Jeśli w ogóle są takie miejsca, która zobaczyć należy koniecznie, to z całą pewnością w grupie tej znajduje się Wielki Meczet w Kordobie. Zobacz krótki film z wnętrza Meczetu-Katedry. (Warto włączyć dźwięk).
Zupełnie niedawno byłem tam pierwszy raz i szczerze powiedziawszy, zaniemówiłem z zachwytu. Gdy jeździ się dużo i przez długie lata, to coraz trudniej o coś nowego, świeżego i spektakularnego. Już od jakiegoś czasu zwyczajnie przechodzę obok tak zwanych turystycznych atrakcji. Odhaczam zamiast się delektować, bo świat po prostu spowszedniał, a zabytki stały się podobne jeden do drugiego. Kordoba wyłamuje się z tego schematu. Meczet-Katedra, bo tak oficjalnie nazywa się ten obiekt, przyniósł mi sporo autentycznej radości. Radości z kontaktu z miejscem który urzeka piękną architekturą i porywa wyjątkowa opowieścią.
Tak, są miejsca, którym właśnie opowieść dodaje uroku. W tym przypadku historia staje się dopalaczem, dodatkową atrakcją, w istotny sposób zwiększającą wartość oglądanego zabytku.
Największe wrażenie sprawia połączenie rewelacyjnej islamskiej architektury z działającą katedrą katolicką. Kościół w środku meczetu! Już sam ten fakt jest wyjątkowy i zasługuje na uwagę.
Jeśli ktoś zjeździł cały Bliski i Środkowy Wschód oraz północną Afrykę i myśli, że jeśli chodzi o architekturę islamską, to nic już zaskoczyć go nie może, to powinien udać się do Kordoby.
W przestrzeni pomiędzy słynnym meczetem Umajjadów w Damaszku, a pełnym wyjątkowego uroku, drewnianym meczetem w podlaskich Kruszynianach, niewiele jest zabytków, które wywarły na mnie takie wrażenie, jak La Mezquita. Ogromnie się cieszę, że coś takiego było mi dane.
Przed podróżą, w trakcie lub po podróży, warto sięgnąć do książki Aleksandry Lipczak „Lajla znaczy noc”. W jednym z rozdziałów trafimy na brawurowy opis Meczetu-Katedry.
Dodaj komentarz