Są w Indiach miejsca, które zaskakują. Niektóre z nich stwarzają problemy interpretacyjne. Patrzymy i pytamy: jak wytłumaczyć coś takiego? Przecież sens gdzieś tu musi być. Niemożliwe by człowiek tworzył coś, bez poczucia użyteczności, bez przekonania, że czemuś to służy.
Jednym z takich miejsc jest Kadźuraho (Khajuraho), znane ze słynnych erotycznych przedstawień. Cały kompleks pięknych, zbudowanych z kamienia świątyń, sprawia imponujące wrażenie. Ściany zewnętrzne są bogato zdobione, a jednym z tematów jest już nawet nie erotyka, ale po prostu seks. Sceny przedstawione są bez żadnych ogródek (jakby ktoś celowo nimi epatował) i bez zahamowań. Znajdziemy tu rzeźby z tematami miłości lesbijskiej i seksu grupowego. W największe zakłopotanie, turystów wprowadza, scena zoofilii.
Dla Europejczyka to trudny temat. W naszej kulturze, świątynię od erotyki odgradza światopoglądowy kordon. Od czasu Starego Testamentu radykalnie rozdzielamy te dwa obszary. Płciowość stała się czymś podejrzanym, zepchniętym w mrok, wstydliwym i dalekim od ołtarzy. Wcześniej, w starożytnych cywilizacjach basenu Morza Śródziemnego było inaczej. Erotyzm stanowił oczywisty i naturalny, a często również uświęcony, element życia. To wyrosła z religii księgi cywilizacja europejska, stworzyła dziwne nowum. Pewną rolę odegrała tu też, narzucona kobiecie, upośledzona pozycja. Standardy tworzyli mężczyźni. Seks (z kobietą, z natury niebezpieczną i wodzącą na pokuszenie – patrz historia Adama i Ewy) nie mógł być czymś dobrym. Został więc zarezerwowany tylko do celów prokreacyjnych.
Dziwnie się to zmienia. Mam wrażenie, że w niektórych aspektach Zachód się miota. Jeszcze nie tak dawno (a dla niektórych nadal) na duchowej skali, seks znajdował się na osi ujemnej. Był definiowany religijnie. Teraz, dla odmiany, zupełnie stracił kontakt z religijnością. Jest niezależny. Zerwał się i krąży jak wolny elektron. Chaotycznie wpada to tu, to tam. Zobacz też: Waranasi – święte piekło hindusów.
W Indiach było inaczej. Erotyka ani się od religii nie odrywała, ani nie miała negatywnych konotacji. Podobnie wyglądała pozycja kobiety. Kobiecość ze wszystkimi jej aspektami nie miała pejoratywnych skojarzeń. Wręcz odwrotnie!
Hinduska świątynia odzwierciedla damskie ciało. Schody do świątyni to kobiece nogi, wejście natomiast odpowiada żeńskim narządom płciowym. Oto wyzwanie dla umysłu Europejczyka!
Wiele tu pięknej symboliki. Najważniejsze miejsce świątyni, odpowiednik naszego ołtarza, to macica. Tu rośnie i dojrzewa nowy człowiek. Kiedy jest już odpowiednio ukształtowany i może wyjść na świat, następuje poród. Dlatego wejście do świątyni odpowiada miejscu na ciele kobiety, w którym pojawia się główka nowonarodzonego dziecka.
Kiedy w XIX wieku, angielski oficer dotarł do zapomnianego wtedy, porośniętego przez dżunglę Kadźuraho, nic z tego nie zrozumiał. W oczach purytańskiego Brytyjczyka, świątynie te raczej wzbudzały odrazę, niż zachęcały do intelektualnych poszukiwań. Dziś na szczęście jest już inaczej.
Rzeźby w Kadźuraho nie są ilustracją do Kamasutry. Nie ma tu prostego przełożenia. Kamasutra, w dawnych Indiach, była instruktarzem dla osób z wyższych sfer. Uczyła jak wzbudzać i rozładowywać pożądanie. Mówiła jak osiągnąć radość w związku. W erotycznych przedstawieniach wykutych w kamieniu musi być coś więcej! Co? Odpowiedzi trzeba szukać. Za każdym razem, gdy tam jestem, zastanawiam się nad tym.
Zobacz więcej informacji i zdjęć z Kadźuraho. Pozostałe artykuły o Indiach.
~ania
To jest ciekawe,że w telewizji europejskie pomniki mają zamazane genitalia, a tam takie cuda.Indie to jest kraj kontrastów…Pomimo, że mieszkałam tam parę lat, nie udało mi się znaleźć klucza do zrozumienia tego wszystkiego. Pozdrawiam
~meg
A mnie się opis podoba.już dawno słyszałam o tym miejscu.b chciałabym odwiedzić Indie… może w tym roku? 🙂 pozdrawiam podróżniczki i podróżników
~fotohaber
dobre-sam to widziałem – zapraszam na strone ze zdjęciami http://www.picasaweb.google.com/ahulanicki
~Ilonka
Moim zdaniem , tekst jak najbardziej przystępny. Bynajmniej do mnie przemówił. Temat interesujący, a więc wielki + dla autora. Z pewnością tu wrócę 😉
~KL
Skoro nie wiesz co znaczy słowo „bynajmniej” to nie wiadomo w jaki sposób tekst do Ciebie przemówił. Być może zrozumiałaś coś zupełnie innego:)
~Krzysztof Matys
A to ciekawe 🙂 A gdzie są błędy ortograficzne?! Będę wdzięczny za informację. Pozdrawiam, KM
~polonista
nie możliwe, instruktarz
~Bodo
„instruktarzem”… człowieku litości!!!
~...
Co to ma do onetu?
~Joaśka
Bardzo dobry tekst , szkoda tylko , że tak mało zdjęć , a jest tam co fotografować ! Życzę panu wiele , wiele jeszcze wspanialszych podróży , panie Krzysztofie ! I , oczywiście sprawozdań wraz ze zdjęciami , z następnych wojaży !
~dociekliwy
Dobry tekst. Krótko i węzłowato. A jeśli chodzi o ortografię, no cóż, jest niestety, jak ktoś zauważył kwiatuszek: „nie możliwe” piszemy razem, chyba że miało być „nie jest możliwe”. Z pozdrowieniem –
~Fritz
Cos takiego,to moze z szokowac tylko,polskiego katola.
~dociekliwy
Bardzo dobry tekst. Krótko i węzłowato. Jest niestety – jak ktoś zauważył – ortograficzny kwiatuszek: „nie możliwe” piszemy razem. Chyba, że chodziło autorowi o „nie jest możliwe”, lub „nie jest możliwym”. Pozdrawiam, oczekując na następne relacje z podróży.
~dociekliwszy
Kwiatuszki to maja nastki miedzy nogami kolego
~Krzysztof Matys
Fakt. Sam nie wiem jak tak mogłem napisać 🙂 Wypada tylko posypać głowę popiołem. Instruktaż
~Podpis
Mam wrażenie, że autor czy też autorka „zerżnęła” cały artykuł z Wikipedii i tylko dodała kilka zdań od siebie. Tak to się właśnie bloga prowadzi teraz. Dałbym sobie rękę odciąć za to, że autor tego artykułu w życiu nie był w Indiach! Takie mam po prostu przeczucie.
~Krzysztof Matys
Tak to się teraz komentarze pisze 🙂 Łatwo i bez sensu! A wystarczyło zajrzeć do Wikipedii, żeby zobaczyć, ze nie ma tam prawie nic, i nie było z czego zrzynać: http://pl.wikipedia.org/wiki/KhajurahoPozdrawiam serdecznie i zapraszam na wycieczkę do Indii. Ze mną oczywiście 🙂
[email protected]
Ja tam byłem w listopadzie 2011…, polecam wszystkim, przepiękne miejsce!!
~kolor
Pożegnaj się z ręką:)
~grace
artykul bardzo interesujacy, a ci ktorzy dopatrzyli sie bledow ortograficznych, pewnie uczyli sie ortografi z nieznanych nikomu podrecznikow
~AK
Znam odpowiedź na pytanie autora. Nie wiem, na ile jest zgodna z prawdziwym przesłaniem budowniczych świątyni, ale lepsze to niż nic. Zewnętrzne ściany świątyni zdobią bezpruderyjne sceny seksualne, ponieważ, aby móc się złączyć z Bogiem, w którego wierzymy, nasze seksualne pragnienia muszą pozostać na ZEWNĄTRZ świątyni, nie możemy zabrać ich ze sobą do środka. Natomiast upodobnienie wnętrza świątyni do kobiecych narządów płciowych ma oddać sakralny charakter aktu poczęcia i narodzin (czyż nie jest on sam w sobie cudem?).A przy okazji: „niemożliwe” pisze się łącznie.Pozdrawiam
~Krzysztof Matys
Nie, zdecydowanie nie o to chodzi! Taki sposób rozumienia jest dokładnie emanacją poglądu Europejczyka (biblijny podział na dobro i zło, na cielesność i ducha). W Indiach takiego prostego podziału nie ma! Indie są inne. I o tym jest ten tekst! Oczywiście, mocno usadowionych w nauce teorii jest kilka. Nie przytaczałem ich tu ponieważ zajęłoby to sporo miejsca. Kto by to przeczytał?! Może innym razem… Ale ciesze się, że obudziłem dociekliwość.
~ts
Byłem w Indiach w listopadzie ubiegłego roku. Całkowicie zgadzam sie z Panem, Panie Krzysztofie. Indie są niesłychanie ciekawe!!! A Khadźuraho z przewodnikiem hinduskim to dopiero prawdziwe nauki przedślubne, czy przedmałżeńskie…podróże kształcą.
~Krzysztof Matys
Dziękuję za informację! To by tłumaczyło dlaczego głowę bym dał, że właściwa pisownia to instruktarz 🙂 Przestarzałe, to fakt, ale w przypadku Kamasutry to właśnie „zbiór instrukcji”. Wniosek jest jeden, jak powtarzał B. Prus, trzeba czytać słowniki (znajdziemy to we wspomnieniach Słonimskiego).
~Long
Proszę 🙂
~Aleksandra
Witam, jest to interesujący mnie temat. Szukam informacji i bibliografii na temat seksu grupowego na świecie i w historii. Czy potrafi Pan podać jakieś tytuły książek gdzie będę mogła poczytać o tym zjawisku w Indiach?