Blog Krzysztofa Matysa

Podróże i coś więcej.

Podsumowanie roku

Taki czas. Warto spojrzeć za siebie. Uśmiechnąć się do tego, co udało się zrobić. Jaki był 2014 rok?

Na blogu sporo się działo. Ponad 30 artykułów i kilkaset tysięcy odsłon. Poza dotychczasowymi, regularnie odwiedzanymi krajami, pojawiły się nowe. Byłem w Albanii, Uzbekistanie i Kirgistanie. Oczywiście od razu pojawiły się relacje z tych wyjazdów. Albania ujęła mnie na tyle, że powstał osobny serwis, poświęcony temu krajowi. Zobacz blog.

Onet 5 sierpnia promuje artykuł o lekarzu z Chewsuretii

Onet 5 sierpnia promuje artykuł o lekarzu z Chewsuretii

Swojej strony doczekała się też Gruzja. Zacząłem pisać z myślą, że może przerodzi się to w większy projekt. A nich by i jakaś książka…

Kolejne cegiełki dołożone zostały do blogów o Armenii i Mołdawii.

Jak zwykle, swoje miejsce miały też artykuły dotyczące branży turystycznej i szkoleń w tym obszarze. Największą popularnością cieszył się materiał „Turystyka, alkohol i ubezpieczenie”. Wygenerował ponad 50 tys. odsłon.

Najlepszy wpis w tym roku? Nie potrafię ocenić. Wiem do czego przywiązuję szczególną uwagę, z którymi tekstami czuję się mocno związany. Są trzy.

„Czerkiesi. Krasnaja Polana i Soczi”. Artykuł zaczyna się tak i to już wiele tłumaczy:

W miejscu, w którym niedawno odbywały się igrzyska olimpijskie, 150 lat temu rozegrał się jeden z aktów tragedii. Na Krasnej Polanie w 1864 armia rosyjska zdławiła ostatni punkt oporu czerkieskich bojowników. Tak zakończyła się trwająca wiele lat wojna o niepodległość północnego Kaukazu.

„Bohater z Chewsuretii”. Tekst o lekarzu, który z wielkich miast wrócił w rodzinne góry. Pomaga ludziom. Leczy za darmo, bo uważa, że w górach za coś takiego nie wypada brać pieniędzy. Nie chce ich nawet od bogatych turystów. Wcześniej ratował czeczeńskich bojowników.

„Gruzini w polskiej armii”. Niemal zupełnie zapomniany fakt z naszej historii. W dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce służyło około stu gruzińskich oficerów. Bili się w kampanii wrześniowej, byli żołnierzami Armii Krajowej i walczyli w Powstaniu Warszawskim.

Są też teksty, które minęły bez echa, np. wpis pt. „Ile gwiazdek, tyle szczęścia”. Rzecz traktuje o pewnym wariactwie. O wybieraniu hotelu na letni wypoczynek. O przestrzeni między euforią i strachem. Krótki cytat:

Mamy oto cały segment turystyki, w którym wybieramy i kupujemy szczęście. A przynajmniej jego obietnicę. Trzy gwiazdki – małe szczęście, pięć gwiazdek – wielkie szczęście. W równaniu tym są jeszcze fazy przejściowe, niepewności, odcienie, większe lub mniejsze przechylenia w jedną lub drugą stronę. I duża porcja stresu. Bo przecież, jeśli płacimy za coś tak istotnego jak szczęście, to wybieramy bardzo starannie, z uwagą, żeby to było szczęście możliwie największe. Są klienci, którzy podchodzą do wyboru wakacji, jak do kupna domu czy innej inwestycji na całe życie. Śmiertelnie poważnie.

A rok w turystyce, jaki był? Nasze biuro specjalizuje się w kierunkach na Wschodzie, z dużym udziałem obszaru byłego ZSRR. W pierwszej połowie roku widoczne były obawy związane z wydarzeniami na Ukrainie. Wizerunkowo traciły wszystkie kraje regionu. Mimo tego, że u sąsiadów bezpiecznie, to atmosfera robiła swoje. Stąd tekst na blogu: „Bezpieczne wycieczki do Gruzji i Armenii”. Warto zwrócić uwagę, że wpis pochodzi z początku maja. Już wtedy informowaliśmy, że samoloty LOT-u omijają południową Ukrainą. Na szczęście zainteresowanie obydwoma krajami nie spadło. Polacy szybko zrozumieli, że rosyjska agresja nie popsuła niczego w Gruzji i Armenii. Straciła za to Mołdawia. Co zadecydowało? Chyba bliskie sąsiedztwo Odessy, w której działy się złe rzeczy. No i Naddniestrze, o którym w mediach pisano, że to „skansen komunizmu” i przyczółek Rosji. Tymczasem w Mołdawii było spokojnie i bezpiecznie, jak zwykle zresztą. A Naddniestrze? W rzeczywistości to miejsce jak każde inne, nie jest to skansen, a już na pewno nie komunizmu. Więcej o tym w artykule: „Naddniestrze. Lenin w Tyraspolu”. Wycieczki śmiało mogą jeździć. Polecam i mam nadzieję, że w 2015 roku Polacy ruszą do Mołdawii. Warto! Ładny kraj z kilkoma mocnymi atutami, m.in. największe na świecie piwnice winne. Zobacz nasz film: Mołdawia winem płynąca.

Po kilku latach przerwy wracamy do dawnych kierunków, np. do Libanu.

……………………………………

Rzecz w tym, żeby pędząc za odległymi lądami nie zapomnieć o tym, co jest znacznie bliżej. Stąd na blogu pojawiły się też posty m.in. o Podlasiu, Zamościu i mojej ulubionej Litwie.

Samych radości w nowym roku! Happy New Year!

Poprzednie

Wesołych Świąt!

Następne

Turystyka w Albanii

Komentarzy: 3

  1. W uznaniu za pracę włożoną w prowadzenie bloga nominuję Cię do nagrody LIEBSTER BLOG AWARD!
    Proszę o odpowiedź na 11 pytań i dalsze nominowanie innych, docenianych przez Ciebie blogów. Oto pytania:
    1. Blogowanie jest…
    2. Co zabrałbym/ałabym na bezludną wyspę?
    3. Najpiękniejsze miejsce jakie widziałem/am?
    4. Najsmaczniejsza potrawa jaką jadłe/am?
    5. Film jaki polecasz innym to…
    6. W wolnym czasie lubię…
    7. Co jest najczęściej tematem blogowych wpisów?
    8. Kiedy coś Cię denerwuje to…
    9. Co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy?
    10. Podaj definicję miłości – ale Twoją definicję.
    11. Jak reagujesz na wścibskie pytania?
    Odpowiedzi można udzielać na stronie swojego bloga, w komentarzach na mojej stronie. Życzę dobrej zabawy!!!

  2. Zapomniałam dodać, że nominujesz kolejne 11 blogów

  3. Co się dziwić ludziom, wojna na Ukrainie, ale zestrzelony samolot był z Zachodu, więc jakieś obawy przed skutkami konfliktów są.

Skomentuj ~Anna Anuluj pisanie odpowiedzi

Działa na WordPress & Szablon autorstwa Anders Norén