Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Tag: sylwester juliański

Sylwester juliański

Na Podlasiu okresu świąteczno-noworocznego ciąg dalszy. Dziś wieczorem w regionie huczne świętowanie. Ponownie wystrzelą fajerwerki i korki od szampanów. Tu nowy rok wita się dwa razy. Wierni kościołów wschodnich święta obchodzą według kalendarza juliańskiego, a zgodnie z nim rachuba dat przesunięta jest o 13 dni.

Dzień ten można potraktować jak turystyczną atrakcję i zrobić z tego coś w rodzaju produktu regionalnego. Ściągnąć turystów. Pokazać w telewizji. Szkoda, że nie myślą o tym ani władze regionu, ani urzędnicy odpowiedzialni za promocję województwa podlaskiego. Robimy to sami, od kilku lat organizujemy imprezy w Supraślu. Przyjeżdżają na niego ludzie z całej Polski, dla wielu z nich jest to pierwsza wizyta w naszych stronach. Poza balem jest jeszcze kulig i zwiedzanie Szlaku Tatarskiego. Program znajduje się tu: Sylwester w Supraślu.

Supraśl zimą

Supraśl zimą

Popularnie nazywany jest juliańskim lub prawosławnym Sylwestrem. Ale to nazwa sztuczna, utworzona na podstawie kalendarza gregoriańskiego. W Kościele katolickim św. Sylwester wspominany jest 31 grudnia. Patronem ostatniego dnia roku w kalendarzu juliańskim jest św. Melania, stąd też noworoczne zabawy nazywane są „małanką” lub „mełanką”.

Wśród prawosławnych mieszkańców Podlasia funkcjonuje też jako „szczodry wieczór” – od obfitości potraw na stole. W tradycji ten aspekt ostatniego dnia roku był bardzo istotny. W niezbyt zamożnych domach, na ten jeden moment szerzej otwierano spiżarnie. Na stołach pojawiały się sycące i tłuste potrawy. Bywało nawet bardziej bogato niż w czasie świąt Bożego Narodzenia.

O tym jak był i jak teraz jest obchodzony przeczytacie tu: Sylwester 13 stycznia.

W niedzielę, 15 stycznia, mieszkańcy województwa podlaskiego będą musieli wrócić do rzeczywistości i wziąć udział w referendum. Pytanie jest jedno: czy chcemy mieć lotnisko? Kilka dni temu odbyła się debata na ten temat. Miałem przyjemność wziąć w niej udział. Zapis z organizowanego przez „Kurier Poranny” i „Gazetę Współczesną” wydarzenia można zobaczyć tu.

nowy rok fajerwerki

Sylwester 13 stycznia

W czasie gdy cała Polska odpoczywa po sylwestrowych imprezach spora część mieszkańców Podlasia dopiero myśli o nadchodzącej zabawie. Tu żegnają stary rok i witają nowy z opóźnieniem, zgodnie z kalendarzem juliańskim. Jak to wygląda w praktyce?

Niektórzy obchodzą Sylwestra dwa razy. Pierwszy raz 31 grudnia, a drugi 13 stycznia, A są i tacy, którzy na pierwszego Sylwestra w ogóle nie zwracają uwagi. Dla nich to żadna okazja do świętowania.

W Białymstoku i w takich miastach jak Bielsk Podlaski czy Hajnówka normalną rzeczą są sylwestrowe bale w nocy z 13 na 14 stycznia. Regionalne rozgłośnie radiowe grają do tańca, a władze zawieszają zakaż używania petard i ogni sztucznych. Zabawa idzie na całego.

nowy rok fajerwerki

Na Podlasiu fajerwerki odpalane są również 13 stycznia

Drugi Sylwester popularny jest wśród prawosławnych mieszkańców Podlasia. Ale biorą w nim udział również katolicy. Znajomi, rodzina…

W sumie należałoby to potraktować jak turystyczną atrakcję. Zrobić z tego produkt regionalny. Ściągnąć turystów. Pokazać w telewizji. Szkoda, że nie myślą o tym ani władze regionu, ani urzędnicy odpowiedzialni za promocję województwa podlaskiego.

Popularnie nazywany jest juliańskim lub prawosławnym Sylwestrem. Ale to nazwa sztuczna, utworzona na podstawie kalendarza gregoriańskiego. W Kościele katolickim św. Sylwester wspominany jest 31 grudnia. Patronem ostatniego dnia roku w kalendarzu juliańskim jest św. Melania, stąd też noworoczne zabawy nazywane są „małanką” lub „mełanką”.

Wśród prawosławnych mieszkańców Podlasia funkcjonuje też jako „szczodry wieczór” – od obfitości potraw na stole. W tradycji ten aspekt ostatniego dnia roku był bardzo istotny. W niezbyt zamożnych domach, na ten jeden moment szerzej otwierano spiżarnie. Na stołach pojawiały się sycące i tłuste potrawy. Bywało nawet bardziej bogato niż w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Co poza jedzeniem wyróżniało ten wieczór? Jako, że był szczególny, pomiędzy jednym, a drugim rokiem, to miał specjalne reguły. Dozwolone, a nawet wskazane były psikusy, na które w innych okolicznościach nie można było sobie pozwolić. Na wsiach, pod osłoną nocy zdejmowano i ukrywano sąsiadom furtki, na kryty strzechą dach wciągano drabiniasty wóz, a w oborach podmieniano zwierzęta.

Panny oddawały się wróżbom. Oczywiście przewidywano zamążpójście. Dziewczyny kładły na podłodze garstkę ziaren, a następnie do izby wpuszczano kurę. Ta z panien, której zboże ptak wybrał, miała największe szanse na małżeństwo.

kolędowanie z gwiazdą

Kolędowanie z gwiazdą to jeden z obyczajów, które przetrwały. Kolędnicy odwiedzają też sylwestrowe zabawy. Obraz M. Germaszewa z 1916 r.

Wysypywano ścieżki popiołem lub słomą. Tak w noc sylwestrową łączono pary, często ułatwiając im podjęcie życiowej decyzji. Jeśli było wiadomo, że dwoje ma się ku sobie, to po cichu, usypywano dróżkę od domu chłopaka do domu dziewczyny. Rano było trochę wstydu i sporo żartów, ale mogło zadziałać, bo jak to celnie ujął Edward Redliński w „Konopielce” pogadajo sobie ludzi, pogadajo, już się młode nie wybronio przed wiosko. Ślub był przesądzony.

Dziś większości tych obyczajów już nie ma. Ale pozostał zwyczaj chowania furtek. Na Podlasiu funkcjonuje on również wśród katolików. Pamiętam go dokładnie z mojego dzieciństwa. Są za to sylwestrowe bale. Przy regionalnej muzyce (również białoruskiej i ukraińskiej). Z regionalną kuchnią. Warto wtedy wybrać się na Podlasie. Zapraszamy! To dobra okazja żeby dotknąć wschodniej egzotyki.

Sylwester juliański na Podlasiu.

………………………………………….

13 stycznia to ostatni dzień roku według kalendarza juliańskiego, stosowanego przez Kościoły wschodnie przy ustalaniu dat świąt religijnych. Zgodnie z tym kalendarzem Boże Narodzenie, a więc i Nowy Rok, wypadają później niż w kalendarzu gregoriańskim. Tam, gdzie mieszkają prawosławni, np. w województwie podlaskim, ten wieczór, to okazja do świętowania sylwestra po raz drugi.

Kalendarz juliański – opracowany na życzenie Juliusza Cezara (wprowadzony w życie w I w. p.n.e.). Powszechnie stosowany w Europie: w Polsce do 1582, w Rosji do 1918, w Grecji aż do 1923 r. Zastąpiony przez kalendarz gregoriański, jednak niektóre Kościoły wciąż jeszcze posługują się kalendarzem juliańskim.

Zobacz też: Sylwester po raz drugi.

………………………………………….

Czytelnikom bloga składam jak najlepsze życzenia!

SAMYCH RADOŚCI W NOWYM ROKU!

I dużo pięknych podróży!

Wesołych Świąt !

Wesołych Świąt i wielu PIĘKNYCH PODRÓŻY w 2014 roku!

Jak najlepsze życzenia z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia! Aby były pogodne, rodzinne i dały choć odrobinę wytchnienia od codziennego trudu. A nowy, 2014 rok, niech przyniesie same dobre rzeczy! Wśród nich oczywiście udane, piękne i egzotyczne podróże!

Wesołych Świąt !
Śladem poprzednich lat zapraszamy zimą na Podlasie. W tym roku z okazji Sylwestra Juliańskiego urządzamy kulig z lokalnymi atrakcjami: 10-12 stycznia. Zapraszamy!

Sylwester po raz drugi

W Polsce dawno już posprzątano po sylwestrowych zabawach, a tymczasem w nocy z 13 na 14 stycznia w Białymstoku i Hajnówce ponownie wystrzelą fajerwerki oraz korki od szampanów. Podlasie wita nowy rok podwójnie. Wierni kościołów wschodnich święta obchodzą według kalendarza juliańskiego, a zgodnie z nim, rachuba dat przesunięta jest o 13 dni.

Przy takich okazjach najlepiej, bo w praktyce, objawia się wielokulturowość regionu. Publiczne Radio Białystok przez cały wieczór  nadaje specjalną audycję z muzyka białoruską i ukraińską. Restauracje urządzają bale, a w mieście zawieszany jest zakaz używania sztucznych ogni i petard.

W masowym przekazie, dzień ten ochrzczony został juliańskim lub prawosławnym Sylwestrem. Tyle, że to nazwa odrobinę krzywdząca. Wynika ze sztywnego przyjęcia reguł kalendarza gregoriańskiego. W Kościele katolickim św. Sylwester wspominany jest 31 grudnia. Patronem ostatniego dnia roku w kalendarzu juliańskim jest za to św. Melania, stąd też noworoczne zabawy nazywane są „małanką” lub „mełanką”.

Wśród prawosławnych mieszkańców Podlasia funkcjonują też jako „szczodry wieczór” – od obfitości potraw na stole. W tradycji ten aspekt ostatniego dnia roku był bardzo istotny. W niezbyt zamożnych domach, na ten jeden moment szerzej otwierano spiżarnie. Na stołach pojawiały się sycące, tłuste, mięsne potrawy. Bywało nawet bardziej bogato niż w czasie świąt Bożego Narodzenia.

Ten szczególny wieczór, poświęcony był dwóm tematom. Dziewczyny bawiły się wróżąc, a chłopcy oddawali się psikusom. Panny koniecznie chciały się dowiedzieć, która pierwsza wyjdzie za mąż. Sposobów by się o tym przekonać była masa. Na przykład, każda z dziewczyn kładła na podłodze garstkę ziaren, a następnie do izby wpuszczano kurę. Ta z panien, której zboże ptak wybrał, miała największe szanse na zamążpójście. Próbowano różnych metod. W użyciu były wróżby lekkie i zabawne, ale też idące w stronę magii i czarów. Tak jakby tej nocy można było sobie pozwolić na więcej. Bo to przecież czas pomiędzy, moment kiedy jedno już się skończyło, a drugie jeszcze nie zaczęło. Standardowe reguły zdawały się być na chwilę zawieszone.

Pierwszy dzień nowego roku dla wielu gospodarzy rozpoczynał się niespodzianką. Zdarzało się, nie można było wyjść z domu bo drzwi zostały zabarykadowane z zewnątrz, w komin wetknięty był snop słomy, a na kryty strzechą dach stodoły ktoś wciągnął drewniany wóz. Po cichu zamieniano też w nocy zwierzęta. Konia lub krowę od jednego gospodarza przeprowadzano do drugiego. Ilość ogonów się zgadzała, ale sztuki były inne. Ważne było, aby nie zrobić tu nikomu krzywdy, dlatego też po zaskakującym poranku wszystko bez szkód musiało wrócić do normy. Dowcipnisie pomagali gospodarzom pozbierać swój inwentarz. Dziś już trudno o strzechy i wozy drabiniaste, więc i obyczaje te raczej zanikły. Na pewno przetrwał jeden. Podmienianie furtek i bram. Pamiętam to z dzieciństwa. Najpierw jako małe dzieci, w Nowy Rok emocjonowaliśmy się tym komu zginęła bramka i gdzie się znalazła; później, już jako młodzieńcy, sami robiliśmy takie psikusy. I w tej podlaskiej (choć katolickiej) wsi zwyczaj ten funkcjonuje nadal. Furtki znikają w noc sylwestrową i czasem trzeba się rzeczywiście naszukać by swoją odnaleźć.

Nie ma już za to ciekawego obyczaju wysypywania ścieżek popiołem lub słomą. W ten sposób w noc sylwestrową kawalerka łączyła domniemane pary, często ułatwiając im podjęcie życiowej decyzji. Jeśli było wiadomo, że tych dwoje ma się ku sobie, to po cichu, pod osłoną nocy usypywano dróżkę od domu chłopaka do domu dziewczyny. Rano było trochę wstydu i sporo żartów. Jak to celnie ujął Edward Redliński w Konopielce „pogadajo sobie ludzi, pogadajo, już się młode nie wybronio przed wiosko”. Ślub był przesądzony.

Co dziś zostało z tej bogatej ludowej tradycji? Myślę, że nie jest źle. Co prawda na potrzeby komercji i dla ułatwienia, bale nazywa się juliańskimi sylwestrami, ale miejscowi nadal określają ten dzień po swojemu, jako Szczodry Wieczór, Małanka czy Hohotucha. Oczywiście zmieniła się też forma. Dziś to huczne imprezy i tańce, na wzór sylwestra gregoriańskiego, ale co ważne, przy „tutejszej” muzyce i z elementami lokalnego folkloru. Może to być sporą atrakcją dla przyjezdnych i okazją by zobaczyć nieco bardzo ciekawej, podlaskiej egzotyki.

PS
W pisowni słowa sylwester jest spory bałagan. Zasugerowałem się wskazówką, by nazwę dnia rozumianego jako święto pisać wielką literą, stąd Sylwester podobnie jak Wigilia czy Nowy Rok, a nazwę zabaw i obyczajów małą, więc sylwester i małanka, podobnie jak andrzejki czy mikołajki.

W tym roku organizuję takiego sylwestra w Supraślu. Wybierają się na niego turyści z całej Polski.

Film z takiego Sylwestra na Podlasiu.

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén