Kilka lat temu, pociągiem z Warszawy do Białegostoku, jechał mój znajomy. Egipcjanin, człowiek wielkiej postury i charakteru, z niejednego pieca chleb jadał. Ale kiedy przez pomyłkę wysiadł na stacji w Łapach, przeżył szok. Był przerażony. Przyjechałem i zabrałem go stamtąd. Nie sądziłem, że aż tak ucieszy się na mój widok. Czułem się jakbym uratował kogoś z wielkiej opresji. Taki właśnie jest dworzec w Łapach.

 

Na całe szczęście, jak donosi poranny.pl, już niebawem, ma ruszyć remont. Nowe wcielenie budynku ma prezentować się rewelacyjnie, a na piętrze podobno będzie nawet hostel na 45 osób. Więcej na ten temat tutaj.

 

A może by tak zostawić kilka takich „perełek” jako atrakcję turystyczną. I robić wycieczki szlakiem „klimatycznych” dworców kolejowych. Dla obcokrajowców to będzie spora „atrakcja”.