Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Pół roku pracy za darmo! Prawdziwy obraz sytuacji w biurach podróży

W branży burza. Zaczęło się wczoraj wieczorem. Turystyczne  fora chyba nigdy nie były tak rozgrzane. Najlżejsze epitety krążyły wokół słowa „skandal”, a spora część wypowiedzi ze względu na ich mocno emocjonalny charakter, nie nadaje się do zacytowania.

Co się stało?

O godz. 19:00 odbyła się wideokonferencja z udziałem pani minister Jadwigi Emilewicz. Z jednej strony przedstawiciele branży, prezesi organizacji branżowych skupiających tysiące przedsiębiorstw, z drugiej urzędnicy Ministerstwa Rozwoju. Zapis z tego roboczego spotkania znajduje się na stronie ministerstwa, polecam obejrzeć, to wiele mówiący materiał.

Konferencja w Ministerstwie Rozwoju, 8 czerwca 2020 r.

A jeśli ktoś chce szybciej uzyskać informacje na temat tego spotkania, to polecam np. te dwa artykuły: Branżo turystyczna, giń w ciszy oraz: Emilewicz: Bon turystyczny – tak. Inna pomoc dla turystyki – nie.

W czym rzecz? Wczoraj Ministerstwo Rozwoju miało kapitalną i wyjątkową okazję wsłuchać się w głos branży, skorzystać z naszych diagnoz i pomysłów. Albo przynajmniej pokazać, że pochyla się nad problemami sektora odpowiadającego za około 1,5 mln miejsc pracy. Że interesuje się losem setek tysięcy ludzkich dramatów – osób, którym świat spod nóg ucieka, bo ich firmy bankrutują, a przez ostatnie trzy miesiące na ratowanie przedsiębiorstw wydali prywatne oszczędności.

Tymczasem co? Nic! Arogancja i buta, brak zrozumienia. Konferencja właściwie była reklamą bonu 500 plus.

Czekając na wczorajsze spotkanie i biorąc za dobrą monetę zapewnienie nadesłane z Kancelarii Premiera, że rząd pochyli się nad problemami branży, odwołaliśmy przewidzianą na dziś demonstrację w Warszawie. Już wiemy, że to był błąd.

Wygląda na to, iż rządzący liczą na to, że społeczeństwo nie zrozumie istoty rzeczy i przyjmie za pewnik, że skoro dano „500 plus”, to branża turystyczna otrzymała pomoc i po problemie.

Skoro tak, to trzeba powiedzieć, jak rzecz wygląda naprawdę. Jedna z osób prowadząca biuro podróży napisała prostą rzecz, z której ludzie spoza branży mogą nie zdawać sobie sprawy. Cytuję:

WYOBRAŹ SOBIE, ŻE PRACUJESZ CAŁY WRZESIEŃ, PAŹDZIERNIK, LISTOPAD, GRUDZIEŃ, STYCZEŃ, LUTY…….A TU PRZYCHODZI MARZEC…….I MUSISZ ODDAĆ CAŁE SWOJE WYNAGRODZENIE.

No właśnie. Jeśli komuś zamknięto gabinet fryzjerski czy siłownię, to jest to dramat finansowy, brak możliwości zarabiania przez kilka miesięcy, to jasne. Ale w przypadku biur podróży pozbawiono nas dochodu nie z trzech miesięcy licząc od kwietnia do czerwca, ale odebrano nam to, co zarobiliśmy pracując od września roku zeszłego! Od siebie mogę dodać, że co najmniej od września, bo na przykład w naszym biurze, nad wycieczkami zaczynamy pracować przynajmniej rok wcześniej.

Tak więc we wrześniu roku 2019 roku zaczynamy tworzyć produkt (wycieczkę) przewidzianą na maj 2020. To jest sporo pracy, od układania programu, poprzez wyceny, jeżdżenie i sprawdzanie hoteli, restauracji, etc., rezerwację świadczeń, po reklamę, rozmowy z klientami, podpisywanie umów, księgowanie wpłat, raporty do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, zgłoszenia do ubezpieczyciela i księgowość. Praca twórcza, kreatywna, ale też sporo biurokratycznych obowiązków. Koszty działania biura, pracownicy, reklamy… Licznik bije. Robimy to wszystko po to, żeby zarobić na tej wycieczce. Kiedy zarobimy? Gdy wycieczka zostanie zrealizowana, czyli w maju 2020 roku. I teraz już rozumiecie?! Maja 2020 r. nie było! To, na co pracowaliśmy od września do marca poszło na marne, straciliśmy wszystko. To tak, jakby komuś w marcu kazać zwrócić całą pensję zarobioną w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Pół roku pracy za darmo!

Ale na tym nie koniec problemów. Gdybyśmy tak po tym, jak marzec odebrał nam wynagrodzenie za pół roku, mogli pójść do domu, by płakać lub odpocząć albo zając się inną pracą. Ale gdzież tam! Trzeba przecież posprzątać, to znaczy odwoływać wycieczki, zabiegać u kontrahentów o zwrot zaliczek, po to, żeby oddać je turystom, tłumaczyć klientom, itd. Czyli dalej praca, i dalej za darmo!

By znowu użyć porównania. Wyobraźmy sobie firmę budowlaną, w której ktoś zamówił budowę domu, zapłacić miał na koniec, odbierając obiekt. Tuż przed odbiorem, gdy wszystko było już niemal gotowe, przyszła powódź i dom zniszczyła. Zamawiający oczywiście nie płaci. Firma budowlana nie tylko, że nie dostanie ani grosza za całą pracę, to jeszcze zalega pieniądze dostawcom materiałów użytych do budowy i na swój koszt musi posprzątać bałagan. Tak właśnie wygląda sytuacja biur podróży.

Zobacz też: Rząd, turystyka i syndrom gotowanej żaby.

Nie jest to wyłącznie nasz problem. Jesteśmy powiązani siecią zależności. Pracowali dla nas piloci i przewodnicy, oni również od miesięcy pozostają bez żadnego dochodu. W dramatycznej sytuacji jest sektor transportowy, bo wycieczki przecież jak nie jeździły, tak dalej nie jeżdżą.

Na kryzysie straciło mnóstwo przedsiębiorstw. Ale proszę porównać dane. Straty w biurach podróży, to nie 25 czy 50 procent, ale w okolicach 100!

Dlatego na wczorajszym spotkaniu apelowaliśmy do pani minister Emilewicz o dedykowany naszej branży program pomocy sektorowej. Usłyszeliśmy, że program już niebawem będzie i nazywa się „500 plus”. Naprawdę! Zdaniem szefowej Ministerstwa Rozwoju ten bon ma dać pracę pilotom wycieczek zagranicznych, przewodnikom pracującym w Polsce z grupami obcokrajowców, hotelom w dużych miastach, firmom transportowym, agentom i doradcom turystycznym oraz takim biurom, jak nasze, zajmującym się wycieczkami egzotycznymi. Śmiać się czy płakać?!

Zobacz: Ministerstwo (NIE)turystyki.

Na zakończenie raz jeszcze, bo to ważne:
WYOBRAŹ SOBIE, ŻE PRACUJESZ CAŁY WRZESIEŃ, PAŹDZIERNIK, LISTOPAD, GRUDZIEŃ, STYCZEŃ, LUTY…….A TU PRZYCHODZI MARZEC…….I MUSISZ ODDAĆ CAŁE SWOJE WYNAGRODZENIE.

Czy będziemy protestować, urządzać demonstracje? Nie wiem. Jest jeszcze jakaś iskierka nadziei, że może Senat zajmie się naszą sprawą, że może premier się obudzi i naprawi to, co zepsuła pani minister Emilewicz. Natomiast z całą pewnością czekać już nie ma na co!

Poprzednie

Rząd, turystyka i syndrom gotowanej żaby. Czas na konkretną pomoc!

Następne

Długi weekend czerwcowy

Komentarzy: 26

  1. Agnieszka

    Nie mam poczucia ze odebrano mi wynagrodzenie za kilka miesięcy,ale 27 lat mojej pracy,czym różni się nasza praca od pracy górników ,każdy z nas wybiera inną ścieżkę zawodową… skoro górnicy pozbawieni pracy otrzymują 100 wynagrodzenia to my także chcemy je otrzymać.Stworzyłam firmę w której pracują oddani ludzie chcący służyć innym ,podatki płacimy w Polsce i chcemy by i nas traktowano godziwie,aby nas wysłuchano !!!!

    • Marcin

      Turystyka to branża na która wpływ ma sytuacja na świecie tj. Wirus,wojny,warunki atmosferyczne i wiele innych.Napisala Pani,ze każdy wybiera inna ścieżkę zawodowa dlatego powinna Pani wiedzieć,ze każda branża inaczej znosi kryzys.Decydujac się na taki biznes powinna pani być świadoma pewnych rzeczy.Czym różni się Pani praca od pracy górników ??? Tym ,ze oni narażają swoje życie każdego dnia .

      • Krzysztof Matys

        Panie Marcinie, słyszał Pan o tym, żeby górnicy pracowali za darmo przez pół roku?! A my tak pracujemy! Tak dokładnie to pół roku było do marca, teraz to już jest około 10 miesięcy!!! I nie wiemy kiedy zaczniemy zarabiać. Trzynastki też nie będzie (przepraszam za tę uszczypliwość). Nigdy wcześniej nie prosiliśmy o żadną pomoc. Firmę prowadzimy od kilkunastu lat, bez dotacji, zwolnień z ZUS-u, itd. Firma przynosiła dochód, dawała pracę i płaciła podatki. Teraz nastąpiło załamanie nie tylko w wyniku obiektywnych czynników, na które nie mamy wpływu (epidemia), ale też w efekcie nieprzemyślanych i nierozsądnych posunięć rządu. Czarę goryczy przelał sposób, w jaki wczoraj potraktowała nas pani minister Emilewicz. Dlatego postanowiliśmy upomnieć się o swoje. Pierwszy raz w historii!

      • Malgorzata

        Komentarz nie na miejscu. Tutaj nie chodzi o wynagrodzenie za prace w pełnym tego słowa znaczeniu ale o pomoc w sytuacji niezależnej bezpośrednio od osób zaangażowanych w określona branże. Niczym w tej sytuacji nie różni się górnik od pracownika biura podróży. Pomoc powinna być dla każdego taka sama

      • Maks

        nie muszą

      • Halina

        Praca w branży turystycznej też jest odpowiedzialna i ważna.Argument,że „górnicy narażają swoje życie każdego dnia” nie trafia do mnie. Nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie śmierć po człowieka przyjdzie.A dopóki ktoś pracuje na utrzymanie swoje i rodziny (niezależnie od branży) powinien być przez państwo traktowany sprawiedliwie.Popieram żądania pracowników turystyki- stracili wszystko i czekają na wsparcie.

        • Marcin

          Poważnie??!”Nigdy nie wiadomo kiedy i gdzie śmierć po człowieka przyjdzie” czy tak porównuje Pani prace górników z ludzi siedzącymi w biurach i sprzedających karteczki w postaci „wakacyjnych marzeń” !!!!! Taka branża ,niestety trzeba się nastawić na wzloty i upadki ..ale takie pisanie ze wasza praca jest ważniejsza bo tyle straciliście jest nie na miejscu!!!!!

          • Kaja

            Nie jest na miejscu pisanie o ważności pracy, ktora jest ważniejsza !!! Górnik to żadna grupa uprzywilejowana !!!! Pracę można zawsze zmienić i pracować bezpiecznie skoro to takie niebezpieczne!!! I nie miec13 i 14 i jeszcze nie wiadomo czego !!!! Fabryki czekają VW BMW itd i za miche ryżu popracować bezpiecznie. Albo jak Pan porównuje, za biurkiem sobie posiedzieć – z wypowiedzi wnioskuje że to takie proste. I jak już się to zrobi to wtedy komentować sytuacje branży ” wakacyjnych marzen” i porównywać jak się coś o niej wie. I jeszcze jedno – czytanie że zrozumieniem nikt tu nie napisał że ich branża jest ważniejsza od innych branż tylko że im po ludzku ciężko.🙈

    • Agata

      100 %wynagrodzenia górnicy czyżby proszę się zagłębić w tenat🙄

      • Cecylia

        Właśnie. Niech Pani zgłębi sie w temat- bo nie ma Pani pojecia o czym mówi! 100 % wynagrodzenia to ok 1400 zł (bo noe liczone są dodatki). A dwa dni temu w Kwk Szczygłowice mlody górnik został przygnieciony, zmiażdżony, ogromnym oderwanym kawałem węgla. Jak Pani może porównywać swoją pracę do tych ludzi??!

  2. Turystyka w krajach EU i na świecie już wystartowała zapraszając turystów . Niestety na listach wielu z nich nie znalazła się Polska. Paradoksalnie nawet nasi sąsiedzi (Czesi, Słowacy) mają obawy. Kwiecień – czerwiec to najważniejszy okres gdzie dokonywało się większość rezerwacji na lato. Niestety ten okres już się powoli kończy a przed nami cały czas niepewność jutra i olbrzymia strata. „Bogata” oferta krajowa śmiesznie prezentuje się na witrynach biur które znane były w kraju z bogatej oferty zagranicznej a sztandarowy bon 500 na pewno nie zasypie przepaści ekonomicznej całej branży. Turystyka na przestrzeni 20 lat przeżywała wiele kryzysów a kryzysy wychodziły jej nawet na zdrowie- czyściły rynek turystyczny ze słabych biur i nieuczciwej konkurencji. Kiedy wydawało się że rynek biur już się wykrystalizował, przyszło globalne tsunami ,które przetrwają tylko nieliczni. Poczekajmy zatem do września.
    PS. w turystyce przepracowałem 45 lat i nie zanosi się raczej na „ diamentowy jubileusz”

  3. Lena

    Prowadzę Biuro od 30 lat.
    Jest katastrofa. Nie ma szans na pomoc. To skandal !
    Potraktowali nas gorzej od nierobów, jak margines społeczny.
    Brakuje słów
    Czy wystarczy SIŁ ?

  4. Patrycja

    Staram się nie myśleć ,ale to nie łatwe. Wielu ludzi kończyło studia , robiło państwowe uprawnienia po to aby pracować w turystyce. Nikt nie jest wstanie nam wytłumaczyć co mamy robić , skoro jesteśmy jako piloci wycieczek, przewodnicy turystyczni , czy inną pełnimy dla turystyki funkcję jak zbliża się sezon turystyczny i nie mamy pracy. Wielu ludzi się boi wyjechać aby, się wirusem się nie zaraziło , nie którzy stracili pracę i stracili nadzieję na jakikolwiek wypoczynek . Jestem pilotem wycieczek , prowadzę działalność która powstała dzięki środkom unijnym ale łzy się kręcą jak sobie pomyślę że muszę ją zamknąć bo nie będzie pieniędzy na utrzymanie firmy i trzeba będzie pomyśleć o zmianie zawodu ,branży , a człowiek poświęcił się dla ludzi , a rząd to niszczy. Czy nasza profesja traci sens , pasja idzie na bok, a było tak pięknie bo każdy z nas robił z wielkim zaangażowaniem swoja pracę.

  5. Patrycja

    Witam, trudno myśleć o tym wszystkim . Co mają powiedzieć piloci wycieczek do których i ja się zaliczam , przewodnicy turystyczni ? Czekamy na sezon turystyczny w biurach , w innych naszych profesjach ,a ludzi nie , wycieczek nie ma i pieniądze też już nam się kończą . Jak żyć dalej , a rząd nas zostawił na koniec i za dużo nie zrobił w tym kierunku abyśmy pracy nie stracili w naszej branży turystycznej. Wiele biur będzie musiało się zamknąć , piloci zaczynają zmieniać pracę na pracę w innej zupełnie branży . Niestety pasja i nasza zaangażowaniem praca dla ludzi , bo to my brać całej gospodarki turystycznej zapewniamy innym wypoczynek. Jestem pilotem ,prowadzę działalność i prawie po 20 latach muszę myśleć co robić i czym się zająć innym? Przykre.

  6. Izabella

    Ja napiszę od strony klienta w odpowiedzi na lis ” proszę sobie wyobrazić, że pracujesz cały rok by zabrać rodzinę na wakacje a kasa Ci zostanie skradziona przez biora i rząd. Nie zabiorę 5 osobowej rodziny w tym roku nigdzie, bo CAŁY SEZON WALACYJNY BIURO PODRÓŻY PRZETRZYMA MOJA KASE. zaznaczam MOJĄ KASE- BIURO TERAZ zarządza moim mieniem. Bonem 500 zł nie pokryje wakacji, bo nie będzie w tym roku mnie na nie stać. Więc nie wiem jak to ma branży pomóc, skoro kasa która klienci mieli na wycieczki przetrzymują biura??
    Każda branża ma jakieś ryzyko, uważam że trzeba biurom pomóc, ale NIE KOSZTEM POLSKICH RODZIN!. Nie za pieniądze, które mieliśmy przeznaczyć na wakacje w tym roku, chętnie bym pojechała, ale rząd mnie zblokował. Tak ma wiele rodzin.!!!!!!. Proszę wziąć też pod uwagę i wyobrazić sobie, że klienci też potracili pracę i przydałyby im się pieniądze na życie.
    Na koniec- straciłam zaufanie do biur podróży, więcej z żadnej oferty nie skorzystam, jak prosiłam o zwrot zanim weszła specustawa w życie to dostał odp że czekają na rozwiązania formalno prawne, mimo że rozwiązania prawne już istniały.!!!! Jest bezprawie!!!!”

    • Krzysztof

      Proszę przeczytać jeszcze raz… tym razem ze zrozumieniem.
      Tak trudno zrozumieć że biura nie mają Pani pieniędzy? Nikt ich nie trzyma w skrzyneczce. Z tego zostały opłacone hotele, samoloty, opłaty na Fundusz Gwarancyjny, opłaty na ubezpieczenie. Samoloty, transfer… wiele, wiele innych składników wyjazdu.
      Zapewne wypłaciła Pani jedynie zaliczkę, więc lament – że nie ma Pani za co zabrać rodziny na wakacje bo biuro trzyma Pani pieniądze jest delikatnie mówiąc robieniem telenoweli i sianiem zamętu…
      Odrobina rozsądku.

    • Ada

      A Pani myśli, że biura podróży to żyją za Pani pieniądze, przytrzymują w sejfie? Proszę pomyśleć zanim coś takiego Pani napisze. Tak jak Pani płaci za wycieczkę wcześniej tak biura podróży płacą wcześniej innym miedzy innymi hotel, samolot, autokar czy tym podobne. Czasami trzeba pomyśleć szerzej.

    • Dominika

      Pani wpłacona zaliczka nie leży na koncie biura podróży!!!! Otrzymali ja kontrahenci na poczet Pani wakacji (hotel, przewoźnik…). Otrzyma Pani zwrot w momencie kiedy biuro także otrzyma zwrot tej zaliczki. Przecież pracownik biura z własnej kieszeni nie odda Pani pieniędzy. Poza tym jest Pani osoba dorosła, świadoma i podpisując umowę także godzi się Pani na pewne ryzyko…

  7. Monika

    Górnicy nie narażają swojego życia bardziej niż kierowcy autobusów wycieczkowych czy piloci samolotów. Dodatkowo nie mają żadnej odpowiedzialności za zdrowie i życie innych osób . Są za to odpowiedzialni za niszczenie naszego zdrowia i naszych domów.
    Więc głupie gadanie żeby nie nazwać tego inaczej slowem na p…. że górnikom się należy a innym nie jest delikatnie mówiąc nie na miejscu

  8. Dorota

    pozbawienie możliwości zarobkowania było bezprawne, przyłączcie sie do zbiorowych roszczeń strajku przedsiębiorców i żądajcie odszkodowania. Rząd podejmując decyzje powinien liczyć sie z obowiązkiem zapłaty. Jak bierze podatki z działalności gospodarczej to odpowiada w przypadku zakazu jej prowadzenia.

  9. Mirek

    Od samego początku kryzysu uważam że z bandytami się nie negocjuje! Z góry było wiadomo że organizacja przestępcza o nazwie „rząd” nic nie pomoże, a wręcz zaszkodzi i oczywiście zaszkodziła przez przedłużanie i obietnice. Branża może tylko i wyłącznie liczyć na siebie i własne pomysły i rozwiązania, a jeśli jakoś uda się wyjść z tego kryzysu to przestępcy i tak znajdą sposób by obłupić kieszenie przedsiębiorców. Niestety taki wybór w tym kraju został dokonany i trzeba zrobić wszystko by jak najszybciej to zakończyć i powoli wrócić do normalnych realiów gospodarczych.

  10. Jacek

    Dla klienta nie ma znaczenia, jak biuro rozlicza sie dalej, jakie ma ceny wynegocjowane z liniami lotniczymi – to tajemnica handlowa turoperatora. W tym również to, czy turoperator ma środki własne, czy też finansuje się w inny sposób – przykładowo z wpłat klientów, zaciąga pożyczki itp. To turoperator ponosi ryzyko z tym zwiazane – a nie klient – konsument, ktory zobowiazany jest zaplacic uzgodniona cene. Efektem tego turoperator ma czasem zysk (wtedy też klient nie ma prawa dowiedzieć się, jak wysoki ten zysk jest), a czasem ponosi stratę. W komentarzach wyzej mozna zauwazyć przerzucanie obowiązków turoperatora na klienta, w tym ryzyka zawodowego. Stroną dla klienta jest tylko turoperator, a nie podmioty wobec których turoperator pośredniczy!

    Wpłata klienta to nie jest „tylko 5%” , bo klient zobowiazany jest dopłącić co zaliczki całość 100% gdy zbliża się termin imprezy. A ta nadal nie jest odwołana przez turoperatora. Wtedy ma wybór, albo zrezygnować i ponieść koszty manipulacyjne (siegające tym wiecej, im bliżej terminu imprezy), albo uiścic całość i oczekwać dalej 194 dni na zwrot Tym samym klient pozbawiony jest w danym sezonie i wakacji i środków na zakup innych.

    • Krzysztof Matys

      Panie Jacku, niby trafnie Pan to wszystko opisał, ale jednak są pewne niuanse, które całkowicie zmieniają obraz sytuacji. Otóż:
      1) Ma znaczenie z punktu widzenia klienta, jak biuro rozlicza się z kontrahentami i w jaką pułapkę wpadło wiosną tego roku. I to znaczenie olbrzymie! Bo jeśli biuro zbankrutuje, to klient straci swoje pieniądze! Dodatkowo budżet państwa straci podatnika i pracodawcę. Czy klient będzie wtedy zadowolony?!
      2) Tak, niektóre biura stosowały metodę wymuszania na kliencie dopłat do całości ceny wycieczki, zgodnie z umową i prawem zresztą. My tego NIE robiliśmy, choć mogliśmy, więc proszę nie wrzucać wszystkich do jednego worka. Dlaczego niektóre biura mogły to robić? Bo brakowało jasnego komunikatu rządu do kiedy granice będą zamknięte!!! W tej sprawie polecam ten artykuł, on wiele wyjaśnia: https://podroze.krzysztofmatys.pl/2020/06/08/rzad-turystyka-i-syndrom-gotowanej-zaby-czas-na-konkretna-pomoc/

Dodaj komentarz

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén