Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Wybory all inclusive

Podobno w Ministerstwie Spraw Zagranicznych gotowy jest już projekt uruchomienia dodatkowych punktów do głosowania w najbliższych wyborach prezydenckich. Taką możliwość będą mieli m.in. Polacy wypoczywający w egipskiej Hurghadzie, bułgarskiej Warnie i w tureckiej Antalyi. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” stosowny dokument czeka już tylko na podpis ministra. To ciekawy – a nieco żartobliwie można by powiedzieć, że również mocno „turystyczny” – pomysł.

Oczywiście źródeł zainteresowania MSZ takim rozwiązaniem wszyscy doszukują się nie tyle w chęci zwiększenia samej frekwencji, co w zamiarze pomocy kandydatowi PO. Wiadomo, że elektorat tej partii to ludzie lepiej sytuowani i mieszkańcy dużych miast, czyli osoby najczęściej korzystające z wakacyjnych wyjazdów.

Swego czasu Jarosław Kaczyński – chyba z barku jakiegokolwiek innego pomysłu – próbował wprowadzić nieco zamieszania postulatem masowych wyjazdów na plaże Egiptu i Tunezji, czego nie omieszkaliśmy skomentować na tym blogu. >>

Jak to dziwnie los historię plecie. Dziś to te właśnie plaże są powodem do zmartwień sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego.

Pierwsza tura wyborów przypada 20 czerwca, druga 4 lipca. Co wybiorą Polacy? Wakacje czy głosowanie? Od tego zależeć może to, kto zostanie prezydentem.

Czy pomysł Platformy ma szanse powodzenia? Nie wiem, dużo zależy od tego jakie będą nastroje. Można przypuszczać, że im bliższe wojnie domowej, tym więcej ludzi odwiedzi lokale wyborcze w turystycznych kurortach. Jeśli natomiast, polityczna atmosfera będzie tylko lekko ciepła, wybiorą raczej leżak plażowy i zimne piwo w ramach All inclusive.

Po latach pracy z turystami, wiem jak jest. Komu chce się ruszać jeśli dookoła jest tak pięknie? Basen, ciepła woda, szum morza, rafy koralowe, muzyka, ładnie opalone ciała, błogie lenistwo… Wstać, pojechać i ustawić się w kolejce do urny? Będzie ciężko.
  
Na pewno, jednak są tacy, których taka możliwość ucieszy. W ciągu ostatnich dni, wśród ludzi odwiedzających nasze biuro, dało się zauważyć, iż niektórzy tak planują wakacyjny wyjazd, aby przypadkiem nie trafić na termin wyborów. Powody do zmartwienia mogły mieć osoby, które już wcześniej wykupiły wczasy na przełomie czerwca i lipca. To bardzo popularny termin. Wiele osób rezerwowało go już w styczniu i lutym. Niektórzy ucieszą się, że mimo wyjazdu będą mogli zagłosować.

Pytanie ilu będzie takich, którzy specjalnie wybiorą ten termin po to, aby uciec z przedwyborczej Polski. Bo to, że będą, to pewne.

Może pojawią się promocyjne oferty biur podróży typu: dojazd do lokalu wyborczego gratis.

Ciekaw jestem jeszcze jednego. Jak będzie wyglądała kampania wyborcza na plażach? Rozdający ulotki działacze partyjni będą topless czy w garniturach? A może pojawią się inne oryginalne pomysły? Na przykład, wycieczka fakultatywna gratis, ale połączona ze spotkaniem przedwyborczym. Może tam kampania będzie ciekawsza? Bo u nas, póki co, to nudy.

Poprzednie

Kulinarne przeboje

Następne

Turystyka powodziowa

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén