Przez ostatnie dni utwierdziłem się w przekonaniu, że w Polsce na terroryzmie, islamie i turystyce zna się prawie każdy. Mądrych w tej chwili nie brakuje.

Politycy odegrali taniec rytualny w stylu dbamy o obywateli. Określenie tego, co się wydarzyło w Tunisie „polskim 11 września”, to dowód na fakt, jak prymitywnych metod używają, by wpływać na opinię publiczną.

Cóż warte są komentarze, że MSZ od dawna ostrzegało? Wygłoszone chociażby przez szefa ABW. Ciekawe ilu pracowników polskiego MSZ i ABW było w ciągu ostatnich dwóch lat na wakacjach w Tunezji? Jak podaje przykład marszałka Sikorskiego pytanie wcale nie jest bez sensu.

W Tunezji jest ponad 800 skategoryzowanych hoteli, z czego 70 proc. przy plaży!

W Tunezji jest ponad 800 skategoryzowanych hoteli, z czego 70 proc. przy plaży!

Otóż Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegało również przed Egiptem, ale nie przeszkodziło to marszałkowi Sikorskiemu dobrze bawić się w kraju nad Nilem. I coś mi się wydaje, że to zalecenie MSZ pojawiło się wtedy, gdy jego szefem był właśnie Sikorski! Jeśli druga osoba w państwie ignoruje własne zalecenia, to czego możemy spodziewać się po reszcie społeczeństwa?

Prawda jest taka, że oferty wypoczynku w Tunezji i Egipcie idą naprzeciw oczekiwaniom polskiego rynku. Potrzebujemy tanich propozycji. To turystyka masowa. W ciągu roku do Tunezji wyjeżdża ponad 100 tys. Polaków. W rekordowym, 2009 roku było ich 200 tys.!

W branży wymieniamy się doświadczeniami z ostatnich dni. Na jednym z zamkniętych forów, koleżanka z biura podróży napisała wczoraj: „Poszłam rano wcześniej do biura czekając na telefony od zaniepokojonych klientów i… Uwaga!!! Same zapytania czy już spadły ceny na lato do Tunezji i pełno lastowiczow do Egiptu”. Rynek rządzi! Również w naszym biurze klienci pytają o to czy będą przecenione oferty na Tunezję. Zresztą, przekonany jestem, że doświadczeni turyści są na tle dojrzali, iż nie dadzą się unieść panice. Na trzeźwo oceniają sytuację i wcale nie chcą rezygnować z wakacji.

Jak zawsze w takich sytuacjach, potrzebny jest kozioł ofiarny. Terroryści są daleko, nie do końca wiadomo kto to i na czyje zlecenie dokonał zamachu. Trudno ich zrozumieć i wyjaśnić motywy. Za to pod ręką są biura podróży. Obawiam się, że jesteśmy o krok od uznania, iż winne są właśnie one.

Jeśli to nastąpi, to będziemy mieli do czynienia z olbrzymim kryzysem. Trudno wyobrazić sobie polską branżę czarterową bez Egiptu i Tunezji. A jeśli wykreślamy te kraje, to również Maroko, Jordanię i Izrael. Pytanie co z Turcją. Efekt będzie taki, że latem wielu klientów odejdzie z kwitkiem. Nie znajdą dostępnych cenowo ofert. Grecja, Hiszpania i Portugalia będą zbyt drogie.

A co z wycieczkami egzotycznymi? Jakie informacje przedstawić klientom udającym się np. do Indonezji? Wymienić wszystkie możliwe zagrożenia? Ukąszenie węża, skorpiony, możliwość tsunami, prawdopodobieństwo trzęsienia ziemi, zamachu terrorystycznego i katastrofy samolotu?

Nasze biuro organizuje również wycieczki po Podlasiu oraz na sąsiednią Białoruś i Litwę. Serdecznie zapraszam! Jest bezpiecznie. MSZ nie ostrzega przed tymi krajami. Póki co, wszak sytuacja jest rozwojowa. Wczoraj na tej liście nie było na przykład Jordanii, ale po narzekaniach jednej z dziennikarek radiowej Trójki, już się pojawiła.