Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Uzbekistan – tu zostaniesz milionerem!

Ciekawy i tajemniczy kraj. Kuszący aurą egzotyki i wspaniałymi zabytkami. Sława Samarkandy, Chiwy i Buchary przyciąga turystów z całego świata. Piękne miejsca. Tak olbrzymie i sprawiające niesamowite wrażenie budowle jak Registan i meczet Bibi Chanum w Samarkandzie porównać mogę tylko z architekturą dynastii indyjskich Mogołów. Chcecie zobaczyć coś, co rozmachem dorównuje Tadź Mahal, to wybierzcie się do Uzbekistanu!

Samarkanda, Registan

Samarkanda, Registan

Znajdziemy też ciekawą lokalną kuchnię. Szczęśliwi będą miłośnicy baraniny i zielonej herbaty. Uzbeckie manty, czyli gotowane na parze pierożki mogą stanąć w szranki ze słynnymi gruzińskimi chinkali.

Buchara, Czor Minor

Buchara, Czor Minor

Długo można by o tym wszystkim pisać. Ale teraz będzie o czymś zupełnie innym. Jedną z pierwszych turystycznych atrakcji na jaką natrafiają przyjeżdżający do Uzbekistanu cudzoziemcy są tutejsze pieniądze. Ich nominały i sposób wymiany.

Są dwa kursy. Oficjalny i czarnorynkowy. Ten państwowy jest oczywiście dużo niższy. Dlatego wszyscy, również turyści, wymieniają na ulicy, najczęściej w okolicach bazarów. I choć formalnie jest to zabronione i wysoko karane (kilkuletnia zsyłka do obozu pracy) to powszechna praktyka wskazywałaby, że dzieje się to za cichym przyzwoleniem władzy.

Wygląda to tak: samochód zatrzymuje się w pobliżu jednego ze stołecznych bazarów. Komunikacja na migi. Widać, że wszyscy uczestnicy procederu doskonale wiedzą co i jak. Kierowca pokazuje dwa palce. Znaczy to, że wymienić chce dwie setki. Do auto podchodzi starsza pani. Typowa „babuszka” z postradzieckich republik, ubrana ciepło mimo szalejącego dookoła upału. Na stopach obowiązkowe grube skarpety i klapki. Przed otwartą szybę wrzuca do samochodu sześć pokaźnych paczek. W zamian dostaje 200 dolarów. Kierowca wyłącza awaryjne i rusza.

Jeden dolar to 3 tys. uzbeckich sumów. Tak więc, żeby zostać milionerem wystarczy 340 dolarów.

Samarkanda, Gur i Mir

Samarkanda, Gur i Mir

Atrakcją są również nominały. Największy banknot (pojawił się niedawno) to 5 000 sumów. Jest ich jeszcze niewiele, najczęściej spotykane są tysiące. Dlatego po wymianie 200 USD otrzymujemy całą kupę pieniędzy. I to dosłownie, 600 banknotów! Żeby je schować potrzebna torba. Portfel nie nada się tu na nic. Przy wymianie nikt ich nie liczy, całkowite zaufanie. Popakowane są w paczki. Wszyscy wiedzą, że w jednej jest 100 banknotów. Rozmawiam ze znajomym Uzbekiem, konsultujemy ceny na różne rzeczy. Ustaliliśmy, że nie podajemy ich w setkach tysięcy czy milionach. Mówimy o paczkach. Za to trzeba zapłacić jedną paczkę, a za to trzy, itd.

Równowartość 100 dolarów

Równowartość 100 dolarów

A ceny wcale nie są niskie. Tylko odrobinę taniej niż w Polsce.  Skromny obiad w restauracji dla turystów to coś ok. 10 USD. Tak więc istotnie operować trzeba całymi paczkami.

Chyba nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie dlaczego nie przeprowadzono denominacji. To przecież nic szczególnego, pamiętamy ją z naszej historii. Różne teorie, różne opowieści. Pytałem o to kilku Uzbeków, każdy wzruszał ramionami powtarzając , że od lat o tym mówią i nie wiadomo dlaczego nie robią.

Mnie to oczywiście nie przeszkadza. Niech będzie. Dzięki temu jest dodatkowa atrakcja. Coś szczególnego, coś co zapada w pamięć. Rozmawiałem z przyjaciółmi z różnych krajów. Po powrocie z  Uzbekistanu każdy z nich opowiadał o tych pieniądzach i pokazywał zdjęcia na swoim smartfonie. Ja też się nie oparłem i zrobiłem zdjęcie. Trzy pokaźne paczki banknotów. Efekt wymiany 100 dolarów.

Buchara

Buchara

Zjeździłem Uzbekistan, byłem w różnych miejscach, również w Kotlinie Fergańskiej. Jest bezpiecznie. Także nocą. Spokojnie można cieszyć się długimi i ciepłymi wieczorami, np. w przepięknej Bucharze. Z hotelu wchodzę wprost w plątaninę średniowiecznych budowli. Meczety, tradycyjne targowiska i medresy. Pomiędzy nimi restauracyjki i herbaciarnie. Dużo w nich ludzi mimo późnej pory. Rodziny z dziećmi. Muzyka. Przyjazny i gościnny Orient. Polecam!                                                   Wycieczka do Uzbekistanu


Więcej w artykule:
Uzbekistan. Samarkanda, Buchara…

Zobacz film: Uzbekistan – Kirgistan.

Poprzednie

Zamość

Następne

Gruzini w polskiej armii

Komentarzy: 9

  1. Jedziemy !!!!!! ale tylko z jedynym przewodnikiem, proszę o info kiedy następny wyjazd (może majówka )

  2. gdyby nie denominacja w Polsce dziś też liczylibyśmy pieniądze w paczkach 🙂 ciekawy artykuł!

  3. Witam Wołodia! No, oczywiście pojedziemy! Ale najpierw Gruzja, już w październiku 🙂 Pozdrawiam z Kirgistanu

  4. Byłem i polecam każdemu zapalonemu podróżnikowi, aby tam się udać, bo kraj oferujący wiele ciekawego…no i jak wspomina autor te pieniądze… tworzą uśmiech na twarzy 😉

  5. Tak…Kraj z całą pewnością ciekawy,ludzie gościnni ale żyją w XVI w….Myślę o mentalności. Skąd wiem? Spotykam ich w NY,,,pracowałam 10 lat z uchodźcami z Samary,Buchary…jako ich opiekunka.Język farsycki,tak ze pięknie porozumiewają się z Irańczykami…Przesądy rządza ich spojrzeniem na świat…Nawet średnie pokolenie. Niereformowalne pokolenie starsze. Znam takich,którzy mając prysznic w łazience…wchodzą do wanny i…polewają się wodą z garnka.Są tu 20 lat!! Kuchnia ciekawa,ale dość tłusta.Sporo w niej oliwy..Leje się strumieniami…Wszystko smażone…Tylko pielemienie z baranim nadzieniem…gotowane.Chleb lepiożka(smaczny),który należy łamać ,a nie kroić nożem..Płow(kasza z warzywami i mięsem) często jedzony rękami(kulki)…i.t.d. Azjatycka kuchnia prosta. Wszystkie(prawie) potrawy przygotowywane w kociołkach. Można je tu kupic w każdym rosyjskim magazynie. O zabobonach wspomnę króciutko: można kogoś zgładzić,czyli zauroczyć….aby usunąc chorobę trzeba głaskać kamienie i wymawiać zaklecie…Ci ludzie,którzy zdobyli tu wykształcenie,a pochodzą z Buchary,załamują ręce….Niereformowalni…ot co..Pozdrawiam serdecznie

  6. Potwierdzam. Byłem dwukrotnie w Uzbekistanie i w dalszym ciągu jestem pod wrażeniem. Coś pięknego .

  7. Bardzo polecam Uzbekistan z p. Jackiem Świerczem- było bajecznie. O kraju mam mieszane uczucia, muszę przemyśleć ile dobrego tamkomuna zrobiła a ile złego… Kraj na pewno nie w pełni demokratyczny, ale czyściutko, pociągi szybsze niż w Polsce, ludzie przyjaźni, handlarze nie nachalni, zabytki powalające, przyroda (wiosną) cudowna. Wyjazd pozostawia wiele przemyśleń

Skomentuj Marta Anuluj pisanie odpowiedzi

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén