Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Tag: serbia

Wycieczki w kilku obrazkach

Świat zmienia się tak szybko, że blog oparty o słowo pisane stracił nieco na znaczeniu. Zyskały za to inne kanały komunikacji, głównie media społecznościowe z Facebookiem i Instagramem na czele. Obrazy stały się bardziej istotne, stąd też wziął się pomysł na ten post.

W kilku zdjęciach postaram się przedstawić część naszych wycieczek.

Armenia. Kierunek, który promuję od lat. Zachęcam, tłumacze, opowiadam… Na tym blogu jest sporo artykułów (tag: armenia). Powstał też osobny serwis: armenia.krzysztofmatys.pl

Klasztor Norawank

Długo niedoceniana, pozostawała w cieniu sąsiedniej Gruzji. Teraz nadrabia stracony czas. Coraz więcej turystów wie, że warto się tam wybrać oraz, że Armenia atrakcjami wcale nie ustępuje Gruzji, a zdaniem wielu osób, nawet ją przewyższa. Najważniejsze atuty w wielkim skrócie: góry (piękny Kaukaz), wspaniałe zabytki poświadczające tysiące lat rozwoju ormiańskiej kultury, wyśmienita naturalna kuchnia, wino i koniaki.

Malowniczy kanion rzeki Uvac, gdzie poza krajobrazami podziwiamy również olbrzymie sępy płowe. Więcej o atrakcjach Serbii.

Serbia. Przypomina Gruzję sprzed kilku lat, czyli z czasu przed wybuchem masowej turystyki. Jest jeszcze naturalna i autentyczna. Gościnna i wesoła. Jeśli ktoś szuka czegoś spoza głównego nurtu turystycznego, to zdecydowanie polecam! Póki nie ruszyły tam tłumy. Myślę, że mamy ledwie kilka lat, później zrobi się tłoczno.

Mostar

Bośnia i Hercegowina. Sąsiadka Serbii, ale bardziej znana i tłumniej odwiedzana. Decydują popularne atrakcje: piękne Sarajewo, fantastyczny Mostar i uroczy Blagaj. Do tego Medziugorie, przyciągające rzesze pielgrzymów. W efekcie, turystów z Polski jest sporo, ale są to głównie wycieczki autokarowe, w biegu odhaczające kolejne punkty na Bałkanach. Ciągle do odkrycia przez wycieczki samolotowe. My łączymy ją w jeden program: Serbia – Bośnia i Hercegowina.

Baalbek

Liban. Kiedyś był w ofercie, później zniknął, turystów wystraszyła wojna w sąsiedniej Syrii. Rok 2019 zapoczątkował wielki powrót wycieczek, również dzięki bezpośrednim połączeniom LOT-u na trasie Warszawa – Bejrut. Po latach przerwy, wiosną zeszłego roku pojechałem sprawdzić aktualną sytuację (zobacz: Liban – informacje). Turystyka kwitła, w hotelach brakowało miejsc, w bejruckiej Hamrze tłok. Korektę przyniosły jesienne antyrządowe protesty, demonstranci blokowali drogi, telewizyjne relacje zniechęcały do wyjazdu. Tuż po tym mieliśmy wycieczkę, grupa wszystko zobaczyła, bez utrudnień. Za to turystów było mniej, zwiedzało się wygodniej. Liban ma wielki turystyczny potencjał i oby tylko polityka nie szkodziła, to z Polski pojedzie wiele wycieczek i pielgrzymek.

Twierdza w Sorokach w 2019 r.

Mołdawia i Naddniestrze. Największe na świecie piwnice winne, najdalsze polskie kresy, naturalna kuchnia, folklor, dobre wina, zabytki, krajobrazy… Mimo sporej gamy atutów Mołdawii jakoś ciężko przebić się do świadomości polskiego turysty. Brakuje promocji, a i my zwyczajnie nie grzeszymy wiedzą na temat tego regionu, więc zapewne z tego powodu nie wiemy, że warto się tam wybrać. Pisałem o tym już na tym blogu (zobacz na przykład: Mołdawia), od lat prowadzę też osobny serwis: moldawia.krzysztofmatys.pl. Sporym atutem wycieczki jest możliwość odwiedzenia Naddniestrza, jednego z najbardziej tajemniczych miejsc w Europie.

Zdjęcie sprzed kilku lat, dziś ta okolica wygląda już inaczej

Gruzja. Na zdjęciu wyżej pokazana jest Cminda Sameba, czternastowieczna kamienna cerkiew, ulokowana u stóp góry Kazbek. Położony na wysokości ponad 2 tys. m n.p.m. zabytek od lat jest jedną z fotograficznych wizytówek Gruzji. Każdy chce tu być i zrobić zdjęcie. Będąc pierwszy raz, z położonego niżej miasteczka Stepancminda (Kazbegi) szedłem pieszo. Później, dziesiątki razy, z kolejnymi wycieczkami, wjeżdżałem terenówkami po wyboistej górskiej ścieżce, dostarczając niezapomnianych przeżyć tym, którzy pokonywali tę trasę pierwszy raz. Dziś, w miejsce ścieżki mamy asfaltową drogę, a na górze, przy cerkwi, spory parking. Zrobiło się wygodniej, szybciej i tłoczniej. Miejsce stało się łatwiej osiągalne, ale przez to straciło na atrakcyjności. Oczywista konsekwencja rozwoju turystyki masowej, widoczna też w innych miejscach Południowego Kaukazu. Niektórzy gniewają się na to i złorzeczą argumentując, że kiedyś było pięknie, a teraz, to już właściwie nie ma po co jechać. Jasne, dziesięć, a nawet pięć lat temu, było bardziej naturalnie i autentycznie. Miejscowi przyjmowali gości, a nie klientów, kierowali się honorem, a nie perspektywą zysku. Tak, to wszystko prawda, z tamtej Gruzji sporo odeszło i już nie wróci, ale ze względu na to, co zostało, ciągle warto tam się wybrać!

Berat, zwany miastem tysiąca okien

Albania. Kiedyś napisałem artykuł o tym, że „Albania, to nie Afganistan”. Chciałem przez to powiedzieć, że nie ma się czego bać (zła sława Bałkanów sprzed lat). Później wybuchła moda, zdecydowały konkurencyjne ceny oraz dziura na rynku, jaka pojawiła się w wyniku kryzysu w takich krajach, jak Tunezja i Egipt. Albania zapowiada się na jeden z bardziej popularnych kierunków 2020 roku. Z tym, że dotyczy to turystyki masowej, a ta ogranicza się do pękających latem w szwach nadmorskich kurortów (Saranda, Wlora, Durres). Tymczasem Albania ma dużo więcej atrakcji i wartych odwiedzenia miejsc, dlatego też dobrze nadaje się na ambitną wycieczkę objazdową.

Persepolis

Iran. Gdy piszę ten artykuł zaczyna się właśnie kolejna polityczna awantura na linii USA – Iran. W ciągu ostatnich lat przeżyliśmy ich już trochę. Niezależnie od tego, jak polskie media by nie straszyły reżimem w Teheranie, to zawsze na miejscu okazywało się, że jest bezpiecznie, miło i sympatycznie. Z Iranem jest tak, że wielu podróżników chce się tam wybrać, bo kusi magia starożytnej Persji, przyciągają tak atrakcyjne miejsca, jak Sziraz, Persepolis i Isfahan. Nie wszyscy jednak jadą, bo jedni się boją, a inni nie wiedzą, że w ogóle można. Można, przynajmniej na razie, przyszłość wygląda niepewnie, dlatego wycieczki do Iranu nie odkładałbym na później.

Czajchana na Jedwabnym Szlaku

Uzbekistan. Coraz łatwiej dostępny, coraz bardziej zatłoczony. Jeszcze niedawno niezbędne były wizy, a do ich wyrobienia sporo formalności, łącznie z zaświadczeniem o zatrudnieniu. Od kilku lat, stopniowo poluzowywano reguły wizowe, znosząc ten obowiązek ostatecznie w 2019 roku. Rząd w Taszkencie wprowadził też inne ułatwienia (więcej w artykule: Zmiany w Uzbekistanie) w efekcie czego w Samarkandzie, Chiwie i Bucharze pojawiło się więcej turystów z Zachodu. Przypadek ten jest kolejnym potwierdzeniem dobrze znanej prawdy, że warto wybierać cel wycieczki, zanim pojawi się na niego moda.

Wszystkie nasze wycieczki dostępne są na stronie internetowej Matys Travel.

Irmina Stanković z wycieczką

Wycieczki po Serbii

Rozmawiam z Irminą Stanković, przewodniczką i pilotką wycieczek po krajach bałkańskich.

Krzysztof Matys: Oprowadziła Pani po Serbii wielu turystów z Polski. Co jest dla nich największym zaskoczeniem?

Serbia jest mało znanym krajem i w świadomości wielu Polaków pozostała, tak jak i całe Bałkany, związana z wojnami w latach 90-tych i bombardowaniem w 1999 roku. Ten smutny obraz poprawiają nieco filmy Kusturicy i muzyka Gorana Bregovića.

Kanion rzeki Uvac, jedna z turystycznych atrakcji Serbii:

Dopiero w ostatnim okresie trochę więcej naszych rodaków odkrywa Serbię. Dzieje się to w czasie przejazdów tranzytowych do Grecji, Bułgarii i Czarnogóry lub podczas wycieczek objazdowych po tym rejonie Europy. (Zobacz przykładowy program wycieczki: Serbia – Bośnia i Hercegowina). Z powodu zbyt małej ilości dostępnych informacji, przeciętny turysta nie za bardzo wie czego może się spodziewać. Zazwyczaj ludzie są pozytywnie zaskoczeni otwartością mieszkańców oraz ich przychylnym stosunkiem do gości. Miejscowi, w przypadku jakichkolwiek problemów starają się bezinteresownie pomóc. Niejednokrotnie, szczególnie na prowincji, widząc zaparkowany na poboczu autokar, podchodzą i pytają czy nie potrzebujemy pomocy.

Zaskoczeniem bywa też przywiązanie do tradycji, które w Serbii zauważamy na co dzień. Są to zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie, często związane z religią, lokalnymi świętami, kalendarzem… Co ważne, jest to tradycja żywa, która łączy pokolenia.

Co turystom podoba się najbardziej?

Moich gości często zadziwia mieszanka kulturowa i etniczna jaką tam spotykamy. Na Bałkanach sztandarowym przykładem wielowiekowego współistnienia trzech wielkich religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu jest oczywiście Sarajewo, w którym co krok przypominają nam o tym zabytkowe budowle.

W samej Serbii żyje kilkanaście mniejszości narodowych, każda z nich pielęgnuje swój język, kulturę i tradycję. To niesamowicie wzbogaca wrażenia jakie wynoszą turyści.

Irmina Stanković z wycieczką

Irmina Stanković z wycieczką

Na dosyć małym terytorium mamy okazję oglądać dzieła słowackich twórców sztuki naiwnej we  wsi Kovačica, dowiedzieć się jak działają uroki, do dnia dzisiejszego rzucane przez Wołochów we wschodniej Serbii. We wsi Ostoićevo usłyszymy język polski, bo mieszkają tam potomkowie polskich emigrantów z początku XIX wieku. Jeśli w Belgradzie wybierzemy się do tradycyjnej piekarni lub cukierni to jest wielce prawdopodobne, że bozę – napój ze sfermentowanej mąki kukurydzianej – poda nam Goraniec, przedstawiciel małej grupy etnicznej z Kosowa, która z sukcesem zmonopolizowała belgradzki przemysł piekarsko-cukierniczy. W okolicy Nowego Pazaru zanurzymy się w zeuropeizowanym oriencie, na ulicach obok pań w mini spotkamy kobiety w tradycyjnych strojach muzułmańskich i pięć razy dziennie muezin ze szczytu strzelistego minaretu będzie wzywał na modlitwę. Jeżeli do tego dodamy jeszcze rozmaite obyczaje i tradycje, które różnią się nawet pomiędzy poszczególnymi wsiami, to mamy obraz przebogatej mozaiki kulturowej, która oczarowuje gości i nie pozwala na nudę.

Przybysze zachwyceni są bałkańską kuchnią. Pyszne są rozmaite mięsa z grilla, duszone i pieczone. Mamy też ogromny wybór potraw warzywnych. Ważna jest ekologia i wysoka jakość składników. Wszystko to charakteryzuje tę kuchnię i zapewnia jej popularność i spore grono wielbicieli.

Nie możemy zapomnieć o winach. Odpowiednie warunki klimatyczne i długa tradycja ich wytwarzania połączona ze współczesnymi metodami uprawy winogron, zapewniają wyśmienity smak. Ciekawa jest też tradycja picia kawy, która jest przyrządzana na wiele sposobów i dostępna w niezliczonych kawiarniach. Są one zapełnione gośćmi bez względu na porę dnia i pogodę.

Ma Pani duże doświadczenie. Czy są jakieś rzeczy, o których musimy koniecznie pamiętać? Jednym słowem, poproszę o praktyczne rady. Na przykład, kiedy warto wybrać się na wycieczkę?

Najlepszy czas na odwiedzenie Serbii to okres od maja do czerwca i od września do końca października. Wtedy panują tu umiarkowane temperatury sprzyjające zwiedzaniu. Należy jednakże wziąć pod uwagę to, że w rejonach górskich temperatura jest o kilka stopni niższa niż na nizinach i już w październiku można spotkać śnieg.

Dla amatorów wielkomiejskiej rozrywki polecam okres noworoczny, kiedy to w dużych miastach organizowane są liczne imprezy okolicznościowe i mamy możliwość uczestniczenia w  koncertach lokalnych gwiazd muzyki na głównych placach miast.

Na prowincji ciekawy i godny polecenia jest okres jesienny. Wtedy odbywają się liczne jarmarki, wystawy i festiwale kulinarne. Możemy spróbować dań lokalnej kuchni, kupić autentyczne pamiątki a wszystko to przy dźwiękach muzyki ludowej wykonywanej na żywo. Najbardziej znane festiwale gastronomiczne to Roštiljijada – święto grila, Leskovac, Fish fest Beograd – festiwal rybny,  Belgrad, Kupusijada – święto kapusty, Mrčajevci. Wszystkie wymienione odbywają się na początku września.

A czy są święta wina?

Tak, oczywiście. W regionach słynących z uprawy winorośli jesienią odbywają się festiwale. Źródeł tego obyczaju należy szukać w pogańskim kulcie boga wina. Dziś są okazją do świętowania i zabawy. Najbardziej znane mają miejsce w Aleksandrovcu, stolicy znanego regionu winnego Župa. Pod koniec września zbierają się tam najlepsi wytwórcy trunku. Wtedy to malutkie miasteczko jedną ze swoich ulic zmienia w ulicę wina. Goście i mieszkańcy mają okazję by przy dźwiękach muzyki i bogatym programie kulturalnym delektować się młodym trunkiem, a z miejskiej fontanny tryska najprawdziwsze wino.

Inną tego typu imprezą jest Oplenačka Berba w miejscowości Topola, która ma długą tradycję uprawy winorośli. Topola może się pochwalić królewskimi winnicami dynastii Karađorđević, które po latach zaniedbania są z sukcesem odnawiane i poszerzane. Tu według starej receptury wytwarza się wyborne alkohole. Festiwal wina w Topoli połączony jest z jarmarkiem ludowym, na którym twórcy z okolicy prezentują swoje wyroby rzemieślnicze, a zespoły pieśni i tańca umilają  czas odwiedzającym.

Święta wina są doskonałą okazją do spróbowania najlepszych trunków, które zostały wyprodukowane w ograniczonych ilościach i nigdy nie trafią na sklepowe półki. Mamy też szansę by uczestniczyć w autentycznych lokalnych wydarzeniach kulturalnych i bawić się z mieszkańcami.

O czym jeszcze należy pamiętać zwiedzając Serbię?

Serbowie chętnie mówią o sobie, tak więc temat wojen lat 90-tych czy bombardowania nie jest tematem tabu. Zazwyczaj ludzie mówią o tych wydarzeniach z należytym dystansem. Jedynym drażliwym tematem jest odłączenie Kosowa i tu polecam umiarkowane wyrażanie swoich poglądów, szczególnie gdy przebywamy na południu Serbii.

Jeżeli mamy w planach zwiedzanie zabytków sakralnych należy też pamiętać o odpowiednim stroju. Należy zwrócić uwagę na zakryte ramiona i długie spodnie u mężczyzn. W wielu prawosławnych klasztorach i cerkwiach znajdziemy chustki na głowę, które można wypożyczyć.

Jak Serbowie postrzegają Polaków?

Serbowie są pozytywnie nastawieni do obcokrajowców, szczególnie tych, którzy chcą poznać ich kraj bliżej. Polacy jako „słowiańscy bracia” mogą liczyć na jeszcze przychylniejsze przyjęcie. Entuzjazm wywołują goście znający choćby kilka słów w języku serbskim. Warto zapamiętać przykładowe: dobar dan – dzień dobry, hvala – dziękuję, izvolite – proszę.

Czy odczuwalny jest wzrost liczby przyjeżdżających?

Tak, ostatnie dwa lata to znaczny wzrost przypływu turystów. Można to zobaczyć na ulicach głównych miast, gdzie bez względu na porę roku słychać języki obce. Przyjeżdżają młodzi ludzie, dla których np. Belgrad czy Nowy Sad są sercem rozrywki. Osoby, które szukają aktywnych form wypoczynku odkrywają szalone spływy rzekami Ibar, Lim, Drina czy Uvac. Popularnością zagranicznych gości niezmienne cieszą się centra sportów zimowych zaopatrzone w niezbędną infrastrukturę do uprawiania narciarstwa (Kopaonik, Stara Planina). Smakosze i miłośnicy dobrego wina zawsze znajdą tu coś dla siebie, a gospodarze nie stronią od dobrej zabawy. Starsze pokolenia odwiedzają serbskie uzdrowiska ze źródłami leczniczymi i termalnymi wodami. Miłośnikom natury Serbia oferuje malownicze doliny rzek, przepiękne góry, parki narodowe i rezerwaty dzikiej przyrody.

Baza noclegowa jest stale rozwijana i obejmuje hotele, hostele, motele ale i małe gospodarstwa agroturystyczne, w których mamy okazję nawiązać bliższe znajomości z gospodarzami. Myślę, że właśnie ludzie są największą wartością Serbii. Bez nich zabytki, nawet te najstarsze, pochodzące z okresu imperium rzymskiego, nie byłyby w stanie zachęcić turystów do ponownego przyjazdu, a dzisiaj wygląda to tak, że duży procent turystów wraca do Serbii po raz kolejny.

Dziękuję za rozmowę!

Polecamy artykuł Irminy Stanković na temat turystycznych atrakcji Serbii oraz Bośni i Hercegowiny.

Biura podróży stawiają na Bałkany

W targowej edycji „Wiadomości Turystycznych” (listopad 2015 r.) Agnieszka Rodowicz napisała:

Bałkany to mocna mieszanka kulturowa, etniczna, religijna. Na jednej ulicy stoją obok siebie kościoły katolickie, prawosławne cerkwie i meczety, a słodycz baklawy przełamuje ostry smak papryki.

Mostar, jedna z perełek Bośni i Hercegowiny

Krótki cytat trafnie oddaje klimat miejsca. Nie wyczerpuje tematu, to byłoby zbyt proste, wszak Bałkany obfitują w wiele kontekstów i znaczeń, ale pomyślałem, że to smakowe porównanie wygląda całkiem obiecująco. Sugeruje coś ciekawego i oryginalnego. A przecież w podróżach właśnie o to chodzi.

Biorąc pod uwagę kilka ważnych okoliczności, takich jak położenie regionu oraz jego turystyczne możliwości, śmiało można postawić tezę, że Bałkany są obszarem o niewykorzystanym potencjale. No może z wyjątkiem Chorwacji, od lat już bardzo popularnej. No i oczywiście Grecji, ale ta już od wielu lat funkcjonuje na odrębnych zasadach (dzięki długiej przynależności do świata zachodniego i Unii Europejskiej).

Albania, plaża w Durrës

Albania, plaża w Durrës

Obszar jest całkiem spory, rozciąga się od Rumunii po Chorwację. Od Morza Czarnego po Adriatyk. Region dysponuje długą i silnie rozwiniętą linią brzegową, obfitującą w półwyspy, mniejsze i większe wysepki. Ciepłe morze i plaże. Wiele turystycznych możliwości.

Gdybyśmy chcieli wyznaczyć prostą geograficzną granicę Półwyspu Bałkańskiego, to należałoby narysować linię w przybliżeniu od Odessy do Triestu (Bałkany kończą się na Słowenii). Tak więc znalazłby się tam i fragment czarnomorskiego wybrzeża Ukrainy (Budziak) oraz południe Mołdawii (Gagauzja). Swoją drogą tamte okolice to również bardzo ciekawy obszar i ciągle mało znany wśród turystów. Sama delta Dunaju jest już dużą trakcją. A przecież znajdziemy tam jeszcze Białogród nad Dniestrem, mickiewiczowskie stepy Akermanu, całkiem dobre winnice oraz fenomenalną społeczność staroobrzędowców w Wilkowie. Więcej o tym w artykule: Ukraina i Mołdawia.

Drvengrad – drewniana wieś Emira Kusturicy, pełniąca również rolę hotelu – zobacz nasza wycieczkę: Serbia – Bośnia i Hercegowina

W wielu tekstach znajdziemy sporo rzeczy oczywistych i szybko zmontowanych opisów typu: góry, piękne zabytki, różnorodność kultur oraz wyśmienita kuchnia. Jak chociażby w przewodniku Bezdroży (wydanie V, 2013 r.):

Bałkany to region, który ma moc przyciągania, wręcz uzależniania. Przyczyny bywają rozmaite: niezwykła przyroda – dzikie skaliste góry, sąsiadujące z ciepłym morzem, burzliwa historia, cenne zabytki wszystkich epok, a także eklektyczna kultura, w której przeplatają się wpływy wielu narodowości, chrześcijaństwa i islamu. Jeśli dodamy do tego wspaniałą kuchnię, aromatyczne alkohole, żywiołową muzykę, a nade wszystko spontaniczność mieszkańców, łatwiej będzie zrozumieć, dlaczego tak wielu uległo magii tego wyjątkowego zakątka Europy.

Bajeczne, orientalne Sarajewo

Ale też nie ma się czemu dziwić. Bo jak inaczej w kilku zdaniach przedstawić tak różnorodny, ciekawy i bogaty w atrakcje region. Pewnie, że lepiej pisać o rzeczach nieoczywistych. Dlatego też poświęciłem sporo uwagi Albanii, ale już nie powszechnie znanej i często odwiedzanej Chorwacji. Ta pierwsza, długo spychana na margines zainteresowania branży turystycznej, wciąż jest nieco egzotyczna i tajemnicza. Dzięki temu całkiem blisko mamy kraj, który może nas zaskoczyć, zaciekawić i zaoferować sporo atrakcji. Zobacz artykuł Albania to nie Afganistan.

I właśnie Albania jest jednym z kierunków, na które w stawiają biura podróży. Sezon letni w przyszłym roku zapewne będzie uboższy o Egipt i Tunezję. Krajów tych albo nie będzie w ofercie, albo nie będą cieszyć się dużym zainteresowaniem. Czym je zastąpić? Musi być w miarę blisko i niedrogo. Turcja i Grecja nie wystarczą do przejęcia całego ruchu. Trzeba szukać nowych możliwości. Uwaga branży w sposób naturalny wędruje w kierunku Bałkanów. Chorwacja jest oczywista, Czarnogóra też już została odkryta. Na swoją kolej czeka Albania. Obfitość plaż sprzyja rozwojowi letniej turystyki. Wybudowano sporo całkiem dobrych hoteli. Szczególnie polecam region na północy kraju (Durrës i Golem). Jest tam znacznie mniej ludzi niż w zatłoczonej Sarandzie, w której wypoczywa również wielu Greków z pobliskiego Korfu. Co ważne, w Albanii jest bezpiecznie, mamy śliczne góry i zabytki oraz ciekawą kuchnię, więc obok wypoczynku na plaży rozwijać można też wycieczki. Zobacz mój wcześniejszy artykuł: Turystyka w Albanii.

Malowniczy kanion rzeki Uvac, gdzie poza krajobrazami podziwiamy również olbrzymie sępy płowe. Zobacz więcej o atrakcjach Serbii

Objawieniem najbliższego sezonu może okazać się Rumunia, aż dziwne, że do tej pory tak słabo obecna w ofercie polskich biur podróży. Wieść niesie, że jeden z dużych touroperatorów przymierza się do tego kierunku. Najlepszym obszarem rumuńskiego wybrzeża jest odcinek na południe od Konstancy. Znacznie wcześniej doceniono Bułgarię, do której latem tego roku próbowano przerzucić część turystów do tej pory wybierających Egipt i Tunezję.

Plaża w Rumunii

Plaża w Rumunii

Wyzwaniem może być brak doświadczenia polskich biur podróży. Pracownicy nie znają tych kierunków, brakuje dobrych kontaktów i wiedzy o specyfice miejsca. Poza tym nowość zawsze może spotkać się z brakiem zainteresowania. Dobrym przykładem jest letni wypoczynek w Gruzji. Po kilku latach prób z czarterem do Batumi Itaka wycofała się z tego pomysłu. Plażowanie w Gruzji nie cieszyło się dużym powodzeniem. Powód? Poza pogodą (w Batumi często pada) znaczenie mogło mieć także niezrozumienie gruzińskiej specyfiki. Dużo o tym by mówić. Zainteresowanych odsyłam moich artykułów, np. tu: Gruzja nie jest kierunkiem dla każdego.

W sprzyjających okolicznościach turystyka powinna rozwijać się na całym północnym i zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego. Z wiadomych powodów poza naszym zasięgiem jest Krym. Tam, podobnie jak w separatystycznej Abchazji, rozwijać się może turystyka rosyjska. Ale już całe wybrzeże od Odessy na południe, jest w naszym zasięgu. Wyłączyć trzeba tylko leżącą na pograniczu rumuńsko-ukraińskim deltę Dunaju, bo to obszar chroniony ze względu na unikalne walory przyrodnicze.

Wyszegrad w Bośni i słynny most, bohater noblowskiej książki Ivo Andrića „Most na Drinie” – znajduje się w programie naszej wycieczki do Serbii, Bośnia i Hercegowiny

Wydaje się, że w nadchodzącym roku kierunki rozwoju będą determinowane nie tylko przez gusta turystów i plany organizatorów, ale też przez sytuację polityczną, dziś trudną do przewidzenia. Wydarzyć się może wiele. W tej sytuacji biura podróży muszą wkalkulować ryzyko, obstawiając takie a nie inne destynacje.

Z wiadomy względów największy nacisk położyłem na turystykę masową, związaną z wypoczynkiem na plaży. Warto jednak pamiętać o tym, że Bałkany są świetnym celem wycieczek objazdowych. Duży i zróżnicowany obszar stwarza warunki do organizacji wielu interesujących tras. Tu znajduje się artykuł omawiający najważniejsze turystyczne atuty Serbii, Bośni i Hercegowiny.

Wycieczka do Albanii i Kosowa

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén