Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Gruzini w polskiej armii

Wrzesień to dobry moment, by przywołać pamięć o tych szczególnych żołnierzach. Tym bardziej, że przez dziesięciolecia robiono wiele by o nich zapomniano. Nie wspominano o nich w szkole. Ani słowa na studiach (skończyłem historię). Za moich czasów wzmianek na ten temat nie było nawet w akademickich podręcznikach. W PRL-u była to historia zakazana. Do tej pory nie nadrobiliśmy zaległości.

Polska była ich drugą ojczyzną i tymczasową przystanią. W chwili próby pozostali jej wierni. Nie zeszli z placu boju, choć jako oficerowie kontraktowi mieli do tego prawo. Walczyli w kampanii wrześniowej, a następnie w Armii Krajowej. Brali udział w Powstaniu Warszawskim. Ich groby są na Monte Cassino i w Katyniu. Wiele lat później syn jednego z nich, urodzony w Warszawie Jan Szalikaszwili, uzyskał najwyższe stanowisko wojskowe w USA.

Zobacz nasz film z Gruzji.

Pomnik oficerów gruzińskich na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego

Pomnik oficerów gruzińskich na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego

Krótka niepodległość

Przez trzy lata, między 1918 a 1921 rokiem istniała demokratyczna i niepodległą Gruzja. W Polsce rozumiano, że to ważny sojusznik. Głównym orędownikiem tej współpracy był Józef Piłsudski. Jednym z celów ofensywy kijowskiej z 1920 r. było osłonięcie broniącej się przed Armią Czerwoną Gruzji. Niestety, po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej, Lenin zajął Południowy Kaukaz i z młodego kraju uczynił radziecką republikę. Udający się na emigrację gruziński rząd szukał przydziału dla swoich najlepszych oficerów. Nikt nie myślał wtedy, że na odzyskanie niepodległości przyjdzie czekać aż 70 lat. Liczono na rychłą geopolityczną zmianę. Wysłani na Zachód młodzi oficerowie mieli stanowić zalążek odradzającej się gruzińskiej armii. W dwudziestoleciu międzywojennym na polskim żołdzie było około 100 oficerów, w tym 6 generałów! Pełnili ważne funkcje, byli też wykładowcami w szkołach wojskowych. Zbierali najlepsze noty. Cieszyli się uznaniem polskich kolegów. Łączyły ich te same pasje i cechy charakteru: honor, brawura, miłość do szabli i konia, umiejętność dobrej zabawy. Do legendy przeszły słynne gruzińskie bale w Warszawie. Dodatkowej sympatii ze strony Polaków przysporzyło antysowieckie powstanie, jakie wybuchło w Gruzji w  1924 roku, krwawo stłumione przez Moskwę.

Oficerowie kontraktowi

Byli oficerami na szczególnych zasadach. Cywilno-prawna umowa na czas określony przewidywała, że obowiązek służby wygasa w dniu rozpoczęcia wojny. Większość z nich miało status bezpaństwowca (posługiwali się paszportami kraju, którego zniknął z mapy świata). Zaledwie część z nich przyjęła polskie obywatelstwo. Mówiąc krótko, z założenia byli żołnierzami  tylko na czas pokoju. Nie zważając na to bili się w kampanii wrześniowej. W trakcie walk o Warszawę do historii przeszła ofiarna i skuteczna obrona Ochoty. Odcinkiem tym dowodził major Artemi Aroniszydze. Otrzymał za to Virtuti Militari.

Z ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego

Z ekspozycji Muzeum Powstania Warszawskiego

Najtragiczniejszy los spotkał tych, którzy po 17 września wpadli w ręce Armii Czerwonej. NKWD traktowało ich, jak zdrajców. Wyszukiwano ich na podstawie przygotowanych wcześniej list proskrypcyjnych. Niestety, mamy tu swoją haniebną kartę. Po zakończeniu wojny UB na zlecenie radzieckich służb brało udział w eksterminacji gruzińskich oficerów. Ci, którzy przeżyli wojnę byli torturowani i mordowani w polskich katowniach. Doskonale wiedzieli co ich czeka. Próbowali się ukrywać. Kompletnie niesamowitą historią jest życiorys Waleriana Tewzadze. Ten gruziński oficer ukrywał się pod polskim nazwiskiem aż do swojej śmierci w 1985 roku! Wypłynął na statku z Batumi w 1921 r. Był wtedy zastępcą szefa wywiadu. Całe dwudziestolecie przesłużył w polskiej armii. Wykładał w Centrum Wyszkolenia Piechoty w Rembertowie. Walczył w kampanii wrześniowej dowodząc północnym odcinkiem obrony Warszawy (Virtuti Militari). Później w Armii Krajowej – szef sztabu 7 Dywizji Piechoty. Po wojnie zaszył się w Dzierżoniowie, został księgowym w miejscowych zakładach „Silesiana”. Wszyscy znali go jako Waleriana Krzyżanowskiego. Sensacja wybuchła, kiedy odczytano testament. Powszechnie szanowany starszy pan przedstawił w nim swoją prawdziwą historię. Napisał też:

Jako Gruzin chciałbym być pochowany w Gruzji, ale jestem szczęśliwy, że będę pochowany w ziemi szlachetnego i dzielnego Narodu Polskiego.

Zdanie to wykuto na jego grobie.

Powstanie Warszawskie

Symboliczną postacią jest Irka. Zginęła w powstaniu w wieku 16 lat. Była córką gruzińskiego oficera lotnictwa, który został zamordowany w Katyniu. Irena Schirtladze, łączniczka batalionu „Parasol”, odznaczona Krzyżem Walecznych. Jej grób znajduje się na Wojskowych Powązkach.

O udziale Gruzinów przypomina kilkuzdaniowy, niewielki napis w Muzeum Powstania Warszawskiego. To cytat z „Rzeczpospolitej Polskiej” z dnia 20 sierpnia 1944 r.

Pamięć

Lepsze czasy dla pamięci o tych niezwykłych ludziach przyszły w okresie prezydentury Micheila Saakaszwilego i Lecha Kaczyńskiego. Dwaj prezydenci, w maju 2007 r. na terenie Muzeum Powstania Warszawskiego odsłonili pomnik poświęcony gruzińskim oficerom służącym w wojsku polskim.

Wtedy, przez moment wydawało się, że wrócić mogą dawne koncepcje sojuszu z Gruzją. Można było odnieść wrażenie, iż w Polsce znowu zaczynamy rozumieć dużą rolę Kaukazu.

Święty

W dwudziestoleciu międzywojennym kapelanem Gruzinów mieszkających w Polsce był Grzegorz Peradze. Ksiądz i jednocześnie wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego, wybitny znawca chrześcijaństwa wschodniego. Znajomość wielu języków, w tym koptyjskiego, hebrajskiego, syryjskiego, gruzińskiego i ormiańskiego umożliwiała mu studia porównawcze na poziomie niedostępnym nikomu innemu. Z propozycjami pracy zwracały się do niego najbardziej prestiżowe europejski uczelnie. Wybrał Warszawę i opiekę, jaką roztoczył nad nim zwierzchnik polskiej Cerkwi. Po zwycięstwie Niemców w kampanii wrześniowej odrzucił ofertę składaną przez uniwersytet w Berlinie. Aresztowany i odesłany do obozu w Auschwitz-Birkenau zginął w podobnych okolicznościach jak Maksymilian Kolbe. Dziś jest świętym Kościoła gruzińskiego.

Prawie wszystko o Gruzji

Zamiast zakończenia

Co wiemy o tych ludziach? Czy o nich pamiętamy? Myślę, że warto przywrócić ich pamięć. Lubimy szczycić  się zasługami w walce o „wolność naszą i waszą”. Tym bardziej powinniśmy docenić dzieło gruzińskich oficerów.

Zobacz też inne artykuły o Gruzji:

Supra – zabawa w gruzińskim stylu.

Człowiek gruziński. Najstarszy Europejczyk.

Muzeum Stalina.

Poprzednie

Uzbekistan – tu zostaniesz milionerem!

Następne

Kirgistan. Od Biszkeku po Issyk-kul

Komentarzy: 30

  1. Dzięki za ciekawy wpis.

  2. Nie w polskich katowniach a w sowieckich, dowodzonych co najmniej przez antypolaków.

  3. Stanowczo sprzeciwiam sie stwierdzeniu „Niestety, mamy tu swoją haniebną kartę”. Mam nadzieje, ze zostane zrozumiany, ze wszyscy uczciwi i praworzdni Polacy nie maja nic wspolnego ze zbrodniami popelnionymi przez rzad komunistyczny i absolutnie nie jestesmy za nie odpowiedzialni wiec nie mamy tutaj zadnej swojej haniebnej karty.

  4. Bardzo piękny i ciekawy artykuł. Proszę o następne, bo Polacy bardzo słabo znają swoją historię, szczególnie z okresu drugiej wojny światowej i walki z sowieckim okupantem.

  5. W Gruzji pamięć o tym też już niemal zaginęła. Jeżdżę tam od lat i jeszcze nie spotkałem „przeciętnego” Gruzina, który cokolwiek by tym słyszał.
    Polecam pozostałe artykuły o Gruzji: http://krzysztofmatys.blog.onet.pl/tag/gruzja/

  6. „Niestety, mamy tu swoją haniebną kartę” Redaktor to tzw dziecko resortowe co tłumaczy to zdanie

  7. Takie same „polskie” katownie jak „polskie” obozy koncentracyjne

  8. Historia Waleriana Tewzadze to znakomity scenariusz na film!

    • Zgadzam się. To wręcz wymarzona historia filmowa. Dlaczego nikt nie ma ochoty po nią sięgnąć?! Chyba po prostu jest jeszcze zbyt mało znana.

  9. Powinni wszystkie kontrowersyjne pomniki pościągać do muzeum i było by po problemie. Bo na co komu na jakimś odludziu pomnik który mało kto widzi, ale jak już widzi, to zaczyna się rozróba na całego.

  10. Gruzini to dzielny i wierny przyjaciołom naród.Chwała gruzińskim bohaterom.Niech spoczywają w pokoju.

  11. Pozornie ciekawy wpis świadczy o braku podstawowej wiedzy historycznej albo głupocie. Polskie katownie? Polskie obozy zagłady może jeszcze?

  12. ~Ja

    No i jeszcze był Grigorij Szakaszwili !!!

  13. Gruzini Stalin i Beria wymordowali Polaków w Katyniu

  14. a jak Kaczyński bronił Gruzji to kto w tym kraju Go wyśmiewał?

  15. Bardzo ciekawy artykuł !!!!

  16. Podczas wojny wielu gineło, nie tylko w imię ojczyzny, ale i sprawiedliwości.

  17. Jak najbardziej się zgadzam należy pamiętać o takich czynach. O takich rzeczach powinni uczyć w szkole za młodu

  18. Na prawdę świetny blog.

    Bardzo ciekawe wpisy.

  19. CHWAŁA BOHATEROM I CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!!!!

Skomentuj ~antti Anuluj pisanie odpowiedzi

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén