Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Czy Polacy to najgorsi turyści?

 Po tym jak kilka dni temu Onet opublikował artykuł na mój temat („Z życia pilota wycieczek”) dostałem sporo maili z pytaniami, uwagami i opiniami. Przeczytałem też sporą część komentarzy dodanych przez internautów. Po odrzuceniu niemerytorycznych i niecenzuralnych pozostaje ciekawy materiał do analizy. Analizy dotyczącej nie tylko jakości debaty w internecie, ale przede wszystkim, opinii na temat turystyki zorganizowanej. To mnie najbardziej interesuje, dlatego z uwagą czekam na wszystkie głosy.

 

Tym razem zareagowaliście Państwo emocjonalnie. Posypały się komentarze, że Polacy wcale nie są najgorszymi turystami, że nie mamy się czego wstydzić, że inni są jeszcze gorsi, itd. To, jak rozumiem w reakcji na poniższy fragment:

 

– Moi przyjaciele Egipcjanie, od lat pracujący w branży, mówią, że gorszymi od Polaków turystami są już tylko Egipcjanie – odpowiada Krzysztof pytany o rodaków na wczasach. – To pewnie przesada, ale niestety coś w tym jest. Co nas wyróżnia? Ciągle mamy trochę kompleksów. Razi nas, kiedy inne nacje mają lepsze pokoje w hotelu czy lepszą formę all inclusive. Więcej

 

Niestety, taka jest prawda. Nikogo za to nie winię, ani nie mam pretensji. Po prostu tak jest. I rezydenci pracujący tam na miejscu z turystami, muszą umieć sobie z tym radzić.

 

Pamiętam, że w ciągu kilku lat mojej pracy pilota i przewodnika na rejsach po Nilu, cały czas musiałem na to uważać. Na statku wycieczkowym obiady były serwowane. Połowę sali stanowiliśmy my Polacy, resztę inne nacje. Musiałem pilnować żeby kelnerzy równo wynosili posiłki. Kilka razy, odciągnięty na bok innymi obowiązkami, nie dopilnowałem. Jeśli kelnerzy poszli najpierw do Holendrów, Francuzów czy Niemców, były skargi i pretensje. Co ważne, były one mocno emocjonalne. Nasi rodacy reagowali tak, jakby przegrali wojnę. Tymczasem chodziło tylko o to, że trzeba było chwilę poczekać na posiłek.

 

Po kilku takich doświadczeniach po prostu stawałem w drzwiach do restauracji i rozprowadzałem kelnerów po sali. Jeden do nas, jeden do Holendrów. Dlaczego trzeba było tego pilnować? Dlaczego kelnerzy chętniej wybierali nie nasze stoliki? Ze względu na napiwki. Polacy mają problemy z ich wręczaniem. Niektórzy nie wiedzą, że trzeba, inni nie wiedzą jak to zrobić, pozostali żałują paru groszy. A bez napiwków, jakość obsługi kuleje. Bez napiwków turystyka nie jest aż tak sympatyczna. Ale o tym napiszę innym razem. To tak ważny temat, że wymaga odrębnego potraktowania.

 

Niechętnie komentuję  tak zwane „skandaliczne zachowania” związane z alkoholem, i tym podobnymi, „narodowymi rozrywkami”. Dlaczego? Ponieważ to trochę wstydliwa i trochę zbyt delikatna sprawa. Poza tym to łatwy stereotyp. Jak ktoś chce powiedzieć coś złego o nas, Polakach, to powie właśnie to. Tymczasem cóż, czasami może ponad miarę korzystamy z dobrodziejstw all inclusive, ale raczej nie bardziej niż obywatele innych krajów. Włosi, Niemcy, Izraelczycy czy Francuzi też potrafią zrobić swoje. W komentarzach i mailach od Państwa było sporo takich głosów.

 

Oczywiście przez lata pracy spotykałem turystów mocno nadużywających alkoholu, sprawiających problemy, itd. Jak odebrać z lotniska turystę, który nie potrafi ustać na nogach; gdzie szukać jego bagażu, jak zabezpieczyć paszport? Jak wytłumaczyć mocno wstawionemu i agresywnemu człowiekowi, że nie może wsiąść do tego autokaru bo to wycieczka fakultatywna i trzeba za nią zapłacić? Itd., itp. Obserwuję, jak czasami współtowarzyszom takiego podróżnika jest po prostu wstyd. Nam rezydentom czasami też, szczególnie w krajach muzułmańskich, gdzie alkohol traktowany jest w wyjątkowy sposób. Nie widzę innego sposobu, jak tylko spuścić na to zasłonę milczenia.

 

Na koniec jeszcze jedna rzecz. Bardzo lubię turystów „starej szkoły”, takich, z którymi latam na dalekie, egzotyczne wyprawy. Spotykamy się na lotnisku w Warszawie i na powitanie przechodzimy na ty. Nie ma znaczenia różnica wieku, zasobność portfela czy pozycja społeczna. Fantastyczni ludzie. Bez kompleksów. Wiedzą po co jadą. Podróżują by zobaczyć, przeżyć, dotknąć i naprawdę poznać. Nie narzekają przy pierwszej lepszej okazji, nie marudzą. Dbają o to by swoim zachowaniem nie psuć wypoczynku pozostałym. Są wyśmienitymi towarzyszami podróży.

 

PS

Zapraszam na spotkanie ze mną we wtorek, 10 sierpnia w TVP 2. Program „Pytanie na śniadanie”, około godz. 9.50. Oczywiście będziemy rozmawiać o podróżach.

Poprzednie

Wakacyjne topless

Następne

Zabawa pod krzyżem

Komentarzy: 4

  1. ~tomek

    Jestes pilotem i rezydentem, wiec twoja rola jest rola uslugowa wobec naszych turystow. W cywilizowanym swiecie tak nie ma, ze osoby pracujace w uslugach krytykuja, czy tez pouczaja swoich klientow. Sczegolnie na forum publicznym. Gdyby to zrobily, pozegnalyby sie z praca.

    • ~Krzysztof Matys

      W „cywilizowanym świecie” ludzie używają innego języka niż Pan, Panie Tomku. Nie zwracają się do innych w obraźliwy sposób, a przede wszystkim nie uważają, że skoro ZAPŁACILI, to mogą wszystko, nawet zachowywać się niegrzecznie i manifestować swoją „wyższość klienta”. Pozdrawiam serdecznie.

  2. Natrafiłam na Pana bloga całkiem niedawno i nie omieszkałam zostawić tutaj parę komentarzy. Czasem żenujące są wypowiedzi ludzi,którym się wszystko należy….Najgorsi są Ci,którzy kupują oferty za małe pieniądze,oczekują luksusów i potrafią na wszystko narzekać….Zawsze coś znajdą….Czasem jadąc gdzieś nawet się nie wysilą aby poczytać,zorientować się jaki to kraj,jaka mentalność,kultura a wolą unosić się snobizmem i narzekać na wszystko. Obserwując to z perspektywy kilku czy kilkunastu lat niewiele się zmieniło….Dalej narzekamy,nic nam nie pasuje:za gorąco,jedzenie nie takie,hotel nieodpowiedni….Myślę,że teraz jest tyle wiadomości,chociażby w sieci że można doskonale się zorientować na temat danego kraju,hotelu i podjąć decyzję czy to jest dla mnie czy nie???Nie wiem czy jesteśmy najgorszymi turystami ale zapewne jednymi z gorszych….Taka nasza mentalność…..Przykre to bardzo….Obserwując czasem nas-Polaków nasuwa mi się stwierdzenie że stać nas na wypasione wczasy zagraniczne a nie stać nas na kulturę czy szacunek w stosunku do innych ludzi czy kultur…Przykładem jest chociażby komentarz Pana Tomasza….Czasem może warto by się zastanowić ….A Panu Tomaszowi gratuluję obycia w temacie i pełnej kultury…..A nam normalnym turystom życzyłabym jak najmniej takich ludzi jak Pan Tomasz:)

    • Pani Wioletto, po co ta paskudna maniera wstawiania wielokropków po zakończeniu co drugiego zdania? Przecież tak napisany tekst trudniej się czyta! W jakiejś szkole uczą takiego pisania?

Skomentuj ~Krzysztof Matys Anuluj pisanie odpowiedzi

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén