Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Zamość

Turystyką egzotyczną zająłem się dawno temu, jeszcze na studiach. Później życie nabrało tempa i nie było czasu na Polskę. Po powrocie z dalekich krajów, żeby odpocząć zaszywałem się na rodzinnym Podlasiu. Dlatego jest jeszcze wiele miejsc, w których nie byłem. Odkrywam swój kraj. Nadrabiam zaległości.

Ratusz i ormiańskie kamienice

Ratusz i ormiańskie kamienice

Korzystając z zaproszenia hotelu Mercure odwiedziłem Zamość. Od dawna chciałem zobaczyć to „idealne miasto”. Piękne miejsce. Jak wygląda ratusz i otaczające go kamienice oczywiście wiedziałem. Zabytki Zamościa są charakterystyczne, bardzo malownicze i łatwo zapadają w pamięć. Ale spore wrażenie zrobił na mnie rozmach, ilość turystów i atmosfera. Masa ludzi w kawiarnianych ogródkach. Sporo się dzieje. W niedzielne popołudnie trafiliśmy na spektakularne wydarzenie – start trzech balonów z samego centrum zabytkowego rynku.

Zacząłem od poszukiwania miejsc, o których kiedyś słyszałem. W pierwszej kolejności chciałem znaleźć najstarszą w Polsce aptekę (historyk parający się turystyką lubi takie tematy), następnie ruszyłem śladami mieszkających tu kiedyś Ormian (ze względu na moje zainteresowania Armenią). Szybko znalazłem i jedno i drugie. A nawet więcej niż się spodziewałem.

Apteka Rektorska działa od 1609 roku!

Apteka Rektorska działa od 1609 roku!

Urokliwe są kamienice otaczające Rynek Wielki. Te najbardziej efektowne, położone na prawo od ratusza wznieśli Ormianie. W I Rzeczpospolitej byli wpływową i bardzo zamożną społecznością. Dochody czerpali z handlu. To dzięki nim na nasze ziemie trafiały egzotyczne towary, od rodzynek i jedwabi, po broń i wierzchowce. Było to bardzo lukratywne zajęcie, a Ormianie opanowali je do mistrzostwa. Zarobione pieniądze inwestowali w miejscu zamieszkania, współtworząc takie miasta jak Lwów i Zamość.

Kilka słów o hotelu. Lubię takie miejsca i jeśli tylko mam taką możliwość, to z zamysłem je wybieram. Chodzi o hotele z historią, o wartość dodaną, o coś więcej niż dobry standard pokoju. Mercure w Zamościu jest rewelacyjnie położony, tuż obok ratusza. Stworzono go łącząc w jeden obiekt sześć zabytkowych kamienic. Dobrze prezentuje się hotelowe lobby – ciekawe zestawienie nowoczesnej architektury z wiekowymi murami. Fajnie jest zjeść śniadanie (pyszne i elegancko podane) w restauracji, z której wychodzi się bezpośrednio na rynek.

Zresztą Mercure kontynuuje tu hotelarskie tradycje. Pod koniec XIX wieku dokładnie w tym samym miejscu powstał hotel Wiktoria. Przetrwał do 1941 roku.

Starówka choć niewielka, to oczywiście gromadzi większość turystycznego ruchu. Warto wyjść poza jej centralną część. Uroczy jest malutki Rynek Solny. Polecam tamtejsze restauracje. W jednej z nich (szczycącej się kultywowaniem ormiańskich tradycji) znalazłem gęsie pipki – rewelacyjne, dziś niemal zapomniane danie kuchni kresowej (faszerowane gęsie żołądki). Zobacz też: Kulinarne przeboje.

Start balonów z Rynku Wielkiego

Start balonów z Rynku Wielkiego

A wieczorem, już po zachodzie słońca, polecam Rynek Wodny. Urządzono tam wspaniałą zabawę dla dzieci. Z chodnika, pionowo w górę strzelają podświetlanie strumienie wody. W tak upalne lato jak w tym roku, sprawdza się idealnie. Rodziny z dziećmi mają niezłą frajdę. Mimo późnej pory bawiło się tam sporo maluchów. I dobrze. Przypomina to południowe kraje, gdzie wieczorami, turystyczne części miast należą do całych rodzin.

Po zwiedzeniu Zamościa ruszyliśmy do odległego o 20 km Szczebrzeszyna. W poszukiwaniu najsłynniejszego polskiego chrząszcza. Ale to już temat na kolejną opowieść.

Zobacz też: Hotel Loft 1898 w Suwałkach.

More info about tourism in Zamość on website in English: Poland Zamosc.

Poprzednie

Pierogi w różnych kuchniach świata

Następne

Uzbekistan – tu zostaniesz milionerem!

Komentarzy: 8

  1. Przepięknie… kolejne polskie miasteczko na liście do odwiedzenia.

  2. Zgadza się Zamość jest bardzo ładnym miastem i na 100% znajdzie się miejsce o nim na moim blogu.

  3. ~ola

    Zamość piękny. Hotel potwierdzam, lokalizacja super

  4. Z racji zajęcia pomorze zwiedzam w lato, a pozostałe miasta Polski jesienią i wczesną wiosną. W planach na listopad mam właśnie Zamość. Mam nadzieję, ze jest równie ładny o tej porze roku, jak ten który pokazałeś na zdjęciach.

  5. Myślę, że jest nawet ładniejszy 🙂 To prawda, wszyscy profesjonalnie zajmujący się turystyką wiemy, że dość często realia nie nadążają za zdjęciami. Ale Zamość się obroni.

  6. Rynek w Zamościu jest dla mnie jednym z najpiękniejszych w Polsce. Ma taki niepowtarzalny urok, a widziałem ich sporo. Od niedawna bywam w Zamościu 2-3 razy w tygodniu i zawsze przy okazji odwiedzam lokale położone na rynku.

    • Dziękuję za opinię! Oczywiście zgadzam się. Zamość jest jedyny w swoim rodzaju. Tak fajny, że chciałbym tam pomieszkać przez jakiś czas, w jednej z tych pięknych uliczek odchodzących od rynku.

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén