Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Jesień w turystyce

Kilka dni temu miałem okazję uczestniczyć w telewizyjnej dyskusji na temat jesiennych wakacji. Motyw przewodni narzuca się sam. W Polsce brzydka pogoda, szaro, mokro i zimno, więc najlepiej uciec choćby na tydzień lub dwa. Tam, gdzie ciepło i słonecznie. Pytanie brzmi, gdzie i za ile?

Słońce i woda, sposób na udane wakacje

Słońce i woda, sposób na udane wakacje

Południowa Europa

Grecja, Włochy, Hiszpania i Portugalia, to dobry pomysł na wrzesień. Tłumów już nie ma, ceny niższe, a pogoda jeszcze bardzo przyjemna. W październiku może być już różnie, jak się trafi, raz słońce, raz deszcz. Miłośnicy ciepła i plaży raczej nie będą zadowoleni. Listopad odpada zupełnie. Tak samo na Bałkanach (Albania, Czarnogóra i Chorwacja) oraz basen Morza Czarnego (Bułgaria, Rumunia i Gruzja). W tej ostatniej byłem na początku października. W Batumi już po sezonie. Pusto, na plażach tylko spacerowicze. Pozamykały się nawet nadmorskie restauracje i bary.

Podobnie rzecz się ma z Turcją. Kraj ten cieszy się dużym powodzeniem, zyskał kosztem Egiptu i Tunezji, więc biura podróży wydłużają sezon do granic możliwości. Pod koniec października lecą ostatnie samoloty czarterowe, ale szału już nie ma. W kurortach nad Morzem Śródziemnym temperatura jeszcze powyżej 20 stopni, ale na najbliższe dni prognozy zapowiadają deszcz (Alanya i Bodrum). Do miana kierunku całorocznego pretenduje Cypr. W tej chwili jest tam 25 stopni, ale zimą już raczej około 15. Od stycznia do marca tego roku Itaka sprzedawała Cypr poniżej kosztów (last minute). Tygodniowy pobyt można było kupić za mniej niż tysiąc zł. Na listopad i grudzień wyspę tę znajdziemy w ofercie kilku biur podróży, ceny już od 1039 zł (hotel 2* bez wyżywienia).

Północna Afryka

Przez lata królem tej pory roku był Egipt. Zapewniał najlepszą relację ceny do atrakcji. Przysłowiowe pięć gwiazdek w all inclusive za 2 tys. złotych, a jak się uda, to nawet trochę taniej. I do tego gwarancja dobrej pogody! Co się zmieniło? Słońce oczywiście jest nadal, tylko sam Egipt trochę się zużył. Wszyscy już tam byli i to po kilka razy. Do tego hotele nie poprawiły jakości, a to, co wystarczało Polakom 10 lat temu, dziś już euforii nie wzbudza. Staliśmy się bardziej wymagający. Pisałem o tym wcześniej tu: Egipt po latach.

Swoje dołożyły też polityczne zawieruchy. Arabska wiosna zaszkodziła turystyce. Po wydarzeniach sprzed kilku lat Egipt nie wrócił już do dawnej formy. Do duża strata dla branży turystycznej, również w Polsce. Późną jesienią, to właśnie ten kierunek stanowił podstawę sprzedaży. Decydowała gwarancja słonecznej pogody i niskie ceny.

Maroko. Agadir w listopadzie

Maroko. Agadir w listopadzie

Tunezja. Pogada nieco mniej łaskawa niż w Egipcie, ale jeszcze w październiku i listopadzie bywa ciepło i słonecznie. Atutem jest też niewysoka cena (oferta na koniec listopada: hotel 5*, śniadania i obiadokolacje, 1499 zł). Tyle, że po ostatnich krwawych zamachach ruch turystyczny uległ załamaniu. Tunezja pracuje nad odwróceniem tego trendu. Właśnie gości grupę przedstawicieli Polskiej Izby Turystyki. Liczy na to, że Polacy wrócą na piaszczyste plaże tamtejszych kurortów. Zadecyduje sytuacja polityczna. Potrzebny jest spokój i poczucie bezpieczeństwa. Zobacz też: Tunezja. Turystyka po zamachu.

Maroko. Teoretycznie, o tej porze roku możemy liczyć tu na lepszą pogodą niż w Tunezji. Na przełomie października i listopada nawet powyżej 25 stopni, ale możliwe są deszcze. Byłem kilka lat temu, w listopadzie właśnie. Ciągle padało. W Agadirze było jeszcze ciepło, ale już w Casablance i Rabacie zastaliśmy typowo jesienną pogodę. Ceny na najbliższy miesiąc – od 1600 zł za śniadania i obiadokolacje w hotelu 3*.

Wyspy Kanaryjskie

Pamiętam czasy sprzed kilkunastu lat. Klienci wchodzili do biura pytając o Kanary, a wychodzili z wycieczką do Egiptu. Wtedy było jeszcze za drogo, zresztą jak i w innych regionach Hiszpanii. Dziś jest inaczej. Turyści, którzy kiedyś w listopadzie wypoczywali w Hurghadzie, dziś wybierają Fuerteventurę, Gran Canarię czy Teneryfę. Co prawda upałów w listopadzie tam nie ma, jest zimniej niż w Egipcie i może padać deszcz, ale za to hotele i jakość obsługi dużo lepsza. Teneryfa na grudzień: 3*, śniadania i obiadokolacje, od 1800 zł.

Tak na marginesie, popularna zrobiła się też portugalska Madera. Wybierają ją ludzie, którym nie zależy na wysokiej temperaturze i gwarancji słońca. Zwana „krainą wiecznej wiosny” oferuje 20 stopni i sporą dawkę deszczu. Droga w porównaniu z innymi kierunkami, 3* ze śniadaniami na listopad – od 2 tys. zł za osobę.

Egzotyka i polskie klimaty

Lekarstwem na listopadową smutę nie musi być tylko i wyłącznie wypoczynek na plaży. O który zresztą, jak widać na podstawie przedstawionego wyżej zestawienia, wcale nie jest łatwo. Na południu Europy już zbyt zimno, a Afryka straciła na atrakcyjności.

Ta pora roku jest idealnym momentem na egzotyczne wycieczki objazdowe. Akurat mamy sezon na takie kierunki, jak Indie, Etiopia czy Iran. Przez lata było tak, że w listopadzie wyjeżdżałem z wycieczkami w tamte regiony. Wielu klientów wybiera właśnie ten termin. Każdego roku planują jakąś ciekawą egzotykę.

Etiopia, wodospady Nilu Błekitnego

Etiopia, wodospady Nilu Błękitnego

A turystyka w Polsce? Wbrew pozorom, to może być dobry czas na pobyt w Białowieży, na Mazurach lub nad naszym morzem. Można liczyć na promocje w hotelach i wiele atrakcji równoważących niedogodności pogodowe. Na Podlasiu z utęsknieniem czekamy aż się ochłodzi i będzie można zacząć sezon zimowych kąpieli. Morsowanie robi się modne. Polecam wszystkim, którzy nie lubią chłodu. Rewelacyjnie zmienia nastawienie i zaprzyjaźnia z warunkami atmosferycznymi. Polecam też ruską banię, czyli tradycyjną saunę, z której wyskakuje się wprost na śnieg lub do lodowatej rzeki. Rozgrzać się można też słynnym duchem puszczy.

A na koniec coś bardziej osobistego. Czekam na jesień. To nic, że deszcz, że szaro i zimno. Plus taki, że jesienią mogę trochę odpocząć. Od kwietnia do października mam bardzo intensywny sezon i rzadko bywam w domu. Turystyczna popularność kierunków, w których specjalizuje się nasze biuro (m.in. Gruzja, Armenia i Mołdawia) wiąże moją uwagę na całe turystyczne lato. Od listopada robi się nieco luźniej, z racji nawału obowiązków nie jeżdżę już do Indii i Etiopii, w tym miesiącu robię sobie wolne od wyjazdów. Od podróży, choćby nie wiem jak atrakcyjnych, też trzeba odpocząć. Mam wtedy więcej czasu na pracę biurową oraz planowanie przyszłorocznych wypraw. I na zajmowanie się blogiem. Wszystkim życzę miłej jesieni!

Poprzednie

Hotel w Suwałkach

Następne

Pilot, rezydent i pracownik biura podróży

Komentarz: 1

  1. Dla mnie idealnym miejscem na jesienny wypoczynek jest domek w Borach Tucholskich. Turystów praktycznie nie ma, na miejscu stałych mieszkańców prawie nie ma (Ostrowite). Nic tylko napalić w kominku i prowadzić jesienną kontemplacje. Coś wspaniałego. Pozdrawiam serdecznie i życzę odpoczynku. 😉

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén