Jak się przyjrzeć dzisiejszej turystyce, to trudno uwierzyć, że jej początki wzięły się z ruchu abstynentów. 170 lat temu Thomas Cook zorganizował pierwszą masową wycieczkę. W jego zamyśle miał to być sposób na odciągnięcie ludzi od alkoholu. Szukano pomysłów na naprawę rozpitego, brytyjskiego społeczeństwa. Cook był kaznodzieją i działaczem ruchu na rzecz trzeźwości.
Wbrew temu, co się dziś często powtarza, nie był przedsiębiorcą w pełnym tego słowa znaczeniu. Interesowała go socjalna strona turystyki. Nie zysk wyciągany z organizacji wycieczek, ale pozytywny wpływ na podupadłe moralnie społeczeństwo. Długo nie zarabiał większych pieniędzy, a kiedy w końcu zaczął, przeznaczał je na działalność charytatywną. Być może dziś, po traumie burd i rabunków, Wielka Brytania znowu potrzebuje podobnego pomysłu i podobnego działacza. Może w wyniku tego narodzi się jakaś nowa gałąź gospodarki, równie znacząca jak masowa turystyka.
Biznesmenem był natomiast jego syn, John Mason. To on dążył do intensyfikacji działań czysto zarobkowych. Kiedy, po śmierci ojca, przejął interes, firma nabrała rozpędu. Dziś Thomas Cook Group, to drugi pod względem wielkości, turystyczny koncern Europy. Każdego roku, z jego usług korzysta ponad 20 mln osób. W 2007 r. obrót grupy wyniósł równowartość 46 mld zł!
Co prawda, wszystkie podręczniki turystyki zaczynają się od opisu zjawiska grand tour (XVII-XVIII wiek), w którym upatruje się źródeł zjawiska, ale ten fenomen dotyczył tylko bogatych, arystokratycznych sfer. Miał charakter indywidualny. Najczęściej organizowany był samodzielne, a nie przez wykwalifikowane, specjalistyczne podmioty. W historii turystyki pamiętamy o nim jak o idei nauki poprzez podróże. Natomiast, początki turystyki masowej, bezsprzecznie wiążą się z działalnością Thomasa Cooka.
Zaczął latem 1841 roku, od jednodniowej wycieczki. Wynajął pociąg na trasie z Leicester do Loughborough. Udział wzięło około 500 osób, z czego większość złożyła przysięgę trzeźwości! Przejechali kilkadziesiąt kilometrów, dając początek branży, bez której ciężko wyobrazić sobie dzisiejszą gospodarkę.
Następnie zaczął organizować dalsze wyjazdy, do Liverpoolu, Szkocji i na Wystawę Światową w Londynie w 1851 r. – zabrał tam 150 tys. osób! Kluczem do sukcesu była cena. Dzięki umasowieniu, wycieczki były tanie i przez to dostępne tym grupom społecznym, które wcześniej o takim zbytku nie śmiały nawet pomarzyć. Wspólnie z synem rozszerzył ofertę o kraje Europy, Bliski Wschód (Palestyna, Egipt – rejsy po Nilu) i Amerykę. Pojawiła się nawet podróż dookoła świata (212 dni).
Obserwując branżę, mam wrażenie, że czekają nas zmiany. Rynek ewoluuje. Nie ma już tak prostej recepty na sukces, jak w czasach Thomasa Cooka. Zmienia się świadomość turystów. W krajach skandynawskich już stał się popularny ruch wypoczynku ekologicznego i prospołecznego. Wkrótce i do nas dotrze wiedza, że samoloty mają zły wpływ na środowisko, a olbrzymie kurorty z hotelami typu all inclusive, przynoszą gospodarzom tyleż dobrego, co i złego (trochę już o tym pisałem: Wakacje all inclusive). Z czasem nasycimy się „wypasionymi” resortami z „darmowym” piwem i frytkami i zaczniemy szukać innych form spędzania urlopu. A na plaże Egiptu przylecą Chińczycy.
Zawrotna kariera Thomasa Cooka zaczęła się od pociągu. Wyczarterował cały skład!
Kto dziś organizuje wycieczki koleją?! Jak procent zorganizowanego ruchu turystycznego stanowią? Może warto wrócić do tego pomysłu?
nat_i88
Głusi też potrafią śpiewać !! Kołysanka w języku migowym :)http://www.youtube.com/watch?v=MyP9Vw2cG8Q