Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Tag: grodno

Do Grodna na zakupy

Zaczęło się wczoraj. Do naszego biura przyszedł znajomy z nowiną, że jedno z białostockich biur organizuje zakupowe wycieczki do Grodna. W wolne od handlu niedziele, jednodniowe wyprawy na Białoruś w celu odwiedzenia sklepów. A, że jest to człowiek w Grodnie często bywający, to zadał proste pytanie: kto na zakupy pojedzie na Białoruś skoro tam wybór towarów dużo mniejszy i drożej niż w Polsce?! Oto zagadka.

Granica polsko-białoruska jest jednocześnie granicą UE

Temat wrócił wieczorem na Facebooku. Znajomi zaczęli udostępniać wspomniany artykuł, jako dowód na to, że mamy kolejny przykład niezbyt mądrych regulacji, które tym razem spowodują masowe wyjazdy na zakupy do Grodna. Z ciekawości przeczytałem więc rzeczony tekst. Mógłby stanowić materiał do nauki studentów dziennikarstwa. Jako ciekawy przykład tak zwanej dziennikarskiej rzetelności, w której treść artykułu przeczy jego tytułowi.

Materiał sprawia wrażenie, jakby został napisany pod z góry ustalona tezę. To nic, że pracownica biura tłumaczy, że jest to standardowa wycieczka ze zwiedzaniem miasta i przewodnikiem, a dopiero na koniec dnia jest wizyta w jednym ze sklepów. I tak artykuł zostaje opatrzony wymownym nagłówkiem, że biuro podróży „wyszło naprzeciw oczekiwaniom osób, które chcą zrobić zakupy w niedziele niehandlowe i organizuje w tych dniach wyjazdy do Grodna”.

Zamek w Mirze, jedna z głównych turystycznych atrakcji Białorusi

Po raz kolejny wygląda na to, że najważniejsza jest polityka, a w niej krytyka przeciwników. Fakty już są mniej istotne.

Jak więc się rzeczy mają? Moim zdaniem:

a)      Białostockie biuro podróży wykazało się refleksem i marketingową mądrością. Zaoferowało produkt, który daje nadzieję na  dużą i bezpłatną promocję. Co też się stało. „Wyborcza” w ramach uprawiania polityki zapewniła im świetną reklamę. Brawa dla tych, którzy to wymyślili! Zasłużyli na to, więc podaję nazwę: to biuro podróży Nowator.

b)      Zakupowe wyjazdy do Grodna nie mają zbyt dużego sensu, ponieważ na Białorusi jest drożej niż w Polsce. Tamtejsza gospodarka szwankuje, stąd taki właśnie stan. Wiele produktów, to import z Polski. Białorusini masowo przyjeżdżają do Białegostoku na zakupy. W ciągu roku w woj. Podlaskim zostawiają około 1 miliarda złotych! Sklepy z towarami luksusowymi w naszych galeriach żyją w dużym stopniu dzięki wschodnim sąsiadom. Ci biedniejsi kupują i przemycają do siebie nawet tak podstawowe produkty, jak mięso, wędliny i nabiał.

Jezioro Świteź

c)      Na Białorusi tańszy jest alkohol, papierosy i paliwo. Tyle, że przywóz tych towarów do Polski obostrzony jest ścisłymi regulacjami. Wwieźć można maksymalnie 40 sztuk papierosów i 1 litr alkoholu powyżej 22 proc. Akurat to jest dokładnie sprawdzane. Celnicy na granicy skrupulatnie kontrolują autokary z turystami i samochody prywatne. Nici więc z biznesu. Handlowe korzyści z wycieczki nie mogą być wielkie. Więcej o cenach, przepisach celnych, opłatach drogowych, etc. w artykule: Białoruś – informacje.

d)      Jednodniowe wycieczki z Białegostoku do Grodna nie są żadną nowością! Organizowane są od czasu, kiedy Łukaszenka wprowadził ruch bezwizowy. Więcej o tym tu: Białoruś bez wiz. Z uruchomieniem takiej oferty biura podróży nie czekały więc na zakaz handlu w niedziele.

Grodno jest ładnym miastem o pięknej historii. Każdy Polak przynajmniej raz powinien je odwiedzić. A to ze względu na znaczenie tego miejsca w polskiej kulturze i tradycji. Gorąco polecam! Szczegółowo powody wyłożyłem w artykule: Grodno. Historia i zabytki.

Dom-muzeum Czesława Niemena

Białoruś przez wiele lat była pomijana przez polskiego turystę. Teraz to się zmienia. W naszym biurze widzimy duży wzrost zainteresowania tym kierunkiem. I dobrze! Poza Grodnem koniecznie odwiedzić trzeba Wasiliszki Stare (dom-muzeum Czesława Niemena), Nowogródek, Świteź i Zaosie (Adam Mickiewicz), Bohatyrowicze (Eliza Orzeszkowa), Mir (piękny zamek – lista UNESCO), Nieśwież (rezydencja Radziwiłłów oraz pierwszy w pełni barokowy kościół na ziemiach polskich). To minimum jeśli chodzi o Białoruś, ograniczone do najważniejszych poloniców. Program trzydniowego wyjazdu znajdą Państwo tu: Wycieczka na Białoruś.

Osoby przyjeżdżające z dalszych regionów Polski zachęcamy, żeby przy okazji zwiedziły też Podlasie. Jest, co oglądać! Więcej o tym tu: Turystyczna Polska Wschodnia.

 

Białoruś znosi wizy. Grodno i Kanał Augustowski

Tytuł atrakcyjny, dlatego spotkał się z entuzjastyczną reakcją polskiego internetu. Zareagowały chyba wszystkie większe portale, zarówno te piszące o turystyce, jak i specjalizujące się w tematyce międzynarodowej. Trudno się dziwić. Chcemy tam jeździć,  a z perspektywy biura podróży widać wzrost zainteresowania wycieczkami na Białoruś.

Gdyby rzeczywiście Mińsk zniósł wizy byłoby to wydarzenie epokowe, ale wydaje się, że w przewidywalnej perspektywie takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Białorusi oczywiście zależy na zwiększeniu ruchu turystycznego*, tyle, że w grę wchodzą co najwyżej ściśle określone programy, dopuszczające ograniczony ruch bez konieczności posiadania wizy. (Znane są już szczegóły programu, tu można dowiedzieć się jak w praktyce wygląda ruch bezwizowy do Grodna).

Bezwizowe przejście graniczne Białowieża - Piererow

Bezwizowe przejście graniczne Białowieża – Piererow

Pierwszy taki projekt działa już od roku i dotyczy terenu Puszczy Białowieskiej. Obejmuje jedno przejście graniczne Białowieża (Grudki) – Piererow i ograniczone jest do ruchu pieszego oraz rowerowego. By przekroczyć granicę trzeba uzyskać przepustkę, rejestrując się na dedykowanej temu stronie internetowej oraz wykupić przynajmniej dwie usługi turystyczne z terenu białoruskiej Puszczy Białowieskiej. W pierwszej połowie tego roku granice w ten sposób przekroczyło około 3 tys. osób. Więcej informacji o warunkach tego projektu w artykule.

A jeśli chodzi o ogłoszony właśnie „ruch bezwizowy” w obszarze Kanału Augustowskiego i Grodna, to ciągle mamy za mało danych, żeby przesądzić jak to będzie wyglądać w praktyce. Póki co wiemy, że:

  • W dniu 23 sierpnia Aleksander Łukaszenko podpisał odpowiedni dekret, ale jego szczegółami dopiero teraz zajmuje się Ministerstwo Sportu i Turystyki. Prezydencki  dekret wchodzi w życie po dwóch miesiącach, a więc program ma zacząć działać 23 października. Wstępnie przewidziany jest do końca 2017 r.
  • Ograniczony jest do terenu białoruskiej części Kanału Augustowskiego i Grodna.
  • Obok paszportu trzeba będzie posiadać też dokument uprawniający do zwiedzania parku Kanał Augustowski. Szczegóły tego dokumentu nie są jeszcze znane.
  • Obcokrajowcy bez wiz będą mogli znajdować się na terenie Białorusi maksymalnie pięć dni.
  • Będzie dotyczył kilku przejść granicznych, z terenu Polski i Litwy. W przypadku Polski są to dwa przejścia: w Rudawce na Kanale Augustowskim oraz w Kuźnicy Białostockiej.
Jeden z zabytków Grodna - wzniesiona w XII wieku cerkiew na Kołoży

Jeden z zabytków Grodna – wzniesiona w XII wieku cerkiew na Kołoży

Sporym zaskoczeniem jest włącznie do programu przejścia Kuźnica Białostocka – Bruzgi. Od kilku lat mieliśmy nadzieję na uruchomienie bezwizowego ruchu w ramach Kanału Augustowskiego na granicy w Rudawce(przejście działa sezonowo i przeznaczone jest dla kajakarzy), a w pakiecie znalazła się również Kuźnica (ruch samochodowy i kolejowy). I właśnie to, a także włączenie do projektu Grodna spowodowało tak entuzjastyczne reakcję. Niektórzy pewne zrozumieli to w ten sposób, że wystarczy wziąć paszport, wsiąść do samochodu i pojechać na obiad do Grodna. Co prawda szczegółów jeszcze nie znamy, ale wątpię by wyglądało to w ten sposób. Na podstawie szczątkowych informacji oraz dotychczasowych doświadczeń można wnioskować, że program będzie przypominał sprawdzone rozwiązanie z terenu Puszczy Białowieskiej, a więc trzeba będzie uzyskać dokument/przepustkę (być może za pomocą strony internetowej), wykupić ubezpieczenie oraz jakieś usługi turystyczne na terenie przewidzianym programem. Najbardziej interesującą kwestią są warunki, jakie trzeba będzie spełnić, żeby bez wizy pojechać do Grodna, bo zdaje się, że właśnie to miasto będzie głównym magnesem przyciągającym turystów. Może być tak, że wyjazd do Grodna będzie wiązał się z koniecznością wykupienia usług turystycznych na terenie parku Kanał Augustowski.

Poczekamy spokojnie na szczegóły programu, a póki co można powiedzieć, że Białoruś już zyskała – bezpłatną reklamę. Pojawiła się w mediach w pozytywnym świetle. To dobrze! Od lat podkreślamy, że turystycznie jest to atrakcyjne miejsce. Bezpieczne i naprawdę warto się tam wybrać. W 2017 roku należy się spodziewać wzrostu zainteresowania Białorusią. W niepewnej światowej sytuacji coraz więcej osób postrzega naszego wschodniego sąsiada jako miejsce stabilne, a za tym i bezpieczne. Po uruchomieniu „bezwizowego” ruchu turystów będzie jeszcze więcej. To ważne dla osób i grup planujących wycieczki. Kraj nie ma mocno rozbudowanej infrastruktury. Szczególnie w sezonie i w długie weekendy może brakować miejsc w hotelach. Wydaje się, że Białoruś na przyszły rok warto zaplanować ze sporym wyprzedzeniem.

Centrum Grodna

Centrum Grodna

Ciekawe możliwości stwarza też  nowe połączenie kolejowe z Krakowa do Grodna (przez Warszawę i Białystok). Pociąg będzie kursował już od września. Idealne rozwiązanie chociażby dla wycieczek szkolnych. A, że każdy polski uczeń powinien odwiedzić miejsca związane z naszą historią, to wręcz oczywiste. Więcej o tym w artykule: Grodno – historia i zabytki.

* Według rankingu Światowe Organizacji Turystyki Narodów Zjednoczonych Białoruś jest jednym z najrzadziej odwiedzanych krajów Europy. W 2014 roku na Białorusi było ledwie 137 tys. turystów. Dla porównania Polskę w tym samym czasie odwiedziło około 16 mln turystów, a zajmującą pierwsze miejsce Francję aż 83 mln.

Wycieczka na Białoruś

P.S.
Od lutego 2017 roku wchodzi w życie program umożliwiający bezwizowy wjazd na teren Białorusi przez lotnisko w Mińsku. W tym przypadku nie ma żadnych ograniczeń terytorialnych i można przemieszczać się po obszarze całego kraju. Szczegółowe informacje znajdują się tu: Do Mińska bez wiz.

 

Wycieczka do Grodna

Białoruś. Bliska czy daleka? Jak to właściwie jest? Nasz sąsiad, ale niewielu Polaków tam jeździ. Na rynku mało ofert turystycznych. Łatwiej kupić wycieczkę do Kairu, niż do Mińska. W sensie społecznego odbioru Białoruś plasuje się zapewne gdzieś w okolicach Iranu. Moją opinię na temat Persji znacie, przedstawiłem ją w jednym z poprzednich artykułów (Iran. Relacja z wycieczki). A jak jest z krajem Łukaszenki?

Pociąg relacji Grodno - Małkinia na peronie w Kuźnicy Białostockiej

Pociąg relacji Grodno – Małkinia na peronie w Kuźnicy Białostockiej

Najlepszej prasy Białoruś nie ma. Jak już coś słyszymy, to są to negatywne newsy. Albo takie, które przedstawiają kraj z przymrużeniem oka. Tak, żebyśmy się mogli pośmiać z postsowieckiej mentalności naszych sąsiadów. Próbuję przypomnieć sobie kiedy w mediach słyszałem coś dobrego o Białorusi. I jakoś nie pamiętam.

Warto się tam wybrać! Po to, żeby sprawdzić jak jest naprawdę. Zobaczyć na własne oczy i porozmawiać z ludźmi.

Pojechałem pociągiem. Jeździłem już kiedyś, ale to było w latach 90. poprzedniego wieku. Chciałem zobaczyć co się zmieniło. Wyszła z tego piękna wycieczka.

Monastyr Narodzenia Matki Bożej

Monastyr Narodzenia Matki Bożej

Z Białegostoku pociąg wyjeżdża tuż przed szóstą rano. To elektryczka starego typu. Kilka bezprzedziałowych wagonów z charakterystycznymi czerwonymi siedzeniami. Pasażerów mało, może ze trzydzieści osób. Więcej pojedzie kursem wieczornym. Wtedy Białorusini wracają z zakupów. Przyjeżdżają do nas po sprzęt RTV i AGD, po ubrania i produkty spożywcze.

Właściwie to można powiedzieć, że Białystok żyje z Białorusinów. Liczne galerie handlowe, duży i słynny bazar na ul. Kawaleryjskiej, funkcjonują dzięki gościom za wschodniej granicy. To nasz lokalny wariant turystyki. Hoteli w mieście jest sporo i mają obłożenie. Korzyści z pobliskiej granicy jest mnóstwo.

Bilet na pociąg z Białegostoku do Grodna kosztuje 27 złotych. Zaskakująco tanio?! Cena oddaje odległość między miastami. To tylko 80 km.

Bilet powrotny kupujemy na dworcu w Grodnie. Najlepiej tylko na odcinek Grodno – Kuźnica Białostocka, a dopiero po polskiej stronie, w Kuźnicy dokupić przejazd do Białegostoku. Tak wychodzi najtaniej.

Barokowy kościół św. Franciszka Ksawerego w Grodnie

Barokowy kościół św. Franciszka Ksawerego

Polska odprawa graniczna ma miejsce w pociągu, na dworcu w Kuźnicy. W drodze do Grodna nie trwa zbyt długo, to zwykłą formalność. Co innego w drodze powrotnej. Rozkład przewiduje aż półtoragodzinną przerwę! W tym czasie celnicy rozkręcają wagony. Demontują siedzenia i rozbierają ściany. Na wyposażeniu mundurowych są zaskakujące akcesoria, śrubokręty i drabiny. Szukają papierosów i alkoholu.

Po stronie białoruskiej odprawa ma miejsce na dworcu w Grodnie. To nowoczesne, dobrze urządzone przejście graniczne. Tu stemplują paszporty. Idzie szybko i sprawnie. Celnik pyta mnie tylko o cel przyjazdu i zawartość bagażu. Dobrze mówi po polsku.

Grodno. Miasto-muzeum

Duża liczba zabytków na niewielkiej przestrzeni robi wrażenie. Stara część Grodna przypomina o bogatej historii miasta. Pierwsze pisane informacje pochodzą z początku XII wieku! Wiadomo jednak, że gród warowny istniał tu już dużo wcześniej. Pod koniec XIV wieku Grodno stało się siedzibą księcia Witolda, otrzymało prawa magdeburskie i zostało jednym z głównych ośrodków Wielkiego Księstwa Litewskiego. Wśród najbardziej zasłużonych dla Grodna władców wymienić należy Kazimierza i Aleksandra Jagiellończyków oraz oczywiście Stefana Batorego, który mieszkał tu przez dłuższy czas, zarządzając Rzeczpospolitą z tutejszego zamku.

Cerkiew świętych Borysa i Gleba na Kołoży, XII wiek!

Cerkiew świętych Borysa i Gleba na Kołoży, XII wiek!

Grodno ma dwa zamki. Oba były kiedyś królewskimi rezydencjami. Położone na sąsiednich wzgórzach połączone są kamiennym mostem. W Starym Zamku znajduje się duże muzeum. Dość zaskakujące, przedziwna mieszanina eksponatów. Znajdujemy w nim przekrój historii miasta (ryciny, makiety, dokumenty i opisy związanych z Grodnem postaci), dużo miejsca zajmuje część poświęcona okresowi II wojny światowej. Na zakończenie na zwiedzających czekają zbiory przyrodnicze. Zobaczymy m.in. wypchane zwierzęta (w tym całą rodzinę żubrów), a zwieńczeniem będą gabloty eksponujące plony białoruskiej ziemi, z cebulą i burakami cukrowymi na czele. Wszystko to w starawych, wymagających remontu i lepszego oświetlenia salach.

Nowy Zamek przebudowano wiele razy. Dziś bardziej przypomina sowiecki gmach, niż rezydencję królewską. W środku znajduje się niewielkie muzeum (trochę zbroi i strojów z epoki). Niezależnie od tego, co dziś znajdziemy w Nowym Zamku, przyjść tu warto. W historii Polski miejsce to odegrało znaczącą rolę. Tu tzw. sejm niemy sankcjonował II rozbiór Polski, a Stanisław August Poniatowski zrzekł się władzy królewskiej.

Charakterystyczny punkt w centrum Grodna. Widoczny budynek to Teatr Dramatyczny

Charakterystyczny punkt w centrum Grodna. Widoczny budynek to Teatr Dramatyczny

Oba zamki wznoszą się na wysokich nadniemeńskich skarpach. Jakież piękne są tu widoki! Z okolic Nowego Zamku widać najważniejszy zabytek Grodna, cerkiew świętych Borysa i Gleba. Architektoniczna perełka. Atrakcja turystyczna tej miary, że tylko dla niej warto by przyjechać na Białoruś. Wzniesiona w XII wieku z cegły i kamienia. Jest świadectwem ówczesnego znaczenia Grodna. W XIX wieku, w wyniku osunięcia się nadrzecznej skarpy prawa ściana świątyni runęła. Odbudowano ją z drewna. Stąd jej dzisiejszy, wyjątkowy wygląd. Nie da się jej pomylić z żadnym innym budynkiem. Koniecznie trzeba wejść do środka. Surowe wnętrze stwarza wyjątkowy klimat.

Co jeszcze warto zobaczyć? W Grodnie przetrwało dużo zabytków sakralnych. Zgromadzone są w starym centrum, wokół placu Sowieckiego (dawniej plac Batorego). Tu znajduje się duży pojezuicki kompleks z pięknym, barokowym kościołem św. Franciszka Ksawerego. Wszyscy zachwycają się jego wnętrzem. Wrażenie robi bogaty ołtarz oraz rokokowe konfesjonały.

Wielka Synagoga

Wielka Synagoga

W zasięgu kilku minut spaceru są jeszcze malownicze i zabytkowe klasztory Brygidek oraz Bernardynów.

Ze świątyń prawosławnych urodą wyróżnia się dziewiętnastowieczna cerkiew monastyru Narodzenia Matki Bożej. Charakterystyczną kopułę ozdobioną gwiazdkami rozpoznamy na pierwszy rzut oka.

W Grodnie, już od XIV wieku, znajdowała się znacząca gmina żydowska. Jeśli chodzi o judaica, zobaczyć trzeba dawną Wielką Synagogę. W środku zaaranżowano nieduże muzeum. W pozostałej części budynku jeszcze trwa remont. W Białymstoku chwalimy się Zamenhofem, ale u nas jego dom się nie zachował. Za to jest w Grodnie! Przy zabytkowej ulicy Kirowa stoi kamienica, w której przez kilka lat mieszkał twórca języka esperanto.

Wejście na teren dawnego getta

Wejście na teren dawnego getta

Nie ma Grodna bez Orzeszkowej! Znajduje się tu ulica jej imienia, pomnik oraz dom, w którym mieszkała do 1910 roku. W dwóch

Pomnik Elizy Orzeszkowej

Pomnik Elizy Orzeszkowej

niewielkich pokoikach stworzono coś w rodzaju izby pamięci. Kilka mebli z epoki, trochę wczesnych wydań jej powieści oraz kilka portretów. W pozostałej części domu znajduje się biblioteka publiczna.

Długo można zwiedzać Grodno wędrując polskimi śladami. Podobnie jak w Wilnie, będzie to ważna lekcja naszej historii. Jeśli ktoś ma więcej czasu, to warto zajrzeć na tutejsze nekropolie. Pochylić się trzeba nad grobami młodych obrońców miasta z września 1939 roku. Wtedy to walcząc z sowieckimi czołgami zginął trzynastoletni Tadeusz Jasiński. W 2009 roku decyzją Prezydenta RP został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Więcej informacji o turystycznych atrakcjach Grodna w artykule: Grodno. Historia i zabytki.

* * *

Jeszcze kilka uwag organizacyjnych.

Rozkład Przewozów Regionalnych na trasie Białystok – Grodno – Białystok może zmieniać się sezonowo. Ten, który opisałem funkcjonuje od 11 maja tego roku.

Odprawa graniczna na dworcu w Grodnie zamykana jest 20 minut przed odjazdem pociągu. Bezpieczniej jest pojawić się przynajmniej pół godziny wcześniej. Ja się spóźniłem. Przy drzwiach tamożnej byłem 18 minut przed odjazdem. Wszystko było już pozamykane. Celnicy i pogranicznicy zeszli ze stanowisk. Słowem, przejście nieczynne. Ale poprosiłem grzecznie i pozdejmowano kłódki, zapalono światło, w zupełnie pustej sali odpraw miły pan podstemplował mi paszport. Wskoczyłem do pociągu na minutę przed odjazdem. Dla jednego spóźnialskiego otworzono przejście graniczne! Przecież to była moja wina, to ja nie dostosowałem się do reguł. A mimo to pomogli mi. Nie zasłonili się autorytetem urzędu i munduru. Lubię takie klimaty.

Ludzie są przyjaźni, w kraju bezpiecznie. W miastach czysto i porządek, władza przykłada do tego dużą uwagę. Turysta naprawdę nie ma się czego obawiać. Śmiało można jechać. I naprawdę warto!

Zobacz też: Na Białoruś bez wiz.

Wycieczki na Białoruś

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén