„Co masz zrobić dziś, zrób pojutrze, będziesz miał dwa dni wolnego”. W ten sposób przywitał nas rezydent na Krecie. Słowa te mają być kluczem do zrozumienia mentalności Greków. Być może. Trochę tego doświadczyliśmy. Mam na myśli filozofię życia opartą raczej na spokojnej kontemplacji niż na nerwowej bieganinie.
Kiedy kilkadziesiąt lat temu zrobiono porównawcze badania populacji z różnych części Europy, okazało się, że mieszkańcy Krety żyją najdłużej. Może decydowało o tym właśnie to nastawienie. Specjaliści szukali źródeł gdzieś indziej. Długo głównym podejrzanym był pewien gatunek ślimaka stanowiący sporą część diety miejscowych. To właśnie on miał powodować, że Kreteńczycy nie zapadali na choroby układu krążenia. Później okazało się, że to raczej rośliny, na których żerują ślimaki. Zawierają podobno substancje zbawienne dla ludzkiego organizmu.
No właśnie, kreteńska kuchnia. Bardzo mi odpowiada. Wspaniała gatunkowo oliwa. Oliwki mniejsze i lepsze niż te znane chociażby z Hiszpanii. Do tego pyszne sery, a – jeśli ktoś lubi – również ogromny wybór owoców morza. W Heraklionie znalazłem lokalną restauracyjkę przy porcie. Żadnych turystów, sami miejscowi. Pełna sala, trudno o wolny stolik. To znak, że warto tam usiąść. Co zjadłem, to zjadłem, ale napatrzyłem się też sporo na to, co zamawiali moi sąsiedzi. Widać, że Kreteńczycy uwielbiają dobre jedzenie. Zamawiają kolejno różne gatunki ryb, ośmiornice, małże, kalmary, ślimaki, krewetki… Wszystkiego próbują. Siedzą długo przy stoliku, rozmawiają delektując się potrawami i winem. Uczta zamiast zwykłego pośpiesznego lunchu.
Za to w zdumienie wprawiła mnie obsługa. Mniej więcej wiedziałem czego powinienem się spodziewać, ale nie sądziłem, że aż tak. Na prośbę o polecenie czegoś dobrego, kelner rzuca menu i mówi: „Przeczytaj i zamów”. Nie ma czasu na pogaduszki? Nie chce mu się? Nie ma motywacji ponieważ w restauracji i tak tłum ludzi? A może to taki styl pracy, takie podejście do obowiązków? W hotelu i restauracji nastawionej na turystów takie zachowanie byłoby niedopuszczalne, ale w miejscowej tawernie, to wygląda jak standard.
Pojechałem obejrzeć hotele (zobacz artykuł: Ile gwiazdek, tyle szczęścia). Przez tydzień widziałem ich sporo. Rozmawialiśmy z ich właścicielami, menadżerami. Pytali o to, jakie obrazki z Grecji pokazuje polska telewizja. Zależało im na tym abyśmy zobaczyli, że problemy rządu w Atenach nie mają żadnego wpływu na sytuację na Krecie. I, w turystyce, rzeczywiście tak jest. Kreta to enklawa. Pełna wesołych wczasowiczów i żyjąca własnym życiem. W wielu hotelach komplet gości i rezerwacje już na całe lato. Nastroje optymistyczne, mówią, że sezon zapowiada się lepiej niż w roku poprzednim.
Pytani o politykę nie przebierają w słowach. Obwiniają kolejne greckie rządy. Ale nie tylko. Staliśmy osłupiali słuchając jak jeden z menadżerów za całą sytuację obwiniał europejskich dziennikarzy, którzy rozpętać mieli antygrecką propagandę. Ciekawe podejście do problemu…
Nie znam się na makroekonomii, natomiast jeśli chodzi o turystykę, to kilka rzeczy jest pewnych. Grecy przyzwyczajeni do tego, że turyści i tak przyjeżdżają, zaniedbali rozwój infrastruktury. Zostali w tyle za innymi wakacyjnymi potęgami. Klasą hoteli i towarzyszącymi im atrakcjami typu baseny i aquaparki, przebici zostali chociażby przez Turcję i Egipt.
Żyją czerpiąc z wielkiej sławy swego kraju. Każde dziecko uczy się historii Grecji. Dla turystyki to fantastyczna, bezpłatna reklama. Jedziemy tam m.in. po to by oglądać starożytne zabytki. Na Krecie oczywiście pozostałości pałacu w Knossos. Kto nie zna mitu o Minotaurze, labiryncie czy Dedalu i Ikarze?!
Na Kretę przyciągają też malownicze zatoczki i porośnięte oliwkami góry, wyśmienita kuchnia i możliwość zwiedzania wyspy na własną rękę. Samochód wynająć można już za 25 euro dziennie. Jeździ się pewnie i bezpiecznie. Najwięcej jest turystów ze Skandynawii, Niemiec, Francji i Anglii. Polaków jest mniej, Rosjan bardzo mało.
Kreta to atrakcyjny cel wakacyjnych wyjazdów. Z całą pewnością, również w tym roku, przyjedzie tu mnóstwo turystów. Wygląda na to, że grecki kryzys nie będzie miał żadnego znaczenia.
Szukasz wycieczki szytej na miarę? Zapraszamy do naszego autorskiego biura: Krzysztof Matys Travel
Zobacz też artykuł: Wakacje all inclusive.