Rozmawiam z Irminą Stanković, przewodniczką i pilotką wycieczek po krajach bałkańskich.
Krzysztof Matys: Oprowadziła Pani po Serbii wielu turystów z Polski. Co jest dla nich największym zaskoczeniem?
Serbia jest mało znanym krajem i w świadomości wielu Polaków pozostała, tak jak i całe Bałkany, związana z wojnami w latach 90-tych i bombardowaniem w 1999 roku. Ten smutny obraz poprawiają nieco filmy Kusturicy i muzyka Gorana Bregovića.
Kanion rzeki Uvac, jedna z turystycznych atrakcji Serbii:
Dopiero w ostatnim okresie trochę więcej naszych rodaków odkrywa Serbię. Dzieje się to w czasie przejazdów tranzytowych do Grecji, Bułgarii i Czarnogóry lub podczas wycieczek objazdowych po tym rejonie Europy. (Zobacz przykładowy program wycieczki: Serbia – Bośnia i Hercegowina). Z powodu zbyt małej ilości dostępnych informacji, przeciętny turysta nie za bardzo wie czego może się spodziewać. Zazwyczaj ludzie są pozytywnie zaskoczeni otwartością mieszkańców oraz ich przychylnym stosunkiem do gości. Miejscowi, w przypadku jakichkolwiek problemów starają się bezinteresownie pomóc. Niejednokrotnie, szczególnie na prowincji, widząc zaparkowany na poboczu autokar, podchodzą i pytają czy nie potrzebujemy pomocy.
Zaskoczeniem bywa też przywiązanie do tradycji, które w Serbii zauważamy na co dzień. Są to zwyczaje przekazywane z pokolenia na pokolenie, często związane z religią, lokalnymi świętami, kalendarzem… Co ważne, jest to tradycja żywa, która łączy pokolenia.
Co turystom podoba się najbardziej?
Moich gości często zadziwia mieszanka kulturowa i etniczna jaką tam spotykamy. Na Bałkanach sztandarowym przykładem wielowiekowego współistnienia trzech wielkich religii: judaizmu, chrześcijaństwa i islamu jest oczywiście Sarajewo, w którym co krok przypominają nam o tym zabytkowe budowle.
W samej Serbii żyje kilkanaście mniejszości narodowych, każda z nich pielęgnuje swój język, kulturę i tradycję. To niesamowicie wzbogaca wrażenia jakie wynoszą turyści.
Na dosyć małym terytorium mamy okazję oglądać dzieła słowackich twórców sztuki naiwnej we wsi Kovačica, dowiedzieć się jak działają uroki, do dnia dzisiejszego rzucane przez Wołochów we wschodniej Serbii. We wsi Ostoićevo usłyszymy język polski, bo mieszkają tam potomkowie polskich emigrantów z początku XIX wieku. Jeśli w Belgradzie wybierzemy się do tradycyjnej piekarni lub cukierni to jest wielce prawdopodobne, że bozę – napój ze sfermentowanej mąki kukurydzianej – poda nam Goraniec, przedstawiciel małej grupy etnicznej z Kosowa, która z sukcesem zmonopolizowała belgradzki przemysł piekarsko-cukierniczy. W okolicy Nowego Pazaru zanurzymy się w zeuropeizowanym oriencie, na ulicach obok pań w mini spotkamy kobiety w tradycyjnych strojach muzułmańskich i pięć razy dziennie muezin ze szczytu strzelistego minaretu będzie wzywał na modlitwę. Jeżeli do tego dodamy jeszcze rozmaite obyczaje i tradycje, które różnią się nawet pomiędzy poszczególnymi wsiami, to mamy obraz przebogatej mozaiki kulturowej, która oczarowuje gości i nie pozwala na nudę.
Przybysze zachwyceni są bałkańską kuchnią. Pyszne są rozmaite mięsa z grilla, duszone i pieczone. Mamy też ogromny wybór potraw warzywnych. Ważna jest ekologia i wysoka jakość składników. Wszystko to charakteryzuje tę kuchnię i zapewnia jej popularność i spore grono wielbicieli.
Nie możemy zapomnieć o winach. Odpowiednie warunki klimatyczne i długa tradycja ich wytwarzania połączona ze współczesnymi metodami uprawy winogron, zapewniają wyśmienity smak. Ciekawa jest też tradycja picia kawy, która jest przyrządzana na wiele sposobów i dostępna w niezliczonych kawiarniach. Są one zapełnione gośćmi bez względu na porę dnia i pogodę.
Ma Pani duże doświadczenie. Czy są jakieś rzeczy, o których musimy koniecznie pamiętać? Jednym słowem, poproszę o praktyczne rady. Na przykład, kiedy warto wybrać się na wycieczkę?
Najlepszy czas na odwiedzenie Serbii to okres od maja do czerwca i od września do końca października. Wtedy panują tu umiarkowane temperatury sprzyjające zwiedzaniu. Należy jednakże wziąć pod uwagę to, że w rejonach górskich temperatura jest o kilka stopni niższa niż na nizinach i już w październiku można spotkać śnieg.
Dla amatorów wielkomiejskiej rozrywki polecam okres noworoczny, kiedy to w dużych miastach organizowane są liczne imprezy okolicznościowe i mamy możliwość uczestniczenia w koncertach lokalnych gwiazd muzyki na głównych placach miast.
Na prowincji ciekawy i godny polecenia jest okres jesienny. Wtedy odbywają się liczne jarmarki, wystawy i festiwale kulinarne. Możemy spróbować dań lokalnej kuchni, kupić autentyczne pamiątki a wszystko to przy dźwiękach muzyki ludowej wykonywanej na żywo. Najbardziej znane festiwale gastronomiczne to Roštiljijada – święto grila, Leskovac, Fish fest Beograd – festiwal rybny, Belgrad, Kupusijada – święto kapusty, Mrčajevci. Wszystkie wymienione odbywają się na początku września.
A czy są święta wina?
Tak, oczywiście. W regionach słynących z uprawy winorośli jesienią odbywają się festiwale. Źródeł tego obyczaju należy szukać w pogańskim kulcie boga wina. Dziś są okazją do świętowania i zabawy. Najbardziej znane mają miejsce w Aleksandrovcu, stolicy znanego regionu winnego Župa. Pod koniec września zbierają się tam najlepsi wytwórcy trunku. Wtedy to malutkie miasteczko jedną ze swoich ulic zmienia w ulicę wina. Goście i mieszkańcy mają okazję by przy dźwiękach muzyki i bogatym programie kulturalnym delektować się młodym trunkiem, a z miejskiej fontanny tryska najprawdziwsze wino.
Inną tego typu imprezą jest Oplenačka Berba w miejscowości Topola, która ma długą tradycję uprawy winorośli. Topola może się pochwalić królewskimi winnicami dynastii Karađorđević, które po latach zaniedbania są z sukcesem odnawiane i poszerzane. Tu według starej receptury wytwarza się wyborne alkohole. Festiwal wina w Topoli połączony jest z jarmarkiem ludowym, na którym twórcy z okolicy prezentują swoje wyroby rzemieślnicze, a zespoły pieśni i tańca umilają czas odwiedzającym.
Święta wina są doskonałą okazją do spróbowania najlepszych trunków, które zostały wyprodukowane w ograniczonych ilościach i nigdy nie trafią na sklepowe półki. Mamy też szansę by uczestniczyć w autentycznych lokalnych wydarzeniach kulturalnych i bawić się z mieszkańcami.
O czym jeszcze należy pamiętać zwiedzając Serbię?
Serbowie chętnie mówią o sobie, tak więc temat wojen lat 90-tych czy bombardowania nie jest tematem tabu. Zazwyczaj ludzie mówią o tych wydarzeniach z należytym dystansem. Jedynym drażliwym tematem jest odłączenie Kosowa i tu polecam umiarkowane wyrażanie swoich poglądów, szczególnie gdy przebywamy na południu Serbii.
Jeżeli mamy w planach zwiedzanie zabytków sakralnych należy też pamiętać o odpowiednim stroju. Należy zwrócić uwagę na zakryte ramiona i długie spodnie u mężczyzn. W wielu prawosławnych klasztorach i cerkwiach znajdziemy chustki na głowę, które można wypożyczyć.
Jak Serbowie postrzegają Polaków?
Serbowie są pozytywnie nastawieni do obcokrajowców, szczególnie tych, którzy chcą poznać ich kraj bliżej. Polacy jako „słowiańscy bracia” mogą liczyć na jeszcze przychylniejsze przyjęcie. Entuzjazm wywołują goście znający choćby kilka słów w języku serbskim. Warto zapamiętać przykładowe: dobar dan – dzień dobry, hvala – dziękuję, izvolite – proszę.
Czy odczuwalny jest wzrost liczby przyjeżdżających?
Tak, ostatnie dwa lata to znaczny wzrost przypływu turystów. Można to zobaczyć na ulicach głównych miast, gdzie bez względu na porę roku słychać języki obce. Przyjeżdżają młodzi ludzie, dla których np. Belgrad czy Nowy Sad są sercem rozrywki. Osoby, które szukają aktywnych form wypoczynku odkrywają szalone spływy rzekami Ibar, Lim, Drina czy Uvac. Popularnością zagranicznych gości niezmienne cieszą się centra sportów zimowych zaopatrzone w niezbędną infrastrukturę do uprawiania narciarstwa (Kopaonik, Stara Planina). Smakosze i miłośnicy dobrego wina zawsze znajdą tu coś dla siebie, a gospodarze nie stronią od dobrej zabawy. Starsze pokolenia odwiedzają serbskie uzdrowiska ze źródłami leczniczymi i termalnymi wodami. Miłośnikom natury Serbia oferuje malownicze doliny rzek, przepiękne góry, parki narodowe i rezerwaty dzikiej przyrody.
Baza noclegowa jest stale rozwijana i obejmuje hotele, hostele, motele ale i małe gospodarstwa agroturystyczne, w których mamy okazję nawiązać bliższe znajomości z gospodarzami. Myślę, że właśnie ludzie są największą wartością Serbii. Bez nich zabytki, nawet te najstarsze, pochodzące z okresu imperium rzymskiego, nie byłyby w stanie zachęcić turystów do ponownego przyjazdu, a dzisiaj wygląda to tak, że duży procent turystów wraca do Serbii po raz kolejny.
Dziękuję za rozmowę!
Polecamy artykuł Irminy Stanković na temat turystycznych atrakcji Serbii oraz Bośni i Hercegowiny.
Dodaj komentarz