co utracone i nie powróci. To pomaga zrozumieć świat. Jestem historykiem i ciągnie wilka do lasu. Dlatego poruszam temat Czerkiesów. Jest absolutnie niezwykły!

Uczciwie muszę przyznać, że robię to również z sympatii do Kaukazu.  Region ten zachwycił mnie i zaabsorbował. Po pierwszym wyjeździe do Gruzji, wiedziałem, że na kilka lat wstrzymam wszystkie inne wyprawy. Na bok poszły dalekie i atrakcyjne kierunki, takie jak Indie czy Etiopia. Od tamtej pory na Kaukazie byłem kilkadziesiąt razy, ale dalej mnie tam ciągnie. Nadal chcę tam jeździć.

Na Czerkiesów patrzę z szacunkiem. Intrygują mnie. Od samego początku. Temat ten tkwił przez lata gdzieś z tyłu głowy. Daleka, prawie nieuchwytna historia przypominała o sobie raz na jakiś czas. A to przy okazji bieżących wydarzeń politycznych w Gruzji, a to obok tematu ludobójstwa Ormian… Domagała się zgłębienia i poważniejszej lektury. Teraz przyszedł czas.

Ojczyzna Czerkiesów to obszar zachodniego Kaukazu, pomiędzy Morzem Czarnym, a rzeką Kubań. Plemiona zamieszkujące ten teren stanowiły swoisty konglomerat. Do dziś naukowcy różnią się w opiniach na temat pokrewieństwa ich języków i wzajemnej zależności. Krewnymi Czerkiesów są na przykład Abchazowie. W Polsce bywało, że Czerkiesów mylono z Gruzinami, nazywając tradycyjny strój gruziński „czerkieską”.

Pierwsi z Rosjanami spotkali się Kabardyjczycy. Ich problemy rozpoczęły się już w drugiej połowie XVIII wieku. Wtedy rozpoczęli walkę w obronie swoich terytoriów. Po zdławieniu oporu przyszła kolej na plemiona mieszkające dalej na południe. Tu było trudniej ze względu na warunki geograficzne. Jeden z rosyjskich generałów mówił, że to naturalna twierdza z milionem obrońców.

czerkiesi_wierusz kowalski

A. Wierusz-Kowalski, Czerkiesi

Czerkiesi od XV wieku uznawali zwierzchność chanatu krymskiego. Tatarzy z Krymu sprawowali władzę symboliczną. Podobnie później Turcja (obszar ten formalnie stał się zależny od Stambułu po rosyjskim podboju Krymu w 1783 r.). Wybrzeże Morza Czarnego dało się jeszcze kontrolować. Gór już nie. Tu władzę sprawowali Czerkiesi. Lud to wyjątkowy. Nie wybudowali miast, nie stworzyli gospodarki w nowożytnym znaczeniu. Występowało tu bardzo małe zróżnicowanie materialne i uderzał brak konfliktów socjalnych. Mimo kilkuset lat islamizacji (Krym, później Turcja) część z nich została przy chrześcijaństwie. A wszyscy, niezależnie od tego czy muzułmanie czy chrześcijanie, oparci byli o wcześniejsze, pogańskie wierzenia. Pisze o tym m.in. Bohdan Cywiński w swej monumentalnej pracy Szańce kultur. Szkice z dziejów narodów Europy Wschodniej, Warszawa 2013 (patrz szczególnie s. 504 – 507).

Zapomniana  zbrodnia

Gruzja jest pierwszym krajem na świecie, który uznał wojnę i późniejsze przesiedlenia za zbrodnię ludobójstwa na narodzie Czerkiesów. W maju 2011 roku taką decyzję jednogłośnie podjął gruziński parlament. Co więcej, rząd w Tbilisi przygotowywał się w sposób szczególny do igrzysk w Soczi. Na arenie międzynarodowej miał być reprezentantem sprawy czerkieskiej. Miał pomagać Czerkiesom w nagłośnieniu ich trudnej historii. Ale to było za poprzedniej władzy. Jesienią 2012 r. w Gruzji zmienili się rządzący i temat stracił na znaczeniu.

Diaspora

Różne są szacunki. Optymistycznie można przyjąć, że na całym świecie żyje około 7 mln ludzi pochodzenia czerkieskiego. Najwięcej, bo aż 4 mln w Turcji. Oczywiście też na Zachodzie: w USA i Kanadzie, Niemczech i Francji. Społeczności Czerkiesów żyją też w Syrii, Jordanii, a nawet w Izraelu! Skąd się tu wzięli? Po wyrzuceniu ich przez Rosjan i deportowaniu do Turcji, imperiom skierowało bitnych górali na niespokojne obrzeża. Stali się obrońcami granic. Dali się poznać jako wyśmienici żołnierze, zawsze wierni przysiędze. Dlatego i dziś są na służbie. Stanowią osobistą gwardię króla Jordanii, ale służą też w armii Izraela.

Niewielu zostało na ojczystej ziemi. Na tereny, z których zostali wypędzeni, osiedlono chłopów z różnych stron Rosji. Szacuje się, że dziś żyje tu około 600 tys. Czerkiesów. Jak widać, diaspora jest 10 razy liczniejsza. W ciągu ostatnich lat, za zgodą władz w Moskwie, na północno-zachodni Kaukaz wyemigrowało kilka grupek Czerkiesów. Najpierw z Kosowa, teraz z Syrii.

Polskie motywy

Polecam interesujący materiał na temat Czerkiesa służącego w wojsku polskim: „Z ziemi kaukaskiej do Polski”. Hussein Danagujew zasłużył się w wojnie 1920 roku i po jej zakończeniu przebywał w Białymstoku, w koszarach 10 Pułku Ułanów Litewskich, wzbudzając zainteresowanie swoimi oryginalnymi zwyczajami i niezwykłym czerkieskim strojem. Cieszył się tu olbrzymim szacunkiem. Mieszkam obok tych koszar, a o historii niezwykłego żołnierza z Kaukazu dowiedziałem się zupełnie niedawno i przez przypadek, szukając informacji o dalekiej Czerkiesji.

krakusi_1814_munduryczerkieskie

Krakusi, rok 1814

Ciekawym wątek stanowi umundurowanie słynnych polskich krakusów. Po reorganizacji tej jednostki w 1814 roku żołnierze włożyli mundury nawiązujące do strojów czerkieskich! Za kurtkę służyła sukienna wołoszka. Na piersiach zamiast ładownicy znajdowały się pochewki na ładunki obwiedzione po czerkiesku taśmami i sznurkami. Płaszcz zastąpiono opończą ze szpiczastym kapturem, co jeszcze bardziej upodobniało ich do kawalerzystów rytu wschodniego. Skąd pomysł na taki strój? Dlaczego zadano sobie trud zmiany umundurowania i to na tak oryginalny? Ciężko o jednoznaczną odpowiedź. Specjaliści skłaniają się ku opinii, że chodziło o zrobienie jak największego wrażenia na przeciwnikach. Żołnierze rosyjscy nie mieli dobrych doświadczeń z kaukaskimi wojownikami. Może więc krakusi chcieli skorzystać z wyjątkowej sławy Czerkiesów?

W XIX i XX wieku motyw bitnych górali często pojawiał się w polskiej sztuce. Czerkiesów malował Artur Grottger, Alfred Wierusz-Kowalski, Jerzy i Wojciech Kossakowie. Autorstwa tego ostatniego są dość znane obrazy „Czerkies w galopie” (1892 r.) oraz „Czerkiesi na Krakowskim Przedmieściu” (1912).

Dzień zagłady

21 maja 1864 roku Rosjanie ogłosili ostateczne zwycięstwo. Przesiedlono 1 mln – 1,2 mln Czerkiesów. Jedna trzecia zginęła w trakcie deportacji. Znaleźć można różne szacunki, ale większość historyków uznaje te dane. Podaje je też Oliver Bullough w wydanej niedawno książce Kaukaz. Niech świat rozbrzmiewa naszą chwałą, Poznań 2013. Czerkiesi datę 21 maja uznają za symboliczny dzień zagłady narodu.

soczi_protest_amman

Manifestacja Czerkiesów w Ammanie (Jordania).

Środowiska Czerkiesów protestowały, kiedy Międzynarodowy Komitet Olimpijski ogłosił decyzję o przyznaniu tytułu gospodarza igrzysk Soczi. Argumentowano, że  „znicz olimpijski nie może płonąć na cmentarzysku”. Tylko i wyłącznie z historycznej skrupulatności, a nie dla politycznej manifestacji, przypomnijmy więc, że Krasnaja Polana (Czerwona Polana) przed 1864 r. nazywała się Kbaada. W wyniku wymordowania i wypędzenia stąd niedobitków Czerkiesów wymarł też język, którym się posługiwali oraz w niepamięć odeszła ich stara i bogata kultura. Z tej perspektywy patrzę na ceremonię otwarcia igrzysk. Były tam wyłącznie motywy rosyjskie (czytaj północne). Nic, a nic z tradycji tych ziem, gdzie urządzono olimpiadę! Szkoda, choć w ten sposób można było oddać sprawiedliwość Czerkiesom oraz przypomnieć bogactwo tradycji kulturowych tej części świata.

PS
Nazwa własna Czerkiesów to Adige.

Zobacz też: Gruzini w polskiej armii.

Wycieczka do Jordanii

Poprzednie

Rezydent biur podróży. Opis zawodu

Następne

Wiek rezydentów biur podróży

Komentarzy: 2

  1. Ciekawe… Niedawno wróciłam z Kaukazu, szukając jakichś informacji na temat Sochi trafiłam tutaj. Rosjanie są specyficzni. Pozwalają na odmienność (bo przecież ile na Kaukazie narodowości i wyznań!), a jednocześnie z historii dobrze wiemy, ile razy tę odmienność próbowali stłamsić. Podobnie jest teraz z Ukrainą – jak sami mi powiedzieli nie akceptują Ukraińców jako odrębnego narodu, uważając ich za część swojego państwa. To chyba najbardziej niepokojąca cecha, którą dostrzegłam w Rosjanach – pozwalanie na wolność, ale tylko w określonych ramach. Wracając do tematu Czerkiesów, nie dziwi mnie, że podczas olimpiady pojawiały się tylko elementy rosyjskie – Rosjanie mają dziwną tendencję do natychmiastowego wymazywania z pamięci niewygodnej historii.

  2. Historia Czerkiesów jest bardzo fascynująca.
    Sam jestem w połowie Czerkiesem. Temat interesował mnie od dawna.
    Trochę napisałem na ten temat tu: http://citi-net.pl/blog/edek/?p=130 . I obok.
    Może będzie to źródło dla kolejnych tekstów?

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén