Jemy naprawdę dobrą kolację. Po dniu pełnym wrażeń i zwiedzania ma to znaczenie. Pierwszy raz od wielu dni jest szwedzki stół i kilka pysznych dań do wyboru. Do tego nawet wino, fakt lokalne, ale zawsze… Siedzimy zadowoleni, za naszymi plecami ogień w kominku. Też daje sporo przyjemności bo noce na tej wysokości są chłodne. To nic, że to Afryka i blisko równika, w nocy bywa ledwie kilka stopni na plusie. Fakt, atmosferę mógłby zepsuć szczur, wędrujący sobie beztrosko po ścianie tuż nad naszym stołem, ale towarzystwo jest turystycznie zaprawione, w niejednym miejscu bywało, w niejednym jadło. Na szczura, rozsądnie przymykamy oko. Bo po co się denerwować i psuć miły nastrój.
Jesteśmy w lodgu w Górach Siemen. Podobno to najwyżej położony lodge w całej Afryce (3260 m n.p.m). Miejsce komfortowe. Lepszego nie znajdziemy w promieniu wielu, wielu kilometrów. Pokoje ładne, czyste, choć piekielnie w nich zimno. Kuchnia dobra. Kiedyś jak zabrakło nam w nim miejsc, spaliśmy w położonym kilkadziesiąt kilometrów dalej lokalnym hoteliku. Zdecydowanie wolę lodge. W taki warunkach, jak tyle się wie, nie maco przywiązywać uwagi do szczura. Do myszy, która siedziała pod naszym szwedzkim stołem, zresztą też.
W Etiopii trzeba umieć cieszyć się każdą drobnostką, każdym małym luksusem. Bo dzisiejszy hotel, choć teraz wydaje się słaby, jutro możemy wspominać jako wspaniały. Możemy, ponieważ wiemy, że jutro może być naprawdę różnie… Zobacz Etiopia – największe atrakcje.
Góry Siemen to jedno z najładniejszych miejsc na świecie. Jeśli któraś część północnej Etiopii przyciąga mnie w sposób szczególny, to właśnie ta. Oczywiście, nie da się tego porównać z południową, gorącą i bardziej afrykańską częścią kraju. To nie tylko jak dwa różne państwa, ale nawet jak dwa kontynenty. Ale na północy Etiopii, moim zdaniem, nie ma niczego co pięknem mogłoby się równać właśnie z tymi górami.Nie bez przyczyny kraj ten bywa nazywany Tybetem Czarnego Lądu.
Góry bywają nawet całkiem wysokie. Najwyższy szczyt, Ras Daszen, ma ponad 4,5 tys. metrów. Ile „ponad” to zależy od źródła, sposobu pomiaru, itd. (jak wiemy, dziś nie ma zgody nawet codo dokładnej wysokości Mont Everestu). W Etiopii przyjęto przed laty i nadal podaje się jako obowiązującą wysokość 4620 m.n.p.m. (według nowszych źródeł europejskich to 4533 lub 4543). Góra ta ma swoje miejsce w etiopskiej kulturze współczesnej. Od niej nazwę wzięło chociażby popularne, produkowane w Gonderze piwo. Tak samo nazywa się jeden z banków.
Mimo tego, że góry te rozciągają się pomiędzy słynnymi turystycznymi ośrodkami: Aksum, Gonderem i Lalibelą, to ciągle niewielu turystów je odwiedza. No chyba, że ktoś przyjeżdża tu specjalnie na trekking. Część wycieczek podziwia je tylko z samolotu,przelatując pomiędzy wymienionymi miastami. Z kolei przejazd przez całe góry,np. pomiędzy Gonderem a Aksum, to bardzo uciążliwa, długa i męcząca droga. (Wciągu najbliższych lat to się poprawi – przedsiębiorstwa chińskie już i tam budują drogi). Zobacz też: Etiopia, niezwykły kraj Arki Przymierza.
Przyjeżdżamy tu dla pięknych widoków i ciekawej fauny. Występuje tu kilka endemicznych gatunków. Wilk abisyński czy lokalny lis są poza naszym zasięgiem. Ale ostatnim razem widzieliśmy kozice! Wart uwagi jest również niesamowicie wyglądający kruk grubodzioby. Niby trudno go zobaczyć, ale raz zdarzyło się, że przyleciał zwabiony naszym lunchem. Chwytał w locie podrzucane przez nas kotlety.Wszystkie te zwierzęta, traktowane jako turystyczna atrakcja, są jednak tylko dodatkiem do tego, z czego Góry Siemen słyną najbardziej.
Największą atrakcją są dżelady. To trawożerne małpy, które występują tylko w tym miejscu. Z wszystkich ssaków, poza człowiekiem, mają najlepiej rozwinięty aparat mowy i najbardziej zaawansowane zachowania społeczne. Kiedy siedzi się w środku ich stada, odczucie jest jedno – one rozmawiają! Ważenie to potęguje fakt, że bardzo blisko stąd, w rejonie Afar znaleziono słynną Lucy, okrzykniętą prababką ludzkości oraz szkielety innych hominidów, będących pierwszymi niemałpimi przodkami człowieka. Za każdym razem, kiedy jestem wśród dżelad mam poczucie,że mają one wiele wspólnego z procesem ewolucji człowieka. Jak twierdzą specjaliści żyjącą około 3,2 mln lat temu Lucy oraz dżelady łączy chociażby podobny system społeczny, tzn. haremowa rodzina. Chcecie dotknąć milionów lat ewolucji? Jedźcie w Góry Siemen. Wycieczka do Etiopii