W turystyce rok 2012, w dużym stopniu, należy do Gruzji. W ślad za nią idzie Armenia. Już w tej chwili zarezerwowanych mam wiele terminów. Kolejne firmy i grupy turystów zwracają się o pomoc w organizacji wycieczek na Południowy Kaukaz. Jest tego tak dużo, że z braku czasu zawiesiłem wyjazdy do innych krajów.
Ktoś, kto się temu przypatruje z boku, może być zaskoczony. Skąd tak szybko rosnąca popularność Gruzji?
Po pierwsze, to kierunek nowy. Z racji na polityczne wydarzenia ostatnich dwudziestu lat, obszar ten wypadł z turystycznego ruchu. Jeździło się tam za czasów ZSRR, a później długo nie. Dziś w Polsce, mamy tysiące uwielbiających podróże klientów, którzy potrzebują nowych kierunków. Ze mną do Gruzji często wybierają się osoby, które były już niemal wszędzie. Od Wysp Wielkanocnych i Australii po Japonię. A w Gruzji jeszcze nie. I to jest olbrzymia szansa tego kraju!
Po drugie, to bardzo atrakcyjna destynacja. Mało jest państw, które na tak niewielkim obszarze, są w stanie zaoferować tak wiele. Jeśli miałbym z czymś porównać Gruzję, to chyba z Nepalem. Oba kraje mają wspaniałe góry; lokalną, oryginalną kulturę; niepowtarzalną architekturę; specyficzną religię i wyśmienitą kuchnię. Wszystkiego dopełniają mili, gościnni ludzie.
Jest to idealny cel wycieczki objazdowej. Siedem dni na miejscu wystarczy żeby odwiedzić najważniejsze miejsca. Co warto zobaczyć? Wybierając program warto zwrócić uwagę na kilka elementów. Bardzo atrakcyjnym obszarem i niestety najbardziej oddalonym od stołecznego Tbilisi, jest Swanetia. Górzysty region słynący z pięknych widoków i twardych ludzi. Jego wizytówką są wsie najeżone kamiennymi wieżami. Dla prawdziwego podróżnika to punkt obowiązkowy. Ze względu na wyższe koszta, przez wiele biur podróży jest niestety pomijany. Na przeciwległym biegunie znajdują się miejscowości mało atrakcyjne, ale ich nazwy w Polsce są znane i dlatego trafiają do programów wycieczek. Klasycznym przykładem jest Borżomi. Miasto w ruinie; nic ciekawego. Jedzie się tam tylko po to by z kraników w parku napić się wody (kupić ją można w każdym sklepie). Na tej skali interesujący punkt stanowi Batumi. Dzięki „herbacianym polom” rozsławionym przez polską piosenkę ciągną tam kolejne wycieczki. Czy warto? Na jeden dzień tak. Głównie po to by zobaczyć muzeum archeologiczne i posłuchać o przebogatej i piekielnie interesującej historii Adżarii (od wyprawy starożytnych Argonautów, po wydarzenia ostatnich lat prowadzące do obalenia Asłana Abaszydze). Kamienista plaża jest już mniej atrakcyjna.
Wiele osób myślących o wyjeździe do Gruzji ma obawy o bezpieczeństwo. W powszechnej świadomości utrwalił się obraz groźnego Kaukazu i mocno niestabilnej sytuacji politycznej. Tymczasem Gruzja to kraj spokojny jak mało który. Całkowicie bezpieczny. To prawda, jeszcze nie tak dawno, państwo niemal nie istniało; nawet w stolicy nie było prądu i ogrzewania. Policja po bandycku ściągała haracze, a każdy kto wyjeżdżał z domu, do bagażnika wkładał kałasznikowa. Osiem lat temu wszystko się zmieniło. W demokratyczny sposób władzę przejął Saakaszwili i z dnia na dzień wprowadził amerykańskie wzorce. Komandosi wyeliminowali grasujących w górach bandytów, do służb mundurowych przyszli zupełnie nowi ludzie. Dziś każdy Gruzin powie, że policjant jest pierwszą osobą na pomoc której można liczyć i nie ma mowy żeby wziął jakąkolwiek łapówkę. Nikt też już nie odważy się złożyć takiej propozycji. Po Tbilisi chodziłem nocami, bywałem w różnych dzielnicach. Wrażenie pełnego spokoju.
O bezpieczeństwie decyduje też charakter miejscowych. Są przyjaźni i towarzyscy. Gościnność jest ważną gruzińską cechą.
To prawda, pije się tu sporo. Umiłowanie wina jest cechą narodową. Często sięga się też po czaczę, trunek mocny i szlachetny jak nasza śliwowica. Ale to wszystko dzieje się w olbrzymiej kulturze. Bez gorszących ekscesów. Zresztą, niemal nie sposób ujrzeć tu pijanego! Alkohol spożywa się przy suto zastawionym stole. Nie pije się szybko i byle jak! Kolacja trwa wiele godzin, towarzyszą jej długie toasty, rozmowy i przepiękne śpiewy. Obserwowałem to wielokrotnie i nigdy nie widziałem zachowań za które biesiadnicy mieliby powody do wstydu. Gorzej bywa z turystami. Zobacz artykuł: „Gruzja – ojczyzna wina”
Jest też jeszcze jedna ważna rzecz. Bardzo lubią Polaków! Tak było zawsze. Nasi oficerowie, którzy trafiali na Kaukaz w XIX wieku (jeńcy z powstań lub żołnierze w służbie carskiej) opisywali Gruzinów jako ludzi, co do mentalności, bardzo nam podobnych. Polubili się od razu! Dziś, duży wpływ wywarło zachowanie prezydenta Kaczyńskiego, który swoją wyprawą na Kaukaz pomógł Gruzji w najtrudniejszym dla niej momencie. W Tbilisi, jego imieniem nazwano ulicę prowadzącą z lotniska (przedłużenie alei Busha!). Wszyscy mają w pamięci wydarzenia z gorącego lata 2008 roku. Efekt jest taki, że na hasło Polska otwierają się drzwi i serca miejscowych.
Ileż to razy znajdowałem się w takiej sytuacji. Wchodzę z grupą do restauracji na kolację. Pełna sala. Widzą, że pojawili się obcokrajowcy, obserwują. Po chwili ktoś ze stolika obok kiwa. Podchodzę. Pytają skąd jesteśmy. Mówię, że z Polski. No i się zaczyna! Najpierw przemowa o tym, że jesteśmy przyjaciółmi. Później leją szklankę wina i z nieukrywanym zaciekawieniem patrzą czy potrafię wypić. Wino jest przednie, stół zastawiony, ludzie mili. Gdybym nie musiał zająć się turystami, zostałbym z nimi pewnie do białego rana.
Mało jest miejsc na świecie, gdzie Polska coś znaczy, a Polacy są powszechnie lubiani. Warto to docenić. Więcej o Gruzji
Zobacz blog: turystyka w Gruzji
~dorka
Bardzo przyjemna relacja z podróży. Ostatnio na mieście przykuła moją uwagę reklama Gruzji, a że od jakiegoś czasu planowałam wyjechać, pomyślałam „zgłębię temat” i tak m.in. tu trafiłam 🙂 Czy możesz polecić miejsce w Gruzji, w które można by pojechać na narty ?
~Krzysztof Matys
Kurort Gudauri. Położony w pięknym, malowniczym miejscu na Gruzińskiej Drodze Wojennej. Są tam ładne, nowoczesne hotele, dobra baza. Robi się coraz bardziej popularny wśród zachodnich narciarzy.http://krzysztofmatys.blog.onet.pl/Gruzinska-Droga-Wojenna,2,ID435114043,n
~Megann
Rzeczywiście bardzo miło się czyta i od razu chce się pojechać do Gruzji. Ja tez widuję ostatnio sporo plakatów a także reklam zachęcających do pobytu w tym kraju. Chciałabym bardzo skosztowac prawdziwej kuchni gruzińskiej, delektowac się najlepszym podobno winem , a także poznać tak osławioną juz gruzińską goscinność.
~Roman313
Piękny kraj-byłem tam 11.04.2008 do 08.06.2008 wina , czaczy i szaszłyka skosztowałem.Mieszkaliśmy w Tbilisi na ul.Tsagareli.
~Celina
Gruzja jest ciekawa i piękna. Byliśmy tam cały miesiąc. Podróżowaliśmy z plecakami i możemy powiedzieć, że jest to kraj przyjazny dla turysty
~Justyna
Właśnie dzisiaj wróciłam z Gruzji. Kraj niesamowity, ludzie gościnni jak nigdzie, a wino i czacza zaskakująco dobra. Z całą pewnością jeszcze tam wrócę, bo warto i być może na dłużej, bo chciałabym zobaczyć miejsca do których nie zdazyłam pojechać.